Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

20 lipca 2008

Wybrańcy, obrońcy stada, cz. VI [Glola]

Ludzie

Autor: Glola


Gdy szliśmy już chwile nagle strasznie zgłodniałam.
Gdy przeszłam sie kawałek w stronę polany, która znana była z obfitości jeleni.
Byłam już obok nich i zauważyłam że nie ma nikogo.
Zwykle pełna łączka była zupełnie pusta...
Zrozumiałam...
To była pułapka!
gdy szłam dalej przerażona, zauważyłam dwa jelenie, wyraźnie przebite kulą z pistoletu...
Teraz byłam już pewna...
Pobiegłam do przyjaciół .
-Nie! to pułapka! oni mają sztuczki! są już niedaleko stada! Poczułam to! tam nie ma ognia! to sam dym wytwarzany przez maszynę...-
- Co? nie krzycz! Spokojnie - powiedziała Aquais rozglądając sie.
- Eh... Wracamy? - Rubin był zrozpaczony.
Aldieb szybko uderzyła łapą w czoło.
- A nie wolicie lecieć?-
- Tak! - Krzyknęliśmy.
Ku mojemu zdziwieniu wszyscy unieśliśmy sie w górę, i poszybowaliśmy.
-Dlaczego Kona odkryła swoją moc dawno, a my nie?- Zapytałam
- Nie ma Kony Glola... Jest Aquais - Powiedziała Aquais z nutą ironii w głosie.
Byliśmy na miejscu.
- Tak... czułem, że to tu! - Powiedział Błysk.
Nagle zdało sie słyszeć
- A...
Jakby urwany krzyk.
Od razu poznałam głos...
- Alinoe! - Krzyknęłam...
Oddaliłam sie trochę od grupy, i podeszłam do krzaków.
Nagle ciężka lina padła mi na szyje.
Nie mogłam oddychać!
Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia jak posługiwać sie ogniem!
Błysk od razu poczuł że coś jest nie tak...
Po chwili Kona lodowatym spojrzeniem utopiła jednego z ludzi.
Reszta puszczając nas odbiegła w popłochu.
Urwał mi sie film...
...
Obudziłam sie parę godzin później
Lady cała wycieńczona ożywiała poharataną Alinoe.
Lwica obudziła sie wreszcie.
- Al, czemu za nami szłaś! - Krzyknęliśmy jednocześnie.
- Bo ja... ja chciałam być z wami... chciałam tak jak Wy...
Być wybrańcem stada...
- To było bardzo niebezpieczne!
...
Zapadła noc..
Było ciemno
- oni tu nie wrócą...-Powiedział znudzony Rubin
- Wrócą! zobaczysz...-Odrzekł Błysk
- Niech se wracają, ale ja idę spać! - Powiedziała ziewając Neyla.
Po tych słowach zamknęła oczy.
Rubin położył sie spać.
Reszta też, tylko ja ,Aquais i Błysk zostaliśmy na chodzie.
- Czuje że oni tu są-powiedział Błysk nasłuchując.
Aquais odeszła do mnie i Błysk, szepnęła coś na ucho, po czym położyliśmy sie spać.
Leżałam długo udając że śpię, jak Aquais i Błysk.
Nagle Alinoe zaświeciły sie ślepia.
Zamieniła sie w ćmę i podleciała do Błyska
-Śpij maleńki śpij...- Powiedziała
Ogier usnął!
a nasza umowa mówiła że nie śpimy!
Ćma zamieniła sie w nietoperza i ugryzła go w gardło.
- Hetemotoroszan! - Wykrzyknęłam energicznie wstając.
Nietoperz spłonął.
Z czterech kątów wybiegło dziesięciu ludzi.
-Hej! Pobudka! - Krzyczałyśmy z Koną, ale tylko Naysha wstała.
- Myślicie że nie spałyście? Reszta prześpi dobrze całą noc ! - Zaśmiał sie człowiek w niebieskim.
- Herszomon! - Naysha wykrzyknęła, ale człowiek w ostatniej chwili zamienił sie w demona lodu...
- Walka między mną, a tobą - Powiedział patrząc na Nayshe
Dwa stworzenia podeszły pod wodospad, ja Kona, i dziewięciu ludzi ruszyło za nimi.
Człowiek zamienił sie w czarnego smoka i zjadł konia
Koń we wnętrzu buzi smoka zamienił sie w muchę, wleciał mu do ucha i zamienił sie w smoka czerwonego.
Czarnemu smokowi rozniosło ucho, a ten przybrał postać Tyranozaura.
Czerwony smok zamienił sie w robaka, po to by przeciwnik zamieniony już w kurę uciekał przed Nayshą w postaci orła.
Kura zamieniła sie w tygrysa, i złapała rozpędzonego orła.
Żegnaj mała
Warknął.
Ale Naysha zamieniła sie w kobrę i ugryzła Tygrysa.
Ten umarł na miejscu.
Nie ukrywając szczęście przytuliłyśmy sie do siebie.
Pozostali ludzie rozmyli sie w proch...
Podbiegliśmy do reszty wybrańców i położyłyśmy sie spać.
Rano Błysk powiedział
- Oj... nie powinienem był ufać mojemu mylnemu uczuciu- Naysha, Aquais i ja spojrzałyśmy sie po sobie i przez ponad godzinę opowiadałyśmy jedna przez drugą.
-Heh... mamy odpoczynek xD-
Nagle zjawiła sie biała klacz
- Jestem z was dumna... Ale teraz ufajcie bardziej uczuciom, i czekajcie na następną przygodę...
-Kiedy ona będzie?
-Poczujecie.. - po tych słowach znikła, a my pobiegliśmy do stada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz