Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

31 stycznia 2011

Terror niewinnego, cz. 1 [Setenes]

31 stycznia 2011
Niestety moje poprzednie opowiadania nie wypaliły przez moją przerwę z połączeniem internetowym dlatego chcę zacząć nową "sagę" xD Chciałbym także by było to opowiadanie masowe, by kreatywnością wykazała się nie tylko jedna osoba.
----------------------------------------------
Wieczorna gama barw rozciągająca się na całej okazałości nieba rozświetlała ponurą dolinę otoczoną bujnym lasem dębowym, w którym każdy krok sprawia wrażenie przebytej mili... Tak, chodzi i ciernie i trawy obrastające całą powierzchnię dębowego lasu. Choć korony tych masywnych starców zwykle nie pozwalają roślinom na cieszenie się morzem promieni, anie litrami deszczów teraz nawet najgęstszy konar prześwietlony był jasną paletą tęczowych, lecz zimnych kolorów, tak jak prześwietlają promienie Rentgena, lub-jak kto woli-promienie X. Oczywiście, aura barw o których tu mowa to rzadkie zjawisko na tym obszarze, które często jest widziane tylko raz w życiu, zjawisko to "uczeni" nazwali zorzą, lecz tutejsi zwykli mówić "Zwiastunem nieszczęść". No cóż, ale to jest już nieistotne. Gdzieś w ów dębinie mozolne kroki zataczał pręgowany kot. Po co? Odpowiedzią jest jedno proste, a jakże istotne słowo, które towarzyszy każdemu wielokrotnie i przetacza się przez życie od milionów lat-Głód. Jak to już jest-Setowi nigdy nie sprzyja szczęście podczas łowów, a świetlisty ogon na niebie uznawany za szczęście dla ludzi tylko go załamywał fizycznie jak i psychicznie. Tam, skąd pochodził takie "szczęście" nie pozwalało mu zasypiać co noc. Każdy kolejny krok powodował, że jego układ pokarmowy wydzierał się: "Żreć! Daj Żreć!", ale co miał zrobić tak pechowy samiec jak ja? Zmęczony i zdenerwowany usiadł i spojrzał na szczęśliwie hasające na niebie nocne ptaki, których brzuch tylko prosił się o rozdarcie i wygryzienie wnętrza. Niestety -pomyślał- ptaki są za wysoko i są za szybie, a po za tym... Niewolno mi. Nudę, która trawiła go bardziej niż ten strawił by pokarm, o którym marzy zaczęła stawać się nie do zniesienia. Samiec usiadł i począł się modlić o mannę, lub przepiórki... Samiec spojrzał w niebo, a bramy niebieskie otworzyły się, a kot spytał:
-Boże, czy wysłuchasz mych modlitw?
Bóg uśmiechnął się i powiedział:
-NIE!
Samiec otworzył oczy i ujrzał zająca, który aż prosił się o zatopienie kłów w swoim tłustym zadzie. Set uświadomił sobie, że z głodu zasnął, a jego psychika doznała spotkania z Bogiem I stopnia. Tygrys podniósł łapę i położył ją na łbie zająca, który dotychczas był odwrócony i zdawał się nie widzieć nieprzyjaciela. Znudzony i dopiero po przebudzeniu kot podniósł go i nawet nie patrząc jak pożarł go w całości, razem z kośćmi. Jego pysk był dość wielki, a cel dość mały by mógł to uczynić. Samiec chciał trochę odpoczać po przełknięciu 3 kilo mięsa, lecz coś nie dało mu tego uczynić. Poczuł energię, która towarzyszy mu niezwykle rzadko, odezwała się jego powinność Arana. Poczuł, że jakieś stworzenie nachalnie potrzebuje pomocy, jego cierpienie jest na tyle silne, że udziela się samcowi. Było jeszcze dość ciemno by tygrys mógł sprawnie się ukryć, ale za głośno by umiał skupić myśli, by zlokalizować cel. Wreszcie się udało, kot gwałtownie naprężył wszystkie mięśnie i wyskoczył w kierunku, który sobie wyznaczył z  taką siłą, iż w twardej ziemi na której spał zostały odbite głębokie jego ślady. Błagalny skowyt był już na tylko słyszalny, że inne asy tylko lekko go zagłuszały, lecz nadal był niezrozumiały. W pewnej chwili samiec poczuł uciskający ból na całym ciele, a jego siła była tak potężna, ze Set stracił kontrolę nad ciałem, a skurcze wszystkich mięśni były kłująco zabójcze dla mniejszych zwierząt. Kot podniósł wzrok i ujrzał wilka leżącego w kałuży krwi. Zrozumiał, że jego cierpienie jest tak dotkliwe, że tygrys ledwo jest w stanie je przeżyć. Wilk wyglądał zupełnie nieznajomo i dziko, lecz znał tutejszy język, samiec rozumiał jego słowa, brzmiały w sercu Seta, a ich kazanie wykazywało wszelkie możliwe złe emocje. Kot ponownie spojrzał na wilka, po czym poczuł, iż dostaje drgawek z wychłodzenia. Zrobiło się lodowato. Przybysz był pokaleczony na całym ciele, jego skóra była popękana, lecz nie wyglądała na pociętą, a na rozerwaną... Od środka... Jego oczy wypadły z oczodołów, miał widocznie powyłamywane kości. Nie trwało to długo. Wilk ucichł. Jego ból także... Zwierze zmarło, z bólu... Tygrys nie umiał zrozumieć co się stało. Z rozwartymi oczami spoglądał na martwą ofiarę, która nadal się ruszała, a raczej-coś nią ruszało... Skóra nadal pękała. Błony pod skórą zaczęły wyrywać się z ciała. Po czym znów wracała do ciała. Sytuacja się powtarzała długo, może 20 minut, lecz samiec był zbyt przerażony by chodzić, a dopiero by liczyć czas. W końcu czynności te ucichły.
Kot wstał cały zupełnie blady i przerażony tak bardzo, ze cześć futra zbielała. Dygocąc podszedł do ciała martwego osobnika. Nawet powieki tygrysa drżały. Przymknął oczy, lecz zaraz tego pożałował. Usłyszał niepowtarzalny dźwięk rozrywanego momentalnie ciała, a gdy otworzył oczy zobaczył fragmenty ciała wilka wszędzie w promieniu metra. Podniósł wzrok i ujrzał czarną postać, która przypomniała mu wszelakie demony świata. Monstrualne zwierze nie wyglądał jak nic. Miał Przeraźliwy pysk uzbrojony w 4 centymetrowe zęby, które nie pozwalały zamknąć pyska. Zwierze to miało czworo kanciastych oczu rozmieszczonych wzdłuż całej głowy osadzonej na ponad metrowej szyi
przylgniętej do niemal metalicznego czarnego ciała o ostrych kątach, w ogóle cała sylwetka potwora była wykończona na połysk i ostrości najlepszego miecza. Ciało było połączone bezpośrednio z ogonem, który wolno rozkładał się z segmentów wyglądających na najgroźniejszą broń... tego, jakby to nie nazwać. Muskularne kończyny zakończone szponiastymi palcami wbijały się w ziemię, a plecy zabójcy, który rozerwał wilka obsiane szpiczastymi "wieżami". Zwierze spoglądało bezpośrednio na tygrysa, po czym otworzyło paszczę. Szczęki złożone były z podlonej na trzy poruszające się dowolnie względem drugiej części żuchwy, a z wnętrza wysunął się wężowy czarny język zalany śliną. Tygrys podświadomie wydał ryk ostrzegawczy, który rozszedł się na całą dolinę po czym potwór zakończył rozkładanie ogona masywnym i długim, zagiętym szpicem, które przeszył ciało kota przybijając go do drzewa. Kot wypluł dawkę krwi i zawisł bezwładnie na piątej kończynie stwora... Tygrys nie żyje... Dźwięk ostrzeżenia kota rozszedł się aż do jaskiń HOTN. Członkowie stada wpadli w popłoch. Dźwięk był tak emocjonalny, że jego dosłyszenie wprawiało w panikę. Tylko Aldieb, niezłomna Alpha zachowała zimną krew, lecz nawet ona nie wiedziała, co zrobić...
--- Koniec I części ---
Jeśli ktoś chce tworzyć opowiadanie wraz mną proszę się tylko odezwać do mnie na GG. Wyjaśnię wtedy TYLKO potencjalnym współautorom jak przebiegała by fabuła w mojej wizji, ale oczywiście to od kolejnej osoby zależy co się stanie. Dziękuję.
Setenes (18:16)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz