Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

25 kwietnia 2011

Flight with the wind. [Tiffany]

25 kwietnia 2011

Takt obijanego pociągu o tory, wlatywał przez okna. Wtulona w siedzenia, obserwowała. Puch dmuchawców wlatywał jej do oczu. Delikatny wiatr muskał jej skórę i przeczesywał włosy. Jej cichy oddech łączył się z odgłosami, panującymi dookoła. Razem tworzyli muzykę.Była częścią pięknej pieśni. Promienie słońca otuliły ją, niczym swe dziecię.Porwały.
Poddała się. Ta delikatność, ta cudowna chwila, była niczym sen. Stąpała po brudnym pociągu swą bosą stopą. Biała suknia falowała przy jej tańcu. Ciepły deszcz wtapiał się w jej skórę, błyszczał z nią. Wyglądała niczym Calineczka w rosie. Partnerem jej był wiatr. Uniósł ją. Leciała, swymi palcami muskając chmury. „Jeżeli to śmierć– chcę umierać wiecznie” – myślała. Niewidzialne kajdany rozpięła. Była niczym ptak. Tak się nazwała. Była ptakiem. Leciała, z pomocą w górę. Co jakiś czas zniżała swój lot, by przyjrzeć się. Kochała tą wolność. Mogła iść gdzie chciała, nie czuła głodu. Była szczęśliwa. Ptak bez skrzydeł zleciał na tyle nisko, by zasiąść przy ludziach. Pojawiły się czarny skrzydlak, a za nim reszta kluczu. Patrzyli w jej oczy. Partner ją opuścił. Stała z nimi. Wrony śmiały się z jej inności. Czyżby tym że była inna,zrobiła coś źle? Upadła. Nie pamiętała jak się chodzi. Czołgała się. Ucieczka była zbędna. Promyki słońca powoli przeistoczyły się w żar. Piekące ją ciało,rozrywały one. Jej płacz, małe kropelki lecące po twarzy i kapiące z brody. Nie ruszały nikogo. Cierpiała, gdyż zabrakło skrzydeł i dla niej. Była białą plamą wśród czerni. Z jej ran wydobywała się ciecz, na którą z radością patrzyły.Chciały cierpienia innych, by móc się nacieszyć. Niczym gladiatorzy wielbili,strach w oczach. Jej jasna skóra pokryta czerwienią. Spojrzała na kapitana. Na byłą przyjaciółkę, cóż zrobiła, by ją stracić. Teraz ona ja zabijała. Patrzyła z uśmiechem na płacz. Z anioła w wronę zmieniła się. Z nieba zleciał grad, dobijający jej ciało.
Tiffany Tara III (19:09)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz