Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

7 marca 2011

IPCY cz. 2 "Komu w drogę, temu czas. [Kitsune]

7 marca 2011

Słońce już schodziło coraz niżej,chowając się powoli za horyzontem. Znerwicowana Reav'zhotka wróciła na tereny Stada Nocy. Powarkiwała,a jej pyska kapała posoka przeciwnika. Z daleka zauważyła zarysy kilku zwierząt,wylegujących się na polanie spotkań przy gasnącym,lecz jeszcze rozżarzonym ognisku. Bez zastanowienia wpadła na ów polanę z impetem. Stanęła. W jej oczach malowało się coś na kształt strachu. Zebrani HOTN-owicze spojrzeli na nią ze zdziwieniem,nie wiedząc co się dzieje i jakiej reakcji mogą się spodziewać po prawie dwumetrowej waderze,która wyglądała,jakby wpadła w amok,czy coś w ten deseń. Kitsune znała te osoby. To była Tiffany,Szera,Rozalia,Leiko oraz Destroy. Na widok ostatniej trochę oprzytomniała i uspokoiła się. Des podniosła łeb ze swoich chudych łap,odwróciwszy go w kierunku ciemnoszarej.
- Coś nie tak, Kits? - zapytała natychmiastowo,mierząc wzrokiem swą przyjaciółkę,a zarazem siostrę.
-Bardzo nie tak... - odparła,oddychając z trudem. Usiadła na chwilę by odsapnąć. Destroy wiedziała,że coś jest nie tak. Starała się zachować powagę. Kitsune wzięła parę głębokich wdechów i wydechów. Gdy się uspokoiła i wyrównała oddech zaczęła mówić co i jak -  Gdy polowałam zaatakował mnie posłaniec Yuuv. Przekazał mi od niej wiadomość. Chce, żebym odwiedziła ją w siedzibie na północ od dawnej Watahy Wilków Cienia. Jest mi toakurat na rękę,bo już rok usiłuje ją dorwać i zemścić sięna niej za zabójstwo mojego męża. Wiem,gdzie przesiaduje ta suka. Potrzebuje tylko ochotników z którymi mogłabym pójść - gdy skończyła mówić nastąpiła chwila ciszy. Destroy milczała. Ruszyła tylko swoje chude cielsko i dołączyła do kręgu,wokół ogniska. Skrzydlata wilczyca zaczęła naradzać się z resztą zebranych samic. De'Ayamari domyślała się o co chodzi,lecz wolała nic nie mówić. Tiffany nagle zbliżyła się do Reav'zhotki żwawym krokiem i ogłosiła:
- Idziemy z Tobą, Kits.
- A przemyślałyście to aby na pewno? No wiecie... - zaczęła niepewnie,ale zaraz Tiff jej przerwała,mówiąc z lekkim oburzeniem.
- Przecież jesteś jedną z nas. Herd of The Night jest rodziną, a Ty,jak każdy inny też - powiedziała, uśmiechając się szczerze. Kitsune nie wiedziała co powiedzieć. Odwzajemniła tylko uśmiech, mówiąc pierwsze, lepsze słowo,które przyszło do jej głowy:
-Dziękuje Wam... - skinęła do każdego łbem,a zaraz potem ruszyła w kierunku swojej jaskini - Spotkajmy się tutaj jutro nad ranem. Resztę ogłoszę potem - dodała na odchodne i zniknęła w wysokich trawach.
-------------
Nie rozpisywałam się zbytnio, bo już trzecia. Nie zauważyłam nawet, kiedy to zleciało o:
Każdy napiszę tylko jedną część, więc pewnie znajdziecie chwilę czasu na napisanie czegoś krótkiego c:
Kitsune Kagerou De'Ayamari (03:05)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz