Relacja z imprezy Halloween'owej
Na wstępie chciałabym powiedzieć, że imprezę uważam za udaną. Mimo, że
rozpoczęła się z dwugodzinnym opóźnieniem oraz niestety skończyła się
dość wcześnie. Jednak wydaje mi się, że było bardzo fajnie, i miejmy
nadzieję, że podobne wydarzenia będą nadal organizowane w przyszłości i
następnym razem uda się lepiej. c:
Podkład muzyczny (dla chętnych)
Relacja:
(Dla tych, którym nie chce się czytać całości, proponuję przejść od
razu do konkursu na najlepsze przebranie - znajdziecie po pogrubionym
tekście. c: )
18:59:21 <Aldieb>Bezgwiezdna noc okryła świat głębokim mrokiem.
Niewielką połać polany rozświetlał jedynie nikł blask płonących świec. Z
kątów spoglądały na świat złowrogie spojrzenia dyni. Na drzewach
zawieszona były łańcuchy z papierowych szkieletów, duchy, pajęczyny oraz
szmaciane wiedźmy, ot, zwyczajowe Halloweenowe dekoracje.
19:00:23 <Aldieb>W mroku, drobne ciało samicy było ledwowidoczne.
Siedziała nieruchomo tam gdzie zawsze, pod swoim ulubionym drzewem,
opierając się nieznacznie o jego pień. Czekała na pierwszych przybyszy.
19:02:23
<Asmodeusz_>Chudzielec jakoś tak się ożywił. Nie to co wcześniej,
pokrak przemykający lasem tak by nikt go nie zobaczył. A teraz? Znalazł
sobie zajęcie. Najpierw nastraszył jakieś zające, później znalazł badyl
i gryzł go przez długi czas. Razem z nim poszedł na polanę gdzie usiadł
obok Aldieb. Wola milczeć bo nie wyglądała zbyt wesoło. Położył się,
znów gryząc patyk. Zerknął jednym okiem na wilczycę.
19:03:29
<_Seth_>A gdy wiatr zawiał od strony, gdzie zniknęła złota tarcza
słońca przed godziną lub dwiema, wszelkie ozdoby podatne na tę siłę
drgnęły. Chłodny oddech świata otoczył polanę, rozciągając zapachy,
które niósł las aż pod nozdrza samej Aldieb, a i przybyłego do niej
Asmodeusza. Oto zjawił się zapach i jego właściciel, jakiego tu dawno
nie było; Seth, w ludzkiej swej okazałości, zakryty szarym, lichym
płaszczem. Zobaczywszy znajomą wilczycę i wilka, uniósł spojrzenie na
gwiazdy, jakby dziękując, że kogoś spotkał.
19:03:51
<_Seth_>Nie odezwał się jeszcze, póki był zbyt daleko, by jego
słowa były grzecznie głośne, a krzyki są w lesie niewskazane.
19:08:04
<Aldieb>Przechyliła łeb, kierując złote ślepia na wilka, który
nie wiadomo skąd nagle zjawił się tuż koło niej. Westchnęła cicho,
wciągając w nozdrza chłodne, wieczorne powietrze.19:09:40
<Asmodeusz_>Trącił nosem łapę Alu, kładąc po sobie uszy. Wpuścił
patyk z pyska i obrócił łeb w kierunku z którego do jego nozdrzy dotarł
zapach Setha. Mruknął coś pod nosem i podniósł się, przeciągając mocno.
Wesoło, nie ma co. Otrzepał się, siadając z drugiej strony samicy.
19:10:24
<Tin>Dostrzegłszy ledwie widoczne sylwetki na polanie,
postanowiła przez chwilę nacieszyć ślepia ich widokiem. Ogarnęła ją
znajoma błogość, a ciepło wypełniło całą duszę, ruszyła więc w stronę
przyjaciół niemalże płynąc. Cała niepewność opuściła ją z chwilą, gdy
wydobyła z siebie krótkie, dość ciche powitanie. Nie było z resztą sensu
podnosić głosu, jedynymi dźwiękami dookoła były ich oddechy i szum
powiewających na wietrze ozdób.
19:12:44
<_Seth_>Podszedł bliżej, trącając dłonią tyle papierowych
zawieszek, do ilu sięgał. Ozdobienie polany zdawało się wprawiać go w
pewnego rodzaju zadowolenie. Dawno go tu nie było. - Bonus Dies, Aldieb,
Bonus Dies, Asmodeuszu - przywitał się, spoglądając na oboje z nich,
kiedy już był blisko na dość, by mówić. Potem wzrokiem zawędrował ku
Tiinkerbell. - Dzwonku, przyjaciółko, oto jesteś wreszcie, skoroś dawno
nie była.
19:15:10
<Syriusz_>Halloween. Jak dla niego okazja, żeby chociaż trochę
się zabawić. Myślał nad swoim przebraniem już od jakiegoś czasu. Póki
był młody, mógł się zabawić. No bo kto zabroni szczeniakowi? No nikt.
Chyba, że rodzice, których nie widywał. Z tej oto okazji znalazł jakieś
błoto, w którym się upaplał, przy okazji świetnie się bawiąc. Później
wbiegł w liście, które przykleiły się do jego sierści.Tylko jeszcze
brakowało mu czegoś. Nie był jakoś szczególnie agresywny, ale z okazji
tego święta zając użyczył mu swojej
19:15:11 <Syriusz_>krwi,
nie mając za bardzo wielkiego wyboru. Tak więc w dość opłakanym stanie,
ale za to z wielkim entuzjazmem wbiegł na polanę, rozglądając się
pospiesznie. Widząc Asmo i Aldieb od razu do nich poczłapał. -Cześć~!
19:15:53
<Aldieb>Przybycie tych dwóch, dawno niewidzianych osób,
całkowicie wytrąciło ją z równowagi. Zupełnie nie spodziewała się ich
dzisiaj zobaczyć. Szybko jednak otrząsnęła się z szoku i podniosła się z
miejsca. Zdawało się jakby jej złote ślepia zaiskrzyły w mroku. Samica
przechyliła nieznacznie łeb, a na jej pysku wyłonił się nieznaczny
uśmiech.* Witajcie.
19:17:20 <Asmodeusz_>- No, no, hej dzień
dobry. - Spojrzał na Tin, na Setha i uśmiechnął się szeroko, słysząc i
widząc Syriusza. Parsknął śmiechem i trącił go zaczepnie łapą. - A Tobie
co się stało, co? - Zerknął znów na Alutkę i szczeknął wesoło. Albo coś
w tym rodzaju. W końcu był kaleką umysłową. A młody lis automatycznie
poprawił mu humor.
19:17:34 <Aldieb>I wtedy jej spojrzenie
padło na kolejne przybyłe stworzenie. - Och. - Mruknęła spoglądając na
ubabraną krwią rudą kulkę futra. - Serek. Za kogo się przebrałeś? -
Spytała już nieco weselszym tonem.
19:17:59 <Tin>Moment zajęło
jej uważne lustrowanie sylwetki swego, jakby nie było, dawnego
ulubieńca. Westchnęła cicho, jakby chciała zrzucić z siebie jakiś
ciężar, który i tak stawał się coraz lżejszy, po czym zrobiła kilka
kroków w stronę Setha i otarła się pyskiem o jego dłoń. Niemalże od razu
odwróciła się w stronę Aldieb, by upewnić się, czy ta nadal tam jest,
czy nie rozpłynęła się wraz z podmuchem wiatru. W tej chwili wydawało
jej się to bardzo prawdopodobne.
19:21:07
<_Seth_>Pogładził jej pysk, sunąc dłonią aż pod kark. Spojrzał
potem na przybyłego Syriusza. Ten jegomość chyba dalej go nie lubi.
Przynajmniej tak nadal myślał Seth. Widząc, jak gwałtownie łeb Tin
odwrócił się ku Aldieb, a czując przy tym niepokój, który ten ruch
wywołał, sam się odwrócił. - Jest nadal, nic się nie zmieniło... -
powiedział cicho, by jedynie Tiinkerbell dosłyszała te słowa.
19:24:00
<Syriusz_>-No jak to co? Chyba trzeba było się przebrać, nie?
Tak...? - spytał niepewnie, bo w sumie nie pamiętał czy była taka
konieczność. Zaraz przeniósł wzrok na Al. -Za miniaturową wersję...
czegoś. Nie zastanawiałem się nad tym. - przysiadł sobie, z
zaciekawieniem patrząc na Tin i Setha. -Kto to...? - spytał cicho Al. No
tak. Przecież jako szczeniak jeszcze nie miał pojęcia co to za osoby.
19:25:07
<Tin>W takiej pozycji czuła się najbezpieczniej. Blisko Setha i z
czujnym spojrzeniem czuwającym nad Aldieb, gdyby ta nagle zechciała się
oddalić. Pewna, że wszystko jest na swoim miejscu, usiadła i wyciągnęła
szyję w stronę Przyjaciela, ponownie trącając jego dłoń.
19:26:28
<Aldieb>Powiodła spojrzeniem w stronę, w którą patrzył szczeniak.
Przez moment w jej oczach widniała konsternacja, jednak zaraz
zorientowała się w sytuacji. No tak, przecież Serek cofnął się w
rozwoju. Heh. - Tin. Tiinkerbell. A ten wysoki to Seth.
19:28:31
<Asmodeusz_>Wziął do pyska obgryziony, rozpadający się patyk i
powlókł się z nim w krzaki pod które się wcisnął. Spokój i cisza. A i
mody na sukces z daleka nie widać. Kichnął i ziewnął, układając się w
kulkę. Położył łeb na łapach i zamknął oczy.
19:29:15
<Syriusz_>Zmrużył ślepia na moment, nie bardzo ogarniając o co
chodzi. Okej, kolejne osoby, które nie kojarzy. -Ej... Ale on mnie nie
zje, nie? Patrz jaki on wielki. -jakoś tak automatycznie zrobił krok do
tyłu i w bok, za Al.
19:31:03 <Aldieb>- To się tylko tak
wydaje, że jest duży. Gdybyś chodził na dwóch łapach też zdawałbyś się
większy. I raczej nie zje. Chociaż za to nie ręczę.
19:39:47 <_Seth_>Jego smukła dłoń wodziła po futrze wilczej
przyjacieli, kiedy ta usilnie się ku niemu łasiła. Czyżby się zdawało
Sethowi, czy przeto właśnie znów się go ktoś boi? - Czyżbym wyglądał na
głodnego? - zanegował zarzut pytając mechanicznie, kiedy niecelowo
zasłyszał zapytanie szczeniaka. Nie chciał uśmiechać się na siłę, lecz w
jego oku z pewnością pojawił się pewien łagodny błysk. Nie był z natury
miły, ani uczuciowy, jednak starał się udawać, że jest inaczej.
19:45:29
<Syriusz_>Rozejrzał się zaraz. Nawet nie zauważył, że Asmo gdzieś
sobie polazł. -Co właściwie ma tutaj się dziać...? Bo zaczynam się
nudzić. Chyba, że dorośli zawsze tylko siedzą i gadają.. - padł na
ziemię, grzebiąc w niej łapami, nie mając nic lepszego do roboty.
19:47:42
<_Seth_> - Czasem się kłócą i zarzynają gołemi rękoma do śmierci -
dorzucił z nieudawaną radością. Jego nieprzyjemna natura zawsze musiała
wyjść, prędzej, czy później. Nim jeszcze jednak ktokolwiek zareagował,
dodał - a czasem świętują byle błahostkę, upijając się, śmiejąc i w
dzikim niepohamowaniu zapominają następnego dnia, co robili.
19:50:36
<Syriusz_>Zaczął się wgapiać w Setha, nie bardzo wiedząc jak ma
zareagować na to pierwsze. Trwał w tej złudnej nadziei, że w razie czego
Al go obroni. -I cooo? Dzisiaj też będziecie pili? Mam opowiedzieć
jutro co robiliście? Bo mi to pić nie wolno..
19:54:54
<_Seth_> - Gdybyśmy robili tylko to, co nam wolno, tedy każde by
umarło, nie mając co wspominać, drogie szczenię - przyznał. - Lecz,
jeśli własna moralność zabrania Ci, boś młody, tedy zajmij się czymś, co
jutro byłoby godne zapomnienia.
[A tu mniej więcej zniknęłam, więc nie wiem co się dalej dzieje, bo nie chce mi się tego czytać.~]
19:57:46
<Syriusz_>Musiał się skupić, żeby dobrze przetworzyć słowa Setha.
Jak dla niego mówił dość dziwnie, ale tłumaczył to sobie tym, że jest
po prostu stary. -Ale to wtedy było by nudne... Bo byłbym sam, a Wy
byście się kurcze bawili.. - burknął z niezadowoleniem.
20:00:11
<_Seth_> - I ja sam jestem od wieków siedmiu, niemal bez przerwy,
a historii moich do opowiadania jest tyle, że jakbyś to najdrobniejszy
drukiem spisał i porozciągał spisy we wszelkie strony świata, to aż po
horyzont ich końca nie zobaczysz - mówił - Ciesz się, pókiś młody, kiedy
mijają Cię przyjemności, lecz i wielkie troski.
20:02:26
<Asmodeusz_>Dobra, znudziło mu się to leżenie. I słuchanie Setha.
No tak, gadać trzy po trzy to i on umiał. Tylko jeszcze tak to ubarwić
to raczej by nie potrafił. Prychnął pod nosem, wyłażąc spod krzaków.
Przeciągnął się znów i usiadł ziewając. Przyglądał się reszcie.
20:05:02
<Syriusz_>-Siedem wieków.. -powtórzył cicho, zaraz się
uśmiechając. -Jeju... To Ty na serio jesteś strasznie stary.. - podniósł
się, podłażąc z pewnym ociąganiem. Ciekawość jednak zwyciężyła i trącił
go łapą w nogę. -Dlaczego jeszcze się nie zacząłeś rozkładać...? -
spytał tak po prostu, zadzierając łeb do góry, żeby móc nadal na niego
patrzeć.
20:06:32 <_Seth_> - Ależ zacząłem, wszystko we mnie
jest zgnite i przeżarte grzybem i pleśnią - stwierdził. - Jestem jak
urna, z zewnątrz piękna i zdobna, kiedy w środku ma tylko prochy.
20:07:15
<_Seth_>Spojrzał przelotnie na Tin, która ni słowem, ni myślą
była wśród nich. Jeśli by był ślepy, uznałby, że nie mam tu już, a
gładzi jedynie jakie obce zwierzę.
20:09:24 <Syriusz_>Skrzywił
się lekko, wyobrażając sobie jakieś niezbyt fajnie wyglądające
wnętrzności. -A kiedyś to z Ciebie wyleci...? - był dzieckiem, wiec
kurde miał prawo zadawać takie dziwne pytania. O tym, że chciał się go
spytać czy jest zombiakiem wolał póki co nie wspominać.
20:12:42
<_Seth_> - Każda urna z czasem pęknie, a kiedy moja skruszeje
również pęknie, wysypując moje pozostałości. - Westchnął potem ciężko.
Uniósł wzrok, aby wydać z siebie przemowę do ogółu - dlaczego inni
milczą? Dlaczego nic nie robią? Czy nie mieli się oni bawić, czcząc
święto, kiedy martwi stają się żywi, a żywi udają martwych?
20:19:28
<Asmodeusz_>- To się baw, a nie dziecku opowiadasz nie wiadomo
co. - Mruknął drapiąc się za uchem. Ziewnął i podniósł zad z ziemi,
zmieniając ponownie miejsce przebywania. Ale znów usiadł pod jakimiś
krzakami, tym razem jednak bliżej innych.
20:21:53
<Syriusz_>-Eeeej. Nie jestem dzieckiem~! - tsa, jasne. Wcale, bo
po co. Stwierdził, że nie będzie się tak czaił przy nogach Setha, więc
po prostu odsunął się na kilka metrów.
20:23:02
<_Seth_> - Nie wzmożysz we mnie gniewu, Asmodeuszu - zapewnił go,
głosem wypływającym z ostoi spokoju, jaką Seth był tego dnia - lecz
jeśli pragniesz, bym z Twego języka uczynił zawieszkę dla dekoracji
jaskini, daj mi tylko jedno słowo, a tak uczynię.
20:23:51
<Tin>Potrząsnęła łbem dając znać, że powróciła do świata żywych i
zwróciła czekoladowe ślepia na Syriusza. Nie miała potrzeby odzywania
się, bardzo przyjemnie słuchało jej się wymiany zdań, jakże od siebie
różnych. Dziecinność mieszała się z dumą i wyrafinowaniem. Bardzo ładne.
20:25:08
<Asmodeusz_>- Tak bardzo szkoda. Nie było go nie wiadomo ile
czasu, zdezerterował a teraz zachowuje się jak pan i władca. - Odparł w
miarę obojętnie. Jednak jego stan zdradzały wciąż ruszające się uszy i
ogon. I tak Setha nie lubił.
20:27:35 <_Seth_> - Okazałem
słabość, odchodząc, w tym masz rację, lecz nie kłam, że chciałbyś być
pod moją władzą - odpowiedział. Nie chciał zwady, a przynajmniej nie z
tytułu charakteru, jaki posiadał Seth. Był z niego zadowolony. Nie
wyobraża sobie, żeby potrafił śmierdzieć cały dzień, śpiąc pod
jakimkolwiek z drzew, jak jego tymczasowy rozmówca.
20:30:34
<Tin>Przewróciła oczami bardzo wymownie, choć i tak tego nie
dostrzegł, po czym złapała brzeg jego płaszcza w zęby i zdecydowanym
ruchem pociągnęła, by zwrócić na siebie uwagę. - Wracasz i już wdajesz
się w kłótnie? Daj spokój. - Mruknęła z dezaprobatą.
20:31:31
<Asmodeusz_>- Przynajmniej raz, to mi wystarczy. Pod Twoją władzą
na pewno nie. - Potrząsnął łbem i oblizał pysk, spoglądając za siebie w
ciemność. Coś jakoś się pewnie ta ich impreza nie rozkręci. Ziewnął
szeroko i odwrócił się, wchodząc między drzewa. Głupie to wszystko i
tyle. A w kłótni i tak by nie wygrał z Sethem, więc po co się męczyć. I
głupie drzewa i wszystko inne, włącznie z postaciami na polanie. Bo z
tego co pamiętał, raczej żadne czytać w myślach nie umie.
20:33:06
<_Seth_> - Taka moja przywara, przecież wiesz, ilekroć chciałem
zabić, bo tak mi leżało i taką miałem chętkę - powiedział, kucając
wcześniej, kiedy ta go szarpnęła. Zasiadł obok, by z nią pomówić, lecz
sam nie miał teraz tematu, by zaczął. I Asmodeusz źle pamiętał.
20:37:48 <Tin>- Przecież wiem. Ale Ty wiesz, że Cię wiecznie będę
za to tępić i nie przyzwyczaję się. - Wzruszyła barkami, by po chwili
wyłożyć się wygodnie i przymknąć ślepia. Otwierała je jednak co chwilę,
zbyt wiele emocji się w niej kotłowało, by mogła tak po prostu leżeć.
20:40:45
<_Seth_> - Dawno me oko Cię nie dostrzegło, ani ucho nie słyszało
Twego głosu, Dzwonku - zaczął. - Nie masz dla mnie kilku słów i
historii, bym mógł potem wspominać Twoje wspomnienia?
20:43:58
<Tin>- Nie chcę opowiadać, nie chcę wspominać, bo ostatnie dobry
moment jest gdzieś bardzo głęboko ukryty. Żeby się do niego dokopać,
musiałabym przedrzeć się też przez te złe, a nie mam teraz na to siły.
Ty coś powiedz, tak lubisz się chwalić. - Posłała w jego stronę
przygaszony uśmiech.
[ A tu mniej więcej wróciłam. :U I mniej więcej od tego momentu
przestało mi się chcieć poprawiać literówki. :'D I przestałam usuwać
nawiasy bo część jest śmieszna. XD]
20:46:24
<_Seth_> - Nie zabijam, nie jestem zabijany, nie szukam, nie
jestem szukany. Jak i nie przeklinam, a i sam nie jestem przeklinany.
Moje życie stało się płytkie, jak wszelka kałuża - przyznał. -
Opowiedzmy coś nowego. Oto święto jest duchów, niech kto nastraszy
innych jaką wymyślną bujdą - zaproponował.
20:48:16 <Asmodeusz_>[ zróóbmy coś a nie, odpierdzielacie :c ]
20:48:33 <_Seth_>[No Seth zaproponował straszne historie, lalala ;_;]
20:48:56 <Asmodeusz_>[ to niech opowiada XD ]
20:49:05 <Aldieb>[ wait. ]
20:49:18 <Aldieb>[ Najpierw konkurs na najlepszy kostium. :U ]
20:49:27 <Aldieb>[ Każdy będzie musiał zaprezentować w co się rpzebrał. ]
20:49:33 <Aldieb>[ *przebrał ]
20:50:00 <_Seth_>[Seth przebrał się za siebie, to jasne, ży wygra...]
20:50:12 <Asmodeusz_>[ jakikolwiek, tak? XD ]
20:50:18 <Aldieb>[ Nie wygra. Zostanie zdyskwalifikowany na samym początku, huehue. ]
20:50:31 <_Seth_>[To to nie może być straszny strój? :c]
20:50:38 <Aldieb>[ Może być. XD ]
20:50:46 <_Seth_>[NO WIĘC WYGRA...]
20:50:48 <_Seth_>[XD]
20:50:58 <Asmodeusz_>[ lol, Alu się udupiła XD ]
20:51:06 <Aldieb>[ Ale musisz się przebrać za kogoś innego niż siebie. No wiesz, takie niepisane zasady. :'D ]
20:51:15 <Aldieb>[ Wcale nie. ff. ]
20:51:19 <_Seth_>[Hm. Nie zrzucasz skóry, nie?]
20:51:36 <Asmodeusz_>[ Aluuś, nie musi być straszny, nie? ]
20:51:37 <Aldieb>[ Kto, ja? Nie. o_o ]
20:51:41 <Aldieb>[ Nie musi. ]
20:51:56 <_Seth_>[No to za Ciebie się nie przebiorę. Hm. Trudno jest znaleźć jakieś inne straszydła <D]
20:52:05
<Aldieb>[ Ale pamiętam jak kiedyś ktoś się przebrał za Biebera.
Ten kostium został ogłoszony najstraszniejszym. XD ]
20:52:21 <Asmodeusz_>[ jezu XD ]
20:52:57 <_Seth_>[Gdyby nie charakter Setha, to przebrałbym go za Slendera ;_;]
20:53:34 <Asmodeusz_>[oo, faza. Dzięki za podsunięcie pomysłu Seth :'D]
20:54:32 <_Seth_>[No i Seth wygrał.]
20:55:05 <Asmodeusz_>[ spiździaj :I ]
20:56:58
<Aldieb>* No tego. Alu wróciła. Raczej niezauważona przez
nikogo, tak samo kiedy znikała z polany. A przynajmniej nie zrobiła przy
tym jakiegoś zamieszania. Tym razem jednak wyglądała nieco inaczej.
Właściwie to ledwo było ją widać. A wszystko było winą jej kostiumu. Bo
nie miała pomysłu na nic lepszego, więc wzięła pierwsze lepsze co miała
pod ręką/łapą. No i tak skończyła cała zawinięta w bandaże. Dla
dodatkowego efektu były całe w krwi. Na łbie miała natomiast czaszkę,
kryjącą w cieniu złote ślepia.* Bu. *Mruk
20:58:03
<Aldieb>Mruknęła bez większego entuzjazmu, stajac na środku
polany. Uniosła nieco łeb, by widzieć cokolwiek spod tej przeklętej
czaszki. Też se wymyśliła... W dodatku zaraz jej spadnie. No, nieważne.*
Co powiecie na to, żeby wreszcie zacząć zabawę? - Spytała, a na jej
pysku wyłonił się nikły uśmiech.*
21:00:03
<_Seth_> - Popadam w przerażenie i pełen niezrozumiałego strachu
pragnę uciekać, byle najdalej od tego jakże prawdziwie wyglądającego
truposza - stwierdził z pełnym uroczego wdzięku spojrzeniem, którym
dawno się nie chwalił światu. Jego stan można najpewniej nazwać po
prostu dobrych humorem. Lub jego realną iluzją. Niemniej, spojrzenie to
było wyrazem aprobaty na zadane pytanie.
21:01:18 <Asmodeusz_>A
Asmosi się przypomniało, że trzeba ten kostium zrobić. A że się
ostatnio naczytał creepypast to i pomysł miał śmieszny. I bardzo dziwny.
Na polanę wrócił jako człowiek, z nożem w dłoni, rozciętymi policzkami i
płynącej po twarzy krwi. Tylko wybielacza debil nie miał. A że wampirek
to policzki się zagoją, więc źle nie było. Biała bluza była wyraźnie
widoczna w ciemności. Jak na razie wolał nawet nic nei gadać, bo go
mordka niemiłosiernie bolała. Podrapał się po karku, chowając wolną dłoń
w kieszeni bluzy.
21:03:51 <Aldieb>Smosia. Fuj. Cieknie z Ciebie. - Stwierdziła patrząc na yy Smosię.
21:06:27
<Aldieb>I tak włąściwie, to gdzie jest Tinka? - Spytała,
rozglądając się po polanie. Jednakże zapomniała o czaszce i ta przy
gwałtownym ruchu głową, wzięła i pofrunęła kawałek dalej, jak taki,
kurczę, bumerang. Albo freesbe. Czy coś. I wzięłą i spadła.
sjdbvkjsvbksjhd.
21:07:08 <_Seth_>[I wzięła i spadła]
21:07:27 <_Seth_>[EPIC EPIC EPIC.]
21:07:44 <_Seth_>[Pisząc "epic" trzeci raz napisałem "piec". Taka dygresja.]
21:07:50 <Aldieb>[ XDD ]
21:08:24
<Asmodeusz_>Pokazaął jej język i podlazł bliżej nich. Nogą trącił
czaszkę, kopnął ją lekko i przez chwilę stał. Ale i tak podniósł i
podał Alutce. - To jak? Będzie coś? - Dziwnie gadał trochę bo starał się
z bardzo nie ruszać ustami. I na co mu to było.
21:08:35 <Asmodeusz_>[Alu jest mistrzem ]
21:13:49
<Aldieb>Fffff. *Pozwoliła by Smosia założyła jej z powrotem
głupią czaszkę na łeb. I nadal twierdziła, że twarz Smosi była fuj fuj
ble.* Będzie. Najpierw odbędzie się konkurs na najlepsze przebranie.
21:13:56 <Aldieb>Po kolei każdy się zaprezentuje.
21:14:17
<_Baru_>*basior leniwie wchodzi na polanę i otwiera szerzej oczy*
Jednak nos mnie nie mylił. *potrzepał łbem i spojrzał po wszystkich*
Witam *podchodzi do nich z usmiechem na pysku, nie jest przebrany*
21:15:05
<Aldieb>Zaraz ten. No. Zrobimy wybieg. Wiecie, taki jak na
tyyych... *Coś jej się ciężkoi myślało. Winę zrzuciła na czaszkę. No bo
czemu by nie.* Nieważne. Będzie taki wybieg i sie bedziemy tam
prezentowac, no.
21:15:14 <Asmodeusz_>Dźgnął palcem Alu w bok i
znów pokazaął jej język. Otarł płynącą po brodzie krew i wytarł ją o
ciemne spodnie na których była niewidoczna. Bluzę jednak wolał zostawić
białą. Klapł na ziemi, czekając.
21:15:29 <Aldieb>Salve. *Odparła machinalnie, spoglądając w stronę przybyłego.*
21:17:01
<Aldieb>Taaak więc... Niech po kolei każdy się zaprezentuje. O,
tam. *Machnęła łapą mniej więcej gdzie "o tam".* Może zacznijmy od
Ciebie, Asmo. Zanim Ci się zagoją te te cosie na policzkach. Po za tym
ejstem ciekawa co Ty jesteś.
21:17:44 <_Baru_>*usiadł nadal
uśmiechając się jak głupi* Chętnie popatrzę na te wasze prezentacje.
*zaśmiał się lekko i spojrzał "o tam"*
21:18:01 <Asmodeusz_>-
Spie-erdalaj, Ty pierwsza. - Machnął w jej kierunku nożem, coby ją
pogonić i pomachał ręką Baru. - Hej.
21:18:07 <Aldieb>Ej, nie dźgaj mnie. *Tak, zajarzyła, że została dźgnięta. ksjbgkjsdfg*
21:18:28 <Aldieb>I nie machaj na mnie tym żelastwem. *Mina ala wściekła mrówka.*
21:18:50 <Aldieb>*W sensie takie coś D8< *
21:18:50 <_Baru_>*kiwnął łbem do Asmo* Hej. *zaśmiał się pod nosem nasłuchując ich dialogu*
21:19:04 <Asmodeusz_>- NO IDŹ KURDE.
21:19:20 <Aldieb>- NIE KRZYCZ NA MNIE. bskhifvgbskdhuvfiksaudviugsd
21:19:56
<Asmodeusz_>- NO TO SIĘ RUSZ I IDŹ. -Położył dłoń na ustach które
znó zaczęły krwawić. Zaklął, pokazaął Alutce faka. - Wygrałem, ruszaj
tyłek i idź.
21:19:59 <Aldieb>*Ff. Poszła. Bo jeszcze by mu się omsknął ten nóż. skjzbvhsdkjbv >:C *
21:21:07 <Syriusz_>[Bo Asmosiowi lubią się omskiwać noże kurde.]
21:21:24
<_Baru_>*spojrzał jeszcze raz po wszystkich, zatrzymał wzrok na
Al i przybrał humanoidalną postać, siedzi w siadzie skrzyżnym*
21:23:36
<Aldieb>
*Ogólnie rzecz biorąc cała oburzona, obrażona foch z
przytupem i te sprawy, stanęłą gdzie miała stanąć.* No więc... *Zaczeła
niezbyt skłądnie.* Jestem mumią z czszką, jak to stwierdziła Smosia.
Hm... *Taak, to w sumie całkiem zgrabnie podsumowywało jej przebranie.
Jej drobne ciało było całe owinięte w bandażach, poplamionych zciemniałą
już krwią. Gdziiegdzie tylko wystawały tylko strzępki jej gęstego
ciemnobrązowego futra. Jej złote ślepia skryte były pod starą czaszką,
jakiegoś większego od niej drapieżnika.
21:26:08
<Aldieb>Nooo. To teraz Twoja kolej. *Powiedziała do Asmodeusza,
siadając pod jednym z drzew. Po drodze prawie wyrżnęła się o jakiś
plączący się pod jej łapami bandaż.*
21:27:02 <_Baru_>*przekżywił lekko głowę* No Al, to dużo nam powiedziałaś. *zaśmiał się lekko i skierował wzrok na Asmo*
21:21:46 <Asmodeusz_>[ Serek doświadczony XD ]
21:22:18 <Syriusz_>[Ta xD]
21:22:38 <Asmodeusz_>[ chcę powtórkę. ]
21:27:24
<Asmodeusz_>Zaklaskał jej, wbijając wcześniej nóż w ziemię.
Parsknął cichym śmiechem, spoglądając na dłoń we krwi. Wytarł ją znów o
spodnie i ponownie zaklaskał. A później wstał i pokazał palcem Alutce
las. - Minus dwadzieścia punktów, wykurwiaj.
21:27:38 <Aldieb>W sumie... mogłabym Ci zaraz wymyślić całą historię tej postaci i tak dalej, ale... nie chce mi się.
21:27:55 <Aldieb>sd,mv bshkjgvhjsdyvggyuhsdvgfuys
21:29:18
<Aldieb>Smosiu, kurwa, nie przeklinaj z łaski swej. *Poprosiła z
uroczym uśmiechem na pysku. (Zaraz po tym jak przestała zabijać go
wzrokiem. Czego chyba i tak nie było widać przez już na prawdę przeklętą
czaszkę.)*
21:29:42 <Asmodeusz_>- No, to teraz moja kolej. -
Przesunął językiem po ranach i polazł do Alu. Odepchnął ją lekko,
pokazał jej język i machnął swobodnie nożem. - Ja przeklinam? Wcale, że
nie. Wygraąłem. Ahaha.
21:30:36 <_Baru_>*spoglądał na nich z
dziwną miną* Chyba nie szybko przywykne do tego waszego okazywania sobie
uczuć *uśmiechnął się pod nosem*
21:31:25 <_Seth_>Seth trudno
odnajdywał się w takich sytuacjach, co więcej; starał się je ignorować.
Nadal siedział nieopodal Tiinkerbell, jedynie jej poświęcając swoją
uwagę.
21:31:33 <Aldieb>Uważaj, bo zaraz sobie obetniesz ten język nożem.
*Zmarszczyła nos, po czym przewróciłą oczami i zrobiłą miejsce dla
wampira. Usiadła sobie grzecznie z bkou.*
21:34:02
<_Baru_>*na chwilę oderwał wzrok od najgłośniejszych z
towarzystwa i rozejrzał się po polanie, zatrzymał się na paru twarzach
dłużej, szczególną uwagę zwrócił na postacie Setha i Tin, jednak po
chwili wrócił purpurowymi oczyma do Al i Asmo* Widział ktoś Dalię
ostatnio?
21:35:59
<Asmodeusz_>
- Jeff the Killer, moi mili. - Ukłonił się nisko,
szczerząc zeby w parodii uśmiechu który mu teraz łatwo przychodził.
Szeroko otwarte oczy, pomalowane czarną kredką wyglądały jakby
wampirkowaty wypalił sobie powieki. A raczej taki mia zamiar.
Wyprostował się, spojrzał na obecnych i przesunął palcami po ostrzu
noża, zastanawiając się co jeszcze powiedzieć. - A bo ja wiem co
jeszcze? Nie wiem, nie chce mi się dalej myśleć.
21:36:58 <Aldieb>Nie, od dawna jej nie widziałam. *Odparła, spoglądając na chwilę na Baru.*
21:37:11 <_Baru_>*zaśmiał się patrząc na Asmo* To chyba nic nowego co Asmo?
21:38:00 <Asmodeusz_>- Spadaj. - Fuknął i zszedł z "wybiegu", siadając obok młodego lisa.
21:38:10
<Tin>- Nie chcesz mi pośpiewać, prawda? - Przewróciła się na
grzbiet, a z jej gardłą wydobył się zduszony śmiech na same wyobrażenie
Setha podśpiewującego wesoło.
21:38:38 <Aldieb>No to kto teraz? Serek? Tinka? Seth?
21:38:51 <_Baru_>*ponownie się zaśmiał i zaczął klaskać* Ten Jeff to jakiś taki znany był?
21:39:16
<_Seth_> - Sądzisz, że nie potrafię śpiewać? - zapytał. - Czyż
nie pamiętasz, jakim melodyjnym dźwiękiem więczył każde zawitanie
jeszcze niespełne miesięcy cztery temu?
21:40:47 <Asmodeusz_>-
Bardzo znany. Pobił się z dziećmi które go później na imprezie oblaąły
wybielaczem i alkoholem i podpaliły. Później wylądował w szpitalu, z
wybieloną twarzą. No i wypalił sobie powieku, poszerzył uśmiech i zabił
swoją rodzinę. Taka legenda miejska. - Podrapał się po karku.
21:41:21 <Aldieb>Hmm. Fuj.
21:41:44
<Tin>- Nie, nie pamiętam. - Pokręciła łbem, po czym drgnęła na
dźwięk swojego imienia i zdezorientowana odwróciła się w stronę, z
której owy dźwięk przybył. - Yy. - Zrobiło jej się głupio, że nie
uważała, ponownie wbiła więc spojrzenie w swego druha, szepcząc
cichutko. - Coo?-
21:42:25 <_Baru_>O... *pokiwał głową wyraźnie
zaciekawiony* Widzę, że na tym świecie wielu wariatów. *wzruszył
barkami i wrócił do wilczej formy, ponownie rozejrzał się po okolicy i
wciągnął głośniej powietrze*
21:42:40 <Aldieb>Tiiin, Seth.
Przestańcie ćwierkać i powiedzcie za co się przebraliście, a jak się nie
przebraliście to macie przekichane.
21:43:18 <_Seth_> - Zacznij, Tiinkerbell. Ja potrzebuję chwili.
21:45:21 <_Baru_>*kiedy skończył swój mini patrol skierował czerwone ślepia na Tin, zmróżył je lekko*
21:46:58
<Tin>
- Ja się przebrałam za koguta. - Faktycznie, była pomalowana
na różne kolory, papierowy grzebień kiwał się niebezpiecznie na czubku
jej łba, pióra powtykane w ogon udawały taki, jak u ptaka i w ogóle cała
była kogucia. Na potwierdzenie tego zapiała głośno.
21:48:20
<_Baru_>*zaśmiał się nieco głośniej niż planował* No cóż, dosyć
mroczne to pianie. *pokręcił lekko łbem uśmiechając się szeroko*
21:50:43 <Aldieb>Hm. Wow. To było... mocne pianie. *Pochwaliła Tinkę o: *
21:51:20 <Tin>Zaszczekała zadowolona.
21:52:31 <_Baru_>*zastrzygł uchem i oblizał pysk, spojrzał na Al* Ktoś jeszcze się przebrał?
21:52:56
<_Seth_>
Nim kto spojrzał na niego, pod jego płaszczem nie było
już mężczyzny, a jedynie cień. Rozchylił powoli ciemny płaszcz, a spod
niego rozbłysnęły jego błękitne znamione, lecz na kobiecym ciele.
Okaleczonym. Jej brzuch był rozerwany, skóra zerwana z nóg i rąg, a
głowa mocno obita, ostrym narzędziem. Jej spojrzenie błagało o to, by ją
zabić. Strumienie krwi znaczyły swe ścieżki na rozerwanych ścięgnach,
uciekając z żył, które jak błękitne rzeki ciągnęły się pomiędzy
zwęglonymi wzgórzami mięści.
21:53:14 <Aldieb>Taak, Serek. Ale nie wiem gdzie znikł. I chyba Seth też miał coś przygotować, o, właśnie...
21:54:29
<Aldieb>Fuuuj. Seth, czemu przebrałeś się za kobietę w
postępującym rozkładzie? Fuuj. Fuj. Ble. jeszcze bardziej niż Asmo.
21:54:38
<_Seth_>
Rozprute wnętrzności wylewały się otworem, jaki ktoś
sprawił jej na ciężarnym brzuchu. Wstała, dygotając na umierających
nogach, wspierając się na zesztywniałych rękach. A woda cieknie z jej
otworów, mieszając się z szkarłatem juchy i żółcią, jaką produkowało jej
szkaradne ciało.
21:55:31 <Tin>Wzdrygnęła się i odbiegła od
niego najdalej, jak się dało, wykrzywiając pysk w grymasie
zniesmaczenia. - Dałbyś spokój.
21:55:33 <_Baru_>*wzrok
skierował na Setha, jego oczy lekko się rozszerzyły, pojawiło się lekkie
zdziwienie, potem zainteresowanie, przyglądał się uważnie*
21:55:33
<Asmodeusz_>- Pieprzę znó przegrałem. Nienawidzę Was. - Mruknął,
przechylając się do tyłu po czym z cichym klapnięciem na ziemię.
Podłożył ręce pod głowę.
21:56:06 <_Seth_>
- Błagam, uwolnij
mnie - powiedziała. Delikatne nuty dmuchające z jej gardła koiły umysł
jak wonny kwiat. Nim kto jeszcze spostrzegł, nie było jej, a strój znów
okalał ciało Setha. - Była wiedźmą.
21:56:58 <_Baru_>*przygladał się nadal nieobecnym wzrokiem*
21:57:05
<_Seth_>
- Miała szesnaście lat, kiedy zapadła w ciążę z
chłopcem, który odwiedzał ją w głuszy. Ludzie brzydzili się nią,
gardzili i odganiali, kiedy przechodziła blisko. Chłopca złapano i
poćwiartowano, a części ciała rozrzucono po lesie, by wiedźma je znalazła
i opłakiwała.
21:57:23 <Aldieb>Lubie wiedźmy. *Stwierdziła
niewiele myśląc. Parsknęła cichym śmiechem i walnęła się koło Asmo.
Chuchnęła mu powietrzem w ucho.*
21:58:05 <_Seth_> - Kiedy jej
brzusze rosło, pochwycono i ją. Bito po brzuchu, katowano i przypalano
ciało. Dziecko jednak nie śmiało wyciec z jej ciała. Pochwycono noże i
sierpy, przywiązano do drzew i rozciągnięto.
21:58:34 <Asmodeusz_>- Idź sobie, nienawidzę Was. - Burkną obrażony. Nawet Setha już nie słuchał.
21:58:36
<Aldieb>Hmm. *Podniosła się z powrotem do siadu.* Seth, tak z
ciekawości. To była prawdziwa postać, czy jedynie Twoja kreacja?
21:58:45 <_Baru_>*ocknął się, spojrzał na Setha przymrużonymi ślepiami*
21:59:00
<_Seth_> - Pierwsze ciosy przebiły jej łono, sierpy wyrwały
flaki. Nacięto skórę na rękach i zdarto ją. Jedynie twarz zachowano w
całości, by na zawsze jej duch rozkochiwał, póki nie porzuciła ubioru.
21:59:15 <_Baru_>Prawdziwa. *powiedział cicho nadal słuchając*
21:59:44 <Aldieb>Nie Baru, nie Ciebie się pytałam.
22:00:37
<_Seth_>Błagam, uwolnij mnie, prosiła - opowiadał dalej. -
Pożarłem ją. Nazywała się Lilith. Była najpiękniejszą kobietą, jaką w
życiu widziałem.
22:00:54 <_Baru_>*potrzepał łbem i spojrzał na Al* nie Tobie odpowiadałem.
22:01:15 <Aldieb>Tak myślałam, że ją zjadłeś. *Stwierdziła z miną :I * Mhm, okej.
22:01:26 <Aldieb>W takim razie teraz czas na głosowanie.
22:01:38 <_Baru_>*posyła jej lekki uśmiech i ponownie patrzy na Setha*
22:01:40 <Aldieb>Każdy głosuje na jedną osobę i nie można głosować na siebie.
22:01:53 <Aldieb>Ja zbieram głosy. (priv)
22:02:10 <Aldieb>I pamiętajcie, że konkurs jest na najlepszy strój, niekoniecznie na nastraszniejszy.
22:02:18 <_Seth_>[Dzięki.]
22:02:29 <Aldieb>[ Proszę. <3 ]
22:02:36 <_Seth_>[Ewidentnie Baru powinien wygrać.]
22:02:58 <_Baru_>[ Nie mam nic przeciwko. ]
22:03:01 <Aldieb>[ Tin, Serek. ]
22:03:10 <Aldieb>[ Ożyjcie na moment. o: ]
22:03:26 <Tin>[Oki.]
22:03:48 <Aldieb>[ W sensie, zagłosujcie. ]
22:04:56 <Tin>[No Seth, bo jest lamusem.]
22:05:12 <Aldieb>[ XD ]
22:05:12 <_Seth_>[Ty.]
22:05:18 <Tin>[I się sili na kreatywność.]
22:05:22 <Tin>[Lama podła.]
22:05:41 <_Baru_>[ Taki tam anonimowy głos heh ]
22:06:03 <Aldieb>Okeej.
Głosy wyglądają tak: Seth-2, Tin-2, Asmo-1, Ja-0.
22:06:08 <Aldieb>Więc dogrywka.
22:06:14 <_Seth_>[Ja-0 XD]
22:06:26 <Aldieb>[ Taak. XD ]
22:06:48 <Aldieb>[ muszę iść. @_@ ]
22:06:58 <Asmodeusz_>[ Tinkaa ]
22:07:03 <_Seth_>[Tin.]
22:07:09 <Aldieb>[ Zróbcie sobie dogrywkę. Ja głosuję na Tinkę. ]
22:07:14 <Aldieb>[ Okjej,
Tinka wygrała. XD ]
22:07:32 <_Baru_>[ Brawo. ]
22:07:38 <Tin>[Haaa, wiedziałam, lamy.]
22:07:50 <Asmodeusz_>[ łuhu, kogut wygrał XD ]
22:08:03 <Tin>[W sumie, to nie. Ale czadowo.]
22:08:05 <_Baru_>*przeciąga się i wstaje, powoli idzie w stronę jeziora*
[O, i tu z przyczyn wyższych musiałam iść. (Siły wyższe, patrz: rodzice.) ]
22:08:54 <_Seth_> - Tin?
22:09:17 <Tin>- Halo?
22:09:49 <_Seth_>[Ja, tukej pies.]
22:10:04 <_Seth_> - Tęskniłem - przyznał.
22:10:09 <Tin>[Ślązak, jeszcze się chwali.]
22:10:21 <_Seth_>[Toż toć.]
22:11:18 <Tin>- No wiem. - Zapiała wesoło.
22:11:26 <Tin>[Przyszołech XDD]
22:11:37
<_Baru_>*napił się wody i wrócił na swoje miejsce rozglądając się
dookoła, westchnął cicho i ułożył łeb na łapach*
22:11:51 <_Seth_>[Kaj?]
22:12:05 <_Seth_> - I dalej tęsknię.
22:12:43
<_Seth_>[Jo bych z Tobą pogodoł, ale jak widza Twoi pieruńskie
kaleczyni moi godki to mje się rzigać chce siarczyście, panoczku, toch
zrezygnowoł.]
22:13:21 <Asmodeusz_>- Baruu, chodź rozjebiemy im móżgi, co? - Mruknął, machając nożem lekko nożem
22:14:15 <_Seth_>[nożem lekko nożem.]
22:14:17 <_Seth_>[XD]
22:15:01
<_Baru_>*spojrzał na Asmo* Cały Asmo, te Twoje genialne pomysły.
*uśmiecha się pod nosem* Mi narazie starczy że rozjebałeś mi mózg tym
całym wibro coś tam.
22:15:18 <Asmodeusz_>[..cicho mendo!]
22:15:40 <Asmodeusz_>- Aa, wibratorem. - Zachichotał głupio i usiadł. - Pytałeś?
22:16:15
<_Baru_>Tak, ale otrzymałem równie nie jasną odpowiedz. *zaśmiał
się* Wiem tyle, że to musiało być głupie pytanie.
22:16:45 <Tin>- Powiedz mi chociaż trochę. Co robiłeś? - Ułożyła głowę na jego kolanach, gotowa do opowieści.
22:17:05 <Asmodeusz_>- Bo było.
22:18:03
<_Baru_>Ale pytałem tylko Dalii, Raksh jeszcze nie miałem
okazjii, dawno jej nie widziałem. *zamyślił się na chwilę* Obie ogólnie
dawno widziałem.
22:18:36 <_Seth_> - Jeszcze mam czas na
historie, nie sądzisz? - zapytał. - Dawnom nie widział Anaid i martwi
mnie to. Ufam, że żyje dobrze, ale nieksromną ciekawość, jak żyje.
22:19:27 <Asmodeusz_>- Trzeba było zapytać Aldieb, ona by Ci odpowiedziała.
22:20:25
<_Baru_>*zastrzygł uchem* No właśnie, a ja już sam nie wiem czy
chce wiedzieć *zaśmiał się* Po reakcjii Dalii już się wszystkiego moge
spodziewać.
22:20:43 <Asmodeusz_>- A jak zareagowała?
22:21:48
<_Baru_>Hm... Po prostu zgłupiała, zastygła i nie wiedziała co
powiedzieć po czym usłyszałem "w sumie to chyba wiesz już wystarczająco
na ten temat, ja Ci więcej nie powiem".
22:22:16 <Asmodeusz_>- A nie wiesz nic. - Zaśmiał się, obejmując brzuch rękoma. Jezu, jaki cyrk,
22:23:34
<_Baru_>No bez takich. *zaśmiał się* wiem, że to dosyć ruchliwe
urządzenie, nie wiem tylko po co tak się wierci. *przekrzywił łeb
wyraźnie zaciekawiony*
22:24:14 <Asmodeusz_>Przez chwilę
powstrzymywał śmiechem lecz długo to nie trwało. Aż się położyć musiał i
nie zwracaął uwagi na dalej pękające policzki.
22:24:58
<_Baru_>*nie bardzo wiedział czemu Go to tak bawi, ale widząc
reakcję Asmo też się śmiał, jednak nie tak intensywnie*
22:26:42 <Asmodeusz_>Przekręcił się na bok, skulił i cicho się chichrał, powoli uspokajając.
22:27:40
<_Baru_>*uspokoił się i pokręcił łbem* nie wiem w co mnie
wrobiliście, ale ta amnezja ma i swoje pozytywne strony, chociaż, może w
wcześniejszym życiu też nie wiedziałem co to takiego.
22:33:07 <Asmodeusz_>- Dobrze, że nie wiesz o co chodzi.
22:36:49 <_Baru_>*kiwnął łbem* skoro tak mówisz.
22:38:30 <_Baru_>*rozejrzał się raz jeszcze* a Ty? Widziałeś może Dalię? Albo Raksh? *zatrzymał wzrok na Asmo*
22:45:12 <Asmodeusz_>- żadnej z nich nie widziałem.
22:46:58 <_Baru_>*kiwnął łbem i ułożył go na łapach, spojrzał po obecnych* Chyba otaczają nas prawdziwe umarlaki.
22:48:04 <Asmodeusz_>- No.. Nic na to nie poradzimy.
~KONIEC~
Tak... wybaczcie mi za brak ogarnięcia lepszego tej notki, ale nie mam zbyt dużo czasu. Ani siły. :I
W każdym bądź razie, dziękuję wszystkim którzy się zjawili za przybycie! c:
Także, wydaje mi się, że Ci, którzy przyszli i się udzielali, a należą do stada, powinni dostać po plusie za aktywność.