Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

6 lutego 2011

Terror niewinnego, cz. 2 [Setenes]

06 lutego 2011
-------------------
Mam szczerą nadzieję, że jakoś mogę się "wcisnąć" między inne opowiadania. Nom...
-------------------
Wiatr smagał skalną szczelinę, w której znajdowały się zwierzęta. Gwar i szum umilkł. Wszyscy z niepokojem spoglądali z głębi jaskini co się stanie. Każdy z nich od najmłodszych lat uczy się przekazów ostrzegawczych, którym był ryk tygrysa sprzed dziesięciu minutami. Przestraszone spojrzenia rzucały się raz na Aldieb, raz na otwór wlotowy kamiennej fortecy stada. Dotychczasowy azyl zwierząt, teraz stał się bunkrem, który nie ma szans obrony. Alpha przymknęła oczy, jakby chciała znów usłyszeć kota. Nie mogła. Aspeney odwróciła wzrok na samicę. Pierwszy raz widziała jej drżące łapy, ale nie w drodze żartu, a niepewności. Masywny, lecz smukły kot wyprowadził wilczycę z tłumu i udał się z nią na ubocze. Samice dostrzegły wzajemny strach w swych oczach. Wiedziały, że ten dźwięk należał do tak zwanych: "Krytycznych". Takie ostrzeżenie mogły wydawać tylko osoby upoważnione, a Set, jako obrońca Aldieb miał takie prawo. Aspeney nieśmiało otworzyła usta, a z nich cichy dźwięk: Pomocy...
Chwilę po tym jaskinie znów wpadła w popłoch. Ktoś dostrzegł coś na skraju wejścia do groty. Wiatr gwizdał wokół mieszkania zwierząt, prawie każdy dźwięk był stłumiony. Genialna akustyka domu teraz dawała się we znaki. Każdy krzyk był narastający przez odbijające się od ścian echo. Ciemna sylwetka wkroczyła do jaskini. Ubrana w granatowy płaszcz osoba przeszła kilka kroków, następnie upadła na kolana, a w kolejności: Na ziemię. Przybysz okazał się białym wilkiem, o niezadbanym, brudnym futrze. Wilk podniósł wzrok i spojrzał w głąb jaskini. Członkowie stada podeszli do tajemniczego wędrowca. Nikt go nie poznał, był obcy. Wilk uśmiechnął się ironicznie.
-Gińcie!..
Aldieb spojrzała w stronę zamieszania, ale nie widziała ów wilka. Za to ujrzała uciekające z tego miejsca zwierzęta. Rozszerzyła szeroko ślepia, a po chwili to samo zrobiły jej źrenice, które wyglądały jak po paleniu haszyszu. Samica dostrzegła mnóstwo krwi, wnętrzności i kości. Przymrużyła oczy, by się przyjrzeć miejscu. W środku jaskini stała czarna bestia...
----------
W między czasie szczęśliwie hulający wiatr odbijał się od skalistych gór, które okrążały krainę wielkim czworokątem, o nieco zeszlifowanych kątach. Rośliny, które w ów górach rosły do nieznacznej wysokości dwustu metrów nie były zbyt urodziwe w kwiaty i drzewa owocowe, a szczególnie nie w wysokie trawy, więc mimo wszystko spacer po tych górach był widocznie łatwiejszy, niż mordęga w gąszczy lasu. Dźwięki radosnych zwierząt przerywał śpiew znanej stadu samicy, która wracając z wędrówki wokół wzniosłości Ziemi, imieniem Tiffany. Samotnie podróżująca dziś samica, która znajdowała się po za terenem rozejścia dźwięku, gdyż tłumiły go góry. (Co spowodowało nie dojście dźwięku  Seta do uszu Tiff) Szczęśliwa wycieczką samica mozolnie zsuwała się z wyżyn. Gdy ta wydostała się z biczowanych wiatrem skał weszła wyszczerzona do dębiny. Od gór dzieliły ją jakieś trzy kilometry. Jej szczęście zostało przerwane, gdy zobaczyła ślady krwi. Podniosła wzrok. Jej uszy opadły, oczy otworzyły się szeroko, a usta lekko odchyliły. Samica ujrzała martwe ciało Seta leżące na ziemi i uszkodzone drzewo. Jej spojrzeniu nie umknęło też rozerwane ciało wilka. Tiffany podeszła do kota. Nie oddychał, anie nie miał pulsu. Jedyną rzeczą, która zdawała się dziwną, po za tym obrazem był fakt, że energia kota nadal płynęła przez jego ciało. Samica położyła łapę na ciele tygrysa. Odwróciła głowę na bok, aby przyjrzeć ciału wilka, lecz jej wzrok przykuło czarne, nieznane jej ciało, czegoś, co przeraziło ją bardziej...
Setenes (10:09)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz