Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

6 września 2009

Wybrańcy, obrońcy stada, cz. XXIII [Szera]

Misja wypełniona II

Autor: Szera


Patrzyłam jak odchodzą po czym położyłam się, gdyż miałam mieć nocny zwiad. Podskoczyłam jak oparzona kiedy poczułam na sobie zimną wodę i wydarłam się na cały głos.
-Atakują?! - Rozglądnęłam się. Aldieb obok mnie tarzała się ze śmiechu.
-Nie... Tylko... Teraz... mamy... zwiad... - Wykrztusiła pomiędzy atakami śmiechu. Otrzepałam się ochlapując ją. Kiedy w końcu się uspokoiła ruszyłyśmy w drogę.
Postanowiłyśmy przyspieszyć, gdyż robiło się zimno. Rozpędziłyśmy się, gdy nagle przed nami pojawiła się ogromna czarna sylwetka. W pierwszej chwili pomyślałam, że to skała więc nie zwolniłam, ale nagle postać poruszyła się, a jej krwiste oczy zabłysły. Nagle chmury odsłoniły księżyc i naszym oczom ukazał się czarny smok. Wyhamowałyśmy z piskiem i stwierdziłyśmy jak na zawołanie.
-O rzesz w mordę jeża!! - Zrobiłyśmy zwrot i ruszyłyśmy biegiem w drugą stronę. Smok nas jeszcze nie zauważył. Byłyśmy wystarczająco blisko, aby Lady usłyszała nasze myśli. Dlatego siedziała w obozie, abyśmy miały z nimi kontakt. Nagle smok ruszył za nami. najprawdopodobniej już nas wyczuł.
-Musimy go tu jak najdłużej zatrzymać. - Krzyknęłam do Aldieb aby usłyszała mnie przez ryk, który właśnie rozdarł ciszę. Skinęła tylko głową i rozdzieliłyśmy się biegnąc w stronę, z której nadlatywał smok. Zrobiłyśmy ponowny zwrot tak aby nie mógł nas złapać.
Nagle zobaczyłyśmy biegnące w naszą stronę Nayshe i Lady u jej boku. Za nimi biegła Shesay i Eleuzis wraz z Goldi i Skazą w środku.
-Jaka jest sytuacja? - Krzyknęła Nay. Od razu Lady jej wszystko powiedziała co wyczytała z naszych myśli. Zbiegłyśmy się z Aldieb i dołączyłyśmy do reszty. - Szera i Aldieb współpracujecie! Lady mówisz nam o zamiarach smoka! Eleuzis przytrzymujesz go! Goldi proszę zostań ze Skazą! W razie potrzeby wspomóżcie nas tutaj! Shesay my atakujemy! - Wszyscy wsłuchiwali się w rozkazy, a kiedy ni kiwali głową i zajmowali pozycje. Stanęłam na boku razem z Aldieb. Lady trzymała się trochę obok razem z Eleuzis, aby dawać jej wskazówki. Goldi i Rose stanęły w tyle. Naysha skinęła głową i ruszyła zaatakować smoka.
W jednej chwili z ziemi wyrosły pnącza zaplatające się wokół kończyn i skrzydeł smoka ściągając go na ziemię i unieruchamiając.
-Aldieb robimy trąbę wodną! - Uśmiechnęła się tylko i przymknęła oczy, gdy je otworzyła wiatr już kształtował formę o którą prosiłam. Uśmiechając się szeroko wydobyłam całą wodę jaką mogłam i wplotłam ją w trąbę. Jednocześnie całą siła puściłyśmy ją na smoka kiedy ten rozwarł paszczę, aby zionąć ogniem. Rozszedł się cichy syk i para uniosła się do góry. Ogień został zwalczony. Naysha co chwilę zmieniająca postać wraz z Shesay już atakowały go zadając mu wiele ran. Walka trwałą długo, ale smok nadal nie padł. Mimo licznych obrażeń stał jakby nic się nie stało. Wszyscy powoli tracili siły. Nagle Ciemna sylwetka przebiegła obok nas. była to Goldi. Kiedy spojrzała w stronę Lady w jej oczach nie było, ani cienia strachu, ani cienia jakichkolwiek wątpliwości. Była w nich tylko pewność siebie. obok Lady nagle stanął demon Goldi. Kiedy ta skoczyła z tyłu dobiegło wołanie. Była to Skaza próbująca powstrzymać swoją matkę. Gold Fire skoczyła na smoka. Nagle wokół niej rozpętała się burza ognia. Wyglądała jakby leciała. Jej ciało wpadło na smoka w miejscu, w którym miał serce. Jej ciało zaczął chłonąć ogień. Po chwili nie było już ani jej ani smoka... Rozległ się cichy jęk, a demon stojący obok nas nagle rozpłynął się. Skaza pisnęła i zaczęła rysować mapę na skale obok niej. "A więc to jeszcze nie koniec." Przemknęło mi przez myśl. Lady podbiegła do Rose i przytuliła ją. Po chwili wszyscy stanęli przy głazie.
-Musimy się tam jak najszybciej dostać. - Powiedziała Naysha.
Shesay zadeklarowała się, że ma dobrą pamięć i nas poprowadzi według mapy.
-"Póki serce smoka bije on nadal będzie żył." - Odezwała się Lady. - Takie były ostatnie pomyślane przez nią słowa.
Wszyscy ruszyli biegiem za prowadzącą nas klaczą. Rose leżała na plecach wilczycy. Po dłuższym czasie zobaczyłyśmy wejście do jaskini.
-To tu. - Powiedziała Shesay. Wszyscy po kolei weszli do środka. Na górze złota znajdowała się mała szkatułka. Z jej środka dobiegło ciche bicie.
-Serce smoka.- Stwierdziłam automatycznie. Podeszłam aby je otworzyć, ale wieczko ani drgnęło.
-Musimy być jednością.- Powiedziała Aldieb i położyła łapę obok mojej. Wszyscy zrobili to co ona.
-Nadal nic. - Odezwała się w końcu Eleuzis.
-Brakuje wam ognia. - Rozległ się głos. W wejściu stała Glola. Niektórzy byli zdziwieni jej widokiem, ale nikt nic nie powiedział. Podeszła powoli i unosząc delikatnie łapę położyła ją na szkatułce. Rozległo się ciche kliknięcie. na szkatułce pojawiły się symbole wszystkich darów i spoczęły na łapach swoich przedstawicieli zostawiając swój ślad. Błysło i szkatułka otworzyła się.
-Pozwólcie mi to zrobić. - Poprosiła Lady. Nikt jej nie odmówił. Wzięła leżący w szkatułce złoty sztylet. - Za Goldi.- Mruknęła i wbiła go w serce, które zaczęło krwawić.
Rozległ się huk. Widać było jak więzienie powoli zaczyna upadać. jego mury pękły.
"A więc to koniec." Pomyślałam. " Misja została wypełniona... Ale jakim kosztem..." osunęłam się w przepaść nad którą stałam już dawno. Niebyt mnie pochłonął tak jak całą resztę. To był już koniec misji. Mogłyśmy spokojnie wracać do stada.

***

Kiedy się obudziłam razem z resztą leżałam w kręgu. Byłyśmy na terenie stada. Spojrzałam w bok.
- Misja wypełniona. - Powiedziała Wandessa stojąca obok nas.
Uśmiechnęłam się tylko i ponownie zamknęłam oczy...