Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

5 sierpnia 2008

Wybrańcy, obrońcy stada, cz. VIII [Glola]

Furia

Autor: Glola

Gdy szłam przez łąkę zobaczyłam śnieg.
Nie padał, był to kręg śniegu.
Jednak było coś nie tak...
Krew...
Całe litry krwi...
Łapy wilka i...
i jakiegoś wielkiego wilka...
Jego łapy były dwa razy większe od moich łap...
I ...
w ziemi...
nad tym...
duch!
to była Wandessa?
Tak!
Ale pochylała się nad kupą śniegu jakby się zastanawiając.
Podbiegłam do nich szybko.
-" Nie, to jeszcze nie czas "
- Ale na co? - odpowiedziałam na słowa Wandessy
- Na śmierć
Po tych słowach znikła
Podbiegłam do kupki śniegu.
To co tam zobaczyłam...
Misja?
Mało nie krzyknęłam
Miała coś na oku i była cała we krwi.
Nagle zjawili się Aqua Naysha i Rubin
Przez chwile coś mnie uderzyło
Czemu oni?
i czemu wybrańcy?
-Weźcie ją! - Krzyknęłam
Śnieg nagle zaczął padać
- Co tu sie stało? - Aqua
- Nie wiem! ale coś mi sie wydaje że jak jej nie weźmiesz to padnie! - Krzyczałam przez zęby.
czemu krzyczałam?
śnieg sprawiał że prawie nic nie było widać ani słychać.
Rubin i Naysha wzięli Misje, a Aqua pobiegła za nimi
gdy też pobiegłam zobaczyłam mgłę...
Nie widziałam ich
Tylko czarną sylwetkę.
Ktoś na mnie warczał.
Zaczęłam warczeć jak on.
Rzuciłam się, ugryzłam go w szyje.
odwdzięczył się tym samym.
Pobiegłam w stronę stada, ale on ugryzł mnie w ogon.
Żarliśmy się przez dobrą godzinę.
Kiedy on nagle ugryzł mnie w łapę przeszywając ją na wskroś.
Przeraźliwy skowyt uniósł się nad płachtą śniegu.
Wilk pokazał kły i zadrapał mi pazurem oko
Miałam teraz płaski pasek.
( CZytaliści BB... cośtam <xD> chyba O [To jest BBA ;) ] )
nagle moje oczy zaświeciły na czerwono.
Zaskowyczałam Ciszej.
Usłyszałam jak Rubin wyje do księżyca.
-Tak... to on!- powiedział jakiś gruby głos.
teraz Naysha wyła.
-To ona!- krzyknął głos, po czym usłyszałam przeraźliwy skowyt tego głosu.
Teraz rżenie Kony.
- To też ona -
Poczułam śliną energie....
Zawyłam do księżyca....
Widziałam wszystko w zwolnionym tempie.
- t...o.... o...n...a...-
krzyczał wilk ale ja słyszałam szept.
Życie nagle nabrało tempa.
Chciałam tylko walczyć...
Zabijać.
Zaatakowałam wilka po czym odgryzłam mu łape.
Uderzył mnie między żebrami.
Poczułam się normalnie.
- Tak, teraz jesteście naznaczeni... wybrańcy... uważajcie... ggryfy nadchodzą...-
Znów zwolnione tempo...
Potem zabiłam go.
Pobiegłam w strone przyjaciół bo mgła zeszła.
Rubin leżał we śniegu.
Misja stała na łapach.
Naysha nadal miała zielone oczy, a Aqua dobijała wilka znęcając się nad nim.
Aqua - Wiem co to jest - oczy po woli zmieniały kolor na niebieski jak zwykle
Rubin - To furia. Myślimy tylko o zabijaniu.
Ja - No... widziałam - spojrzałam na Kawałki wilka pod nogami Aquy
Naysha - Czyli znów "akcja - Wybrańcy" ma coś się dziać?
Ja - Mi powiedział że teraz zaatakują gryfy.
Misja skuliła uszy - czyli ja już nie jestem potrzebna?
Rubin - Jesteś! możesz nam towarzyszyć?
zobaczyłam iskry w jego oczach
Ja- spać mi się chce... chodźmy już
Wszyscy się zgodzili.
Nie czułam bólu.
Mimo rozszarmanej łapy i wielu blizn...
Jakby zagoiły się...
U innych też widziałam blizny
ale nikt nie skuczał...
Nawet Misja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz