Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

15 stycznia 2010

Kosmici, cz. 4 [Daeva]

Kosmici, 4
Autor: Daeva


Wszyscy niepewnie czekali na przybycie tak zwanych „ufoludków”. To było takie dziwne i nie zrozumiałe. Żeby właśnie do naszego stada przyszli kosmici? Do nas? Dlaczego nie do ludzi?- te pytania od pierwszej chwili gdy zobaczyłam Duo kołatały mi się w głowie. Do jego samego pochodziłam z rezerwą, nie wierzyłam, czy aby na pewno pochodzi z innej planety. To raczej nie możliwe… Nie było mnie jeszcze na świecie gdy Duo się pojawił, lecz nie miałam do niego zaufania. Minęło już wiele czasu, a jego koledzy nadal nie przychodzili. Dla nas to właściwie dobrze, czyż nie?
Któregoś dnia nie wytrzymałam. Podeszłam do Duo’a i zapytałam;
-Skąd jesteś, po co tu dokładnie przyszedłeś?- po chwili dopowiedziałam- I kim jest Wielki Bóg Hauru?
Ufoludek już chciał odpowiedzieć na dwa pierwsze pytania, lecz słysząc tajemnicze imię Boga zbladł i padł na ziemię przede mną- małym wilczątkiem.
-Wielki Hauru ma się tu zjawić?! Hauru?! I Wy się jeszcze nie przygotowujecie! To cud, że Władca Światów ma zamiar zstąpić właśnie tu! Szykujcie stado! Hauru nie pojawił się na Eris-3 od tysięcy lat! Nigdy go nie widziałem! Zaszczyt! Zaszczyt dla Ziemi, że właśnie na takiej paskudniej planecie ma zamiar się pojawić! – gadał bez sensu i składu. Patrzyłam na ludzika z jajowatą głową z powątpiewaniem.
- Uspokój się rzesz!- prychnęłam i mrugnęłam kilka razy dużymi czerwonymi oczami- Kim jest Houru? Dokładnie mi powiedz… Albo nie!- olśniło mnie nagle- Chodźmy prosto do Wandessy!
I poszliśmy. Wandessa czekała przy swojej jaskini, jakby wiedziała, że idziemy. Zapewne też wiedziała, jej myśli tak samo jak myśli ufoludka były dla mnie nie do odczytania. A szkoda…
- Wandesso. Bóg Houru, tutaj…- teraz i ja nie umiałam znaleźć słów.
- Aesmo, wiem.. – powiedziała cicho i spojrzała na Duo’a. Ten w tym momencie zaczął mówić.
- Na naszej planecie wyznajemy Houru. Czcimy szynkę, chleb tostowy i nutellę, bowiem z tego Houru stworzył kosmos. Wierzymy, że cały wszechświat znajduje się w jego kuchni. Podania mówią, że Houru kiedyś robił sobie kanapki. I zostawił jedną niezjedzoną kanapkę na stole. To właśnie z pleśni na tej osobliwej kromce powstał kosmos. Oto jest prawdziwe stworzenie świata. Ponoć Houru wrócił do domu i gdy zobaczył Eris-3 i inne wspaniałe formy życia nie wrzucił nas do kosza. Składamy mu teraz ofiary, by zostawił nas w spokoju i nie zepsuł Wszech Pleśni, z której jesteśmy stworzeni.
-PROSZĘ?! – zwykle opanowana Wndessa miała oczy jak spodki.- Ty się dobrze czujesz?!
Ja sama stałam jak głupia i nie wiedziałam co powiedzieć. W tym samym czasie na horyzoncie pojawiły się wielkie czarne cienie. Wiadomo, już było że przyjaciele Duo’a pojawiają się w najgorszym momencie. Nagle jak z pod ziemi wyrośli Dag, Venus i Blade którzy zaczęli drzeć się w niebogłosy „Panie polocie, ma pan dziurę w samolocie!”. Wszystko stało się jeszcze bardziej odrealnione…
Wkrótce statki wylądowały. Było ich dwanaście. Na szczęście Duo przesadzał. Wszystkich jego kumpli było około setki. I tak dużo, ale lepsze to niż tysiąc. Wszyscy oni wybiegali swych statków i przyozdabiali stado obrazkami zgniłych kanapek. To było dziwne… Naprawdę nie wiedziałam co jest grane. Czułam tylko podekscytowanie takim dziwactwem…
Aldieb przerwała moje rozmyślania krzykiem. Kosmici myli wszędzie. Wszystko było w obrazkach zapleśniałych kanapek. Podbiegłam do Al i zapytałam cicho;
-Co jest?- mój głos jak zawsze usłyszało całe stado, mimo że prawie szepnęłam, takie moje szczęście.
- Ptaki.. – jęknęła- Daeva, chodź, sama posłuchaj, nie gadaj! Chodźcie tu wszyscy!- krzyknęła i popędziła w stronę drzewa gdzie po między obrazami przedstawiającymi tosty z nutellą i szynką siedziały stada kruków. Te zawołały na nasz widok;
-Houru nie przybędzie! Houru przybędzie na Marsa!
-CO?!- taka mniej więcej była reakcja stada.
Wtem Icee wpadła na genialny pomysł. Wszyscy poleciemy na Marsa statkami mieszkańców Eris-3 i ukradniemy Houru…