Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

3 marca 2011

Wiosna i nowe, zapomniane problemy. Cz.1 [Jenna]

03 marca 2011

Czujesz ten zapach? To pierwsza, najwspanialsza oznaka zbliżającej się wiosny. Świat usłany już jedynie brudnawym śniegiem, topniejącym w cieple popołudniowego słońca. Czy to nie wspaniałe? Pomyśl tylko. Już niedługo wszystko pocznie rodzić się na nowo do życia. Do życia które jest nam wszystkim dane. Byśmy o nie dbali i cieszyli się szczęściem.
Wstałam leniwie z miejsca. Miałam dość lenistwa, mimo że to to, co tak bardzo kochałam robić. Przeciągnęłam się i radośnie spojrzałam na nieco zachmurzone niebo. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam przed siebie w dół ścieżki. Jednak przystanęłam na chwilę i odwróciłam się za siebie. Westchnęłam. Znów trzeba było czekać na wieczór. Ruszyłam, nie zastanawiając się dłużej. Powietrze było rześkie i świeże jak nigdy. Uśmiechnęłam się do własnych myśli. Z nadchodzącą wiosną zawsze byłam o wiele bardziej szczęśliwa. Może dlatego że nie lubię zimy? Zapewne. To taka odskocznia. Już nie będą marzły mi łapy, ani nie będzie problemów z polowaniem czy np napiciem się wody przez zamarznięty lód.  Za to za jakiś czas będę się topić w upałach by potem znów marznąć?  Otrząsnęłam się. Syzyfowe przeżycia jak nic. Skierowałam wzrok na drzewa, poszukując mojego towarzysza. Aczkolwiek nie potrafiłam go dostrzec. Hmm. Dziwne, zazwyczaj był w pobliżu. Miałam ochotę wybiec poza tereny. Nacieszyć się wiosną, na maxymalnym poziomie.
Tak też zrobiłam.
Nie wahając się zbyt długo ruszyłam przed siebie żwawym truchtem.  Już po kilku chwilach byłam poza granicami HOTN. Zwiad to było moje powołanie, więc doskonale odnajdywałam się w terenie.  Wybiegłam na otwartą przestrzeń, dostrzegając przed sobą sporą górę. Wdrapała się na nią i przystanęła na samym szczycie przyglądając się bacznie okolicy, wdychając chłodne powietrze i rozkoszując się jego świeżością, po czym  nadęłam płuca jeszcze bardziej jakby chciała ziewnąć po czym zawyłam najdostojniej jak umiała. Nastawiłam uszu, słysząc jak inni wilkowaci mieszkańcy pobliskich lasów cicho wyją w odpowiedzi. Wychyliłam się triumfalnie by spojrzeć w dół. Nie zastanawiając się długo zeskoczyłam na stromy osuwający się w dół piasek i zjechałam razem z nim na dół. Przy jakimś głazie leżał wilk.  Podbiegłam do niego i dokładnie opatrzyłam. Niestety już nie dychał. Westchnęłam, jedyne co mogłam dla niego zrobić to uczcić jego pamięć. Mimo iż wcale go nie znałam. Usiadłam ponad nim i przymknęłam powieki. Gdy je uchyliłam po pewnym czasie byłam otoczona. Z każdej strony wilcze sylwetki. Potężne czarne basiory. Ich oczy tliły się nienawiścią. Jakby każdy z osobna chciał mi powiedzieć że nie powinnam opłakiwać jego śmierci. Nie byłam wstanie nic zrobić. siedziałam dalej spoglądając to na jednego to na drugiego. Zaległa cisza. Jedyne co dało się usłyszeć to ciche powarkiwanie za moimi plecami. Cisza ta trwała długo, coś ponad pół godziny. Jednak i na nią przyszedł kres.
- Jack!, zostawcie ją mnie - usłyszałam bardzo mi znajomy i pewny siebie głos. Odwróciłam się, i ku swemu zdziwieniu dostrzegłam szarego basiora w czarne, pręgowane pasy wzdłuż grzbietu. Zaniemówiłam. Siedziałam jak wryta, nie mogąc wykrztusić słowa. Nie rozumiałam. Przecież on nie żył. Sama byłam przy jego śmierci. Skąd się tu wziął i czego znów ode mnie chce? Czyżby znów chciał mi zatruwać życie, z tym że tym razem nie będę się go mogła pozbyć. Warknęłam w końcu.
Grupa samców odstąpiła miejsca szaremu.
- Jenno, jak miło mi Cię znów widzieć moja droga.
Wystawiłam ostrzegawczo kły, jak dla mnie to nie było miłe znów oglądać jego okrutną facjatę.
- Spokojnie, przecież nic Ci nie zrobię - zadrwił.
- Jak to się stało, że jeszcze żyjesz? - zapominając całkowicie o leżącym obok mnie wilku ruszyłam najeżona w jego stronę.
- Nie pamiętasz? Demon, którego dostałem od ojca, nie pozwolił mi długo pobyć w zaświatach, uwierz mi że było mi tam lepiej, jednak żyję i żyć będę póki mam go w sobie.
- Rozumiem że nie zamierzasz przestać truć mi życia?
- Ależ z kąd? Nigdy  - wywarczał ostatnie słowo po czym machnął łapą.
Poczułam jedynie silny ból z tyłu łba. Ktoś mnie ogłuszył. Moje powieki wolno opadły a ja straciłam panowanie nad sobą i osunęłam się na ziemię w otchłań nieprzytomności..
*~*~*~*~*~*~*~*~*
Tak. Sama jestem ciekawa co będzie dalej o.O'
Natchnięta zostałam tą  przecudowną muzyką która służy jako podkład.
Kocham takie klimaty. Puściłam sobie to dość głośno i pisałam..
Nie bijcie za błędy interpunkcyjne x.x"
C.D.N
Jenna (21:00)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz