Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

17 maja 2010

Tajemnica Medalionu... Cz.1 [Tajfun]

17 maja 2010

Po ostatnim spotkaniu z moim ojcem *mozecie nie pamietać, bo ta notka zostala szybko zepchnieta, a potem stado sie usunelo tak w skrócie: spotkalem mojego ojca, on podzucil mi jakiegos dzieciaka kazal nim sie zaopiekowac i zniknął ja bezlitosnie przynioslem to cos do stada i powiedzialaem, ze jak chcecie mozecie sobie zatrzymać* zaczęły dziać się dziwne żeczy. Z zawieszonym na mojej szyi medalionem, dokładnie! Poszłem w miejsce gdzie ostatnio spotkałem ojca. Miałem nadzieje, ze znów na niego trafie, ponieważ tak szybko zniknął a ja miałem tyle pytań. Jednak rozczarowałem się gdyż nikogo tam nie spotkałęm prócz robaków pełzających po ziemi. Z zawiscią zacząłem kopać w buczyne która spadła z drzew. Pobiegłem nad strumyk by ochłonąc, widok wody zawsze mnie uspakajał i chamował moje agresory. nachyliłem się by napoić się wodą. Piłem dośćdługo,po wyczerpującej drodze do miejsca, spotkania z ojcem. Medalion znowu zaczął wariować. Miałem pewnosć, ze ojciec zjawi sie lada chwila. Jednak czas leciał, wilka nigdzie nie było, a naszyjnik ciągnął mnie całą swojąsiłą do strumyka. Bez wachania weszłem do niego. Jednak i wtedy nic się nie dzuiało. Dość, pomyślałem...,ta mała głupia zwykłą zabawka nieźle mną manipuluje. Wyszłem z wody. Nagle poczułem się jak by wyższy. Puściłęm to mimo uszu. Jednak to nie jedno co mnie zdziwiło. Czułęm się taki, nagi..., jak by ktoś wygolił całe moje futro. Otrzepałem się z wody, jednak woda nie tryskała ze mnie tak bardzo jak zawsze. Coś było nie tak. Nachyliłęm się nad strumykiem i ujżałem twarz człowieka. Odwróciłem sięprędko, jednak ku moim oczom nic się nie okazało. Odbicie w strumyku było moim odbiciem. Jak to się stało?! Czy to ten medalion. Tyle tajemnic się za tym kryło, a ja za nic nie mogłem ich odkryć. Moze małe dziecko od mojego ojca jest jakimś rozwiązaniem... a może to poprostu sen? Nie... był by zbyt realny. Nie wiedziałem jak zmienić swoją postać na wilczą, dlatego tez poszłem pod ludzką postacia w kierunku stada. Kiedy dotarłem, zwierzeta z naszego stada wyszczerzyły zęby i byłe gotowe do ataku. Sam nie wiedziaęłm jak to wszystko im wytłumaczyć. Nawet nie było czasu. Stadni żucili sie na mnie z nienawiścią. Jednka nic mi sie nie stało gdyż wokół mnie pojawiła sie jasna smuga, a zwierzeta wywalilo na kilka km. Zdenerwowany zżucilem z siebie medlaion. Wtedy czar prysł, nie było ani smugi, ani człowieka. Byłem tylko ja, stary Tajfun. Przeprosilem stadnych i opowiedzielm im całąhistorei. Nie wiem jeszcze jak sie obchodzic z medalionem, ale musze nauczyc sie go obslugiwac, bo czuje zema wielką moc.
Tajfun (22:41)