Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

5 grudnia 2010

It's a beautiful lie...'' [Serenity]

05 grudnia 2010

Muzyka: 30 Seconds to Mars - "A Beautiful Lie"
***

"Lie awake in bed at night
And think about your life"

Mroźny poranek. Kryształowe sople lodu, piękne, a jednocześnie zabójcze zwisały z drzew,a lekko zlodowaciały śnieg połyskiwał wkoło. Słońce dopiero wychodziło zza horyztontu, lecz mimo to większość ptaków i owadów błądziła po lesie szukając jakiegokolwiek pożywienia,
Na śnieg, nieopodal drzewa koś rzucił orzech.
Po paru minutach niepewnym krokiem podeszła czarna wiewiórka. Przycupnęła jakiś metr od orzecha i spojrzała to na niego, to na siedzącego pod drzewem wilka.
Ten cały czas wpatrywał się w nią swymi szkarłatnymi oczami, śledząc każdy jej ruch.
Nie wiedziała co robić - brać orzecha i uciekać co sił w nogach czy od razu zawrócić.
W końcu zawsze mogla to być pułapka.
Zdecydowała. Mignęła szybko przed oczami wilka, zanikając wraz z orzechem. Na śniegu pozostały tylko lekkie odciski jej łapek.

"Try to let go of the truth
The battles of your youth"

- Heh. Zawsze ten sam problem...brać czy nie brać.
Wilczyca mrugnęla i porządnie otrzepała się ze śniegu. Spojrzała przed siebie i westchnęła. Po poprzednim dniu odechciało jej się żyć..miarka po prostu się przebrała.
Znowu miała ochotę to zrobić...jej niewyleczony "nałóg" z poprzedniego wcielenia.
I zrobiła.
Uniosła powoli łeb ku niebu, rozkoszując się świeżym powietrzem i mocno zacisnęła zęby.

"It's a beautiful lie
It's the perfect denial
Such a beautiful lie to believe in"
"It's time to forget about the past
To wash away what happened last
Hide behind an empty face"

Raz po raz wbijała pazury w ciało. Na początku, by rany byly tylko płytkie, potem jak najgłębsze..na przednich łapach, pysku i karku.
Ujęła pysk w obie łapy i przesunęła nimi od góry w dół. Krzyk stłumiła w sobie...w końcu już tyle przeżyła, iż umiała to kontrolować.
Szybko opuściła łeb w dół. Uchyliła lekko powieki, spoglądając jak śnieg zabarwia się na czerwony kolor.
Zaczęła płakać. Kolejne strużki krwi spływały po jej pysku i spadały na śnieg.
Uderzyła z całej siły łapą w śnieg.
Wpadła w furię. Nagle kątem oka zobaczyła na przeciwko wiewiórkę.
To ta sama, która wzięła orzech. Tyle, że teraz stała pod innym drzewem, również spoglądając na nią.
Serenity rzuciła się w jej kierunku jak opętana. Nie myślała o cznym innym, jak o zemście.

"Everyone's looking at me
I'm running around in circles, baby
A quiet desperation's building higher"

W pogoni za stworzeniem wdrapała się na drugą gałąź... i zamarła. Spojrzała jej w oczy.
Przerażona stała tuż przy jej zębach. Jej spojrzenie...błagało o litość. W końcu przed chwilą ten sam wilk ją karmił, a teraz chce zabić.
Serenity dłużej nie mogła się utrzymać. Spadła na dół obijając się o gałęzie. Wstała i spojrzała w górę, a po chwili znowu wbiła wzrok w śnieg.
-C-co się ze mną dzieje...
Spojrzała na łapy. Były całe we krwi, gdzie niegdzie urwała sobie nawet kawałki skóry.
- Huhh. Wariuję.
Została jeszcze przez jakieś 2 godziny pod drzewem, rozmyślając o wszystkim, a potem udała się na kolejne polowanie.

---
Przepraszam, że tyle tych cytatów z piosenki..ale dzięki nim (przynajmniej wg mnie) wszystko składa się w jedną całość, i za wszelkie błędy ortograficzne.
Ser.
Serenity (22:01)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz