Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

17 maja 2010

Niereformowalna idiotka. [Hate]

16 maja 2010

Konie biegły przed siebie pełnym galopem. Kruk śledził ich od jakiegoś czasu. Trzymała się wysoko nad głową płowej alphy, tak że żaden z koni nie zauważał małego czarno- szarego cienia z rzadka poruszającego skrzydłami niczym orzeł.
Konie z każdą chwilą przyśpieszały. Nie wyglądali na stado pędzące przed siebie w poszukiwaniu nowych pastwisk. Uciekali. Przed kim? Hate nie wiedziała. Bo po co? Nic jej to nie obchodziło. Dziki impuls kazał kruczycy lecieć nad nimi i obserwować ich swymi czerwonymi oczami. Było południe. Ulubiona pora Hate, lecz na drzemkę, nie ma pościg. Skrzydła mimo oszczędnego użytkowania i działania na rzecz prądów powietrznych były już całe obolałe. Wypadało by zmienić postać. Konie mogły biec długo bez odpoczynku. Ona nie mogła tyle lecieć, bez zatrzymania szponów na którymś z drzew. Słońce wykańczało jej nieprzyzwyczajone do tego oczy, wysokość drażniła płuca, a wiatr skrzydła. Czas było opaść.
Zapikowała. Niecały metr nad ziemią zaczęła się zmieniać. Całą swą wolę koncentrowała na spadnięciu na ziemię jak po skoku i zagalopowaniu bez spoczynku. Wtedy zbolała nie pobiegła by dalej i zostawiła śledzonych za sobą. Udało się. Kopyta uderzyły o ziemię nie tracąc rytmu i nie powodując większego dźwięku. Nikt nie zauważył że kara, przyprószona siwizną klaczka dołączyła do rozpędzonego stada. Podbiegła galopem do gniadego ogiera. Czyżby strażnika? Zrównała się z nim i zapytała przekrzykując wiatr;
- Gdzieście biegniecie? Gdzie Was wiatr niesie?
- Ktoś Ty? Mów że mi tu prędko! Nie było Cię wcześniej. Czyżby szpieg?! Mów bo stratuje! – odkrzyknął ogier nawet nie zaszczycając jej jednym spojrzeniem. W jakiś sposób przypominał jej centaura. Może i miał takich w rodzinie?
- Szpieg, a jakże. Szpieg na urlopie, szpieg bez zleceniodawcy- zaśmiała się bez cienia wesołości, ani nawet goryszy. Ot tak. Po prostu. Wyprana z emocji.
Ogier łypnął na nią nie przerywając galopu co było prawie nie wykonywalne biegnąc w takiej chmarze. Już chciał odpowiedzieć, albo i wypełnić obietnicę stratowanie gdy usłyszeli głos. Srokaty ten, nad którym leciała wcześniej jako kruk podbiegł do niech przepychając się z trudem między zgrzanymi i mokrymi od potu końskimi ciałami.
- Asetedes! Już Cię nie ma!- zagrzmiał na gniadego przywódca- czego tu szukasz, wiedźmo?! Jeszcze wam nie mało? Nie patrz tak na mnie jak głupia! Powiedz swoim towarzyszom, że u nas miejsca nie zagrzeją! Ja poznaje takich jak Wy! Już Cię nie ma potworo jedna! Wojowników na Was naśle! To Wam nawet te czary nie pomogą! – wykrzykiwał urywanym oddechem skupiając się na biegu.
Hate się zatrzymała. Ogier również. Stali przez chwilę i mierzyli się wzrokiem. Ogier bez trudu stanął dęba i kopnął ją przednimi nogami. Potem odgalopował by dogonić swe stado. Siwawa leżała na murawie jeszcze chwile, nieco zdziwiona spojrzała na swoją tylną lewą nogę która pulsowała bólem.
Złamana– pomyślała. Samo złamanie nie bolało tak bardzo jak to ze za chwilę jej nie będzie. Że znów pojawią się skrzydła i odleci, z dziobem pozbawionym emocji.  Jak zawsze. Tak też zrobiła. Ból minął w momencie. A siwawej kruczycy w głowie brzmiały słowa druida, którego spotkała lata temu, jeszcze za ludzkich lat.
„ Każdy ma swoje miejsce. Mimo że z zewnątrz możesz udawać byle kogo to prawdziwej siebie nie zmyjesz. Żyj tak, żeby nie musieć uciekać w fałszywą skórę. Wybierz raz i trzymaj się tego. Zakłamanej, udającej kogoś kim nie jest potwory.”
Niestety druid miał rację. Jak zawsze. Każdy ma swoje miejsce w świecie. Dlaczego ona ciągle uważała ze może być kim chce? Że oszuka stado koni uciekających przed magią?
Jej miejsce było gdzie indziej, lecz ona nie chciała go przyjmować.
Niereformowalna idiotka. – zaśmiała się w myślach. Nie bez emocji.
Hate (21:43)