Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

26 stycznia 2010

Kosmici, cz. 7 [Luna]

Kosmici, cz. 7
Autor: Luna


Wpadłam zaraz za Texi do jakiegoś jasnego pomieszczenia, gdzie ciągle coś cholernie irytująco pikało, wszędzie były jakiś świecące przyciski i takie różne. Rozejrzałam się i zobaczyłam masę osób z HOTN. Nemka za jakimś czymś co miało być chyba sterem,z jakiegoś pomieszczenia wydobywały się, nie powiem, dziwne dźwięki,ale był w nim chyba Quick, Yui siedział z Dag, Ej, ale coś było nie tak. Czemu oni, czemu MY wszyscy unosiliśmy się w powietrzu?!
- Co to ma być ? - szepnęłam trochę bardziej do siebie niż do nich i rozejrzałam się z wytrzeszczonymi oczami po całym pomieszczeniu. Nagle wszystko do mnie dotarło. Pacnęłam się łapą w czoło i zaczęłam zbierać wszystkie fakty do kupy. No tak, byliśmy na statku kosmitów, jesteśmy chyba w kosmosie...?
-No to na Marsa! - Krzyknęła Nemo,a statek poderwał się do lotu.
Nie za bardzo wiedząc co mam zrobić podleciałam (?!) sobie do Aspeney i wgapiałam się we wszystkich po kolei.
-As?
-Lu 8D? - As wydawała się być zachwycona. Szczerzyła kły w wielkim uśmiechu, a jej oczy wydawały się zaraz wylecieć z gałek z radości.
-Powiedz mi, my jesteśmy na jakimś statku, nie?
-Tak jesteśmy! - As nadal nie traciła entuzjazmu, kiedy mi wydawało się,ze zaraz zejdę z przerażenia.
-I tam za drzwiami są kosmici ?
-Nie, no coś ty! Wypadli.
-Ale jak to wypadli ?
- No normalnie, Glo otworzyła tamtą wieeelką bramę i ich wywiało - O dziwo radość As nie była zaraźliwa. O tyle lepiej,że nic nie mogło nam już wtargnąć do naszej 'sterowni'.
Nadal obserwowałam poczynania innych. Destroy siedziała, hm... unosiła się lekko poirytowana obok Nem, Glola i Icee nadal kombinowały przy świecących przyciskach. O! Ven, dopiero teraz ją zauważyłam. ŁUP! Nagle wszyscy opadli na ziemie. Nasze wzroki skierowały się na rechoczącą Evę i pochylającego się nad jakimś panelem przycisków Kaspiana. Ał. Wstałam po bliskim zderzeniu się ze ścianą i podeszłam już normalnie do Venus.
-Nic nie rozumiem - pokręciłam głową i spojrzałam na Ven.
-Nie martw się, ja ogarniam tylko to krzesło. - Moja towarzyszka wskazała na zielonego gila łaszącego się u jej łap.