07 grudnia 2010
Mhm.. wena. Tak, wspomnienia i wena. Ja mam wizje normalnie. Dobra, nie ważne bo zacznę bredzić xD
I całe to opowiadanie dzieje się w lato, sierpień dokładniej.. bo to druga część tamtej. !
_________________________
podkład muzyczny: klik
..
Otworzyła oczy, leżała nadal pod tym samym drzewem pod którym siedziała.. *i tutaj spoglądnęła na godzinę w komórce* ponad 2 godz. temu!? Jak ona mogła tyle przespać. Zbliżała się 7 rano. Podniosła się i usiadła opierając się głową o pień drzewa. Przeciągnęła wzrokiem wokół siebie - nic się nie zmieniło. To dobrze. Przypomniała sobie o niepokojącym szeleście, lecz teraz było zupełnie cicho. Kolejna zagadka dla niej, lecz jak każda rozwiąże się z czasem. Zaczęła sobie nucić.. ot tak. Taka zachcianka..
"I'm here without you baby
But you're still on my lonely mind
I think about you baby
And I dream about you all the time.
I'm here without you baby
But you're still with me in my dreams
And tonight it's only you and me."
Skończyła nucić po jakimś czasie, chyba o tym nie wiedziała ponieważ była zagłębiona w swoich codziennych rozmyślaniach. Po prostu coś robisz, lecz jak zaczniesz o czymś myśleć to już kończysz to co robiłeś. Taki odchył jak to u niej bywa. Parsknęła cicho i potrząsnęła głową. Wstała, wzięła swoje rzeczy i wzdrygnęła się. Wcale nie było tak ciepło chociaż słońce świeciło mocno. No, trzeba się zbierać na śniadanie. Ruszyła powolnym krokiem nucąc sobie pod nosem to samo co wcześniej i przyglądała się budzącemu się do życia światu. Z polnej dróżki weszła już na szosę i zaczęła iść prosto do domu. Weszła do domu, najwyraźniej wszyscy jeszcze spali. Coś długo. Postanowiła zrobić sobie wreszcie śniadanie, bo ile można wytrzymać. Po zjedzeniu płatków, które na swój sposób wg. Roz miały oczy i się na nią gapiły poszła do pokoju. Postanowiła ogarnąć swój pokoik, swoją oazę spokoju, której nikt nie mógł naruszyć. Po tym wszystkim nie mogła się powstrzymać by znów pójść.. tam gdzie zawsze zresztą. Taak - pod swoje kochane drzewo. Wzięła tylko słuchawki od komórki i zaczęła słuchać muzyki. Szła powoli, miała dużo czasu - zresztą komu się śpieeszyło. W końcu, jeszcze tylko kawałek przez piaskową drogę i już. No i po kilku minutach siedziała już pod drzewem. Zamknęła oczy, oparła głowę o pień i zaczęła rozmyślać. Niby głupie, ale to miejsce dla niej było lepsze niż jej pokój. Coś jednak nadal ją niepokoiło, otworzyła oczy - nic. Znów je zamknęła a po jakimś czasie gdy się 'przebudziła' z rozmyśleń zdała sobie sprawę, że jest godz. 6 rano, a wszystko co było powyżej jej się przyśniło, bo skąd w HOTN jej dom i jej rodzice ?! Potrząsnęła głową lekko zdziwiona, wstała i poszła w dal..
I całe to opowiadanie dzieje się w lato, sierpień dokładniej.. bo to druga część tamtej. !
_________________________
podkład muzyczny: klik
..
Otworzyła oczy, leżała nadal pod tym samym drzewem pod którym siedziała.. *i tutaj spoglądnęła na godzinę w komórce* ponad 2 godz. temu!? Jak ona mogła tyle przespać. Zbliżała się 7 rano. Podniosła się i usiadła opierając się głową o pień drzewa. Przeciągnęła wzrokiem wokół siebie - nic się nie zmieniło. To dobrze. Przypomniała sobie o niepokojącym szeleście, lecz teraz było zupełnie cicho. Kolejna zagadka dla niej, lecz jak każda rozwiąże się z czasem. Zaczęła sobie nucić.. ot tak. Taka zachcianka..
"I'm here without you baby
But you're still on my lonely mind
I think about you baby
And I dream about you all the time.
I'm here without you baby
But you're still with me in my dreams
And tonight it's only you and me."
Skończyła nucić po jakimś czasie, chyba o tym nie wiedziała ponieważ była zagłębiona w swoich codziennych rozmyślaniach. Po prostu coś robisz, lecz jak zaczniesz o czymś myśleć to już kończysz to co robiłeś. Taki odchył jak to u niej bywa. Parsknęła cicho i potrząsnęła głową. Wstała, wzięła swoje rzeczy i wzdrygnęła się. Wcale nie było tak ciepło chociaż słońce świeciło mocno. No, trzeba się zbierać na śniadanie. Ruszyła powolnym krokiem nucąc sobie pod nosem to samo co wcześniej i przyglądała się budzącemu się do życia światu. Z polnej dróżki weszła już na szosę i zaczęła iść prosto do domu. Weszła do domu, najwyraźniej wszyscy jeszcze spali. Coś długo. Postanowiła zrobić sobie wreszcie śniadanie, bo ile można wytrzymać. Po zjedzeniu płatków, które na swój sposób wg. Roz miały oczy i się na nią gapiły poszła do pokoju. Postanowiła ogarnąć swój pokoik, swoją oazę spokoju, której nikt nie mógł naruszyć. Po tym wszystkim nie mogła się powstrzymać by znów pójść.. tam gdzie zawsze zresztą. Taak - pod swoje kochane drzewo. Wzięła tylko słuchawki od komórki i zaczęła słuchać muzyki. Szła powoli, miała dużo czasu - zresztą komu się śpieeszyło. W końcu, jeszcze tylko kawałek przez piaskową drogę i już. No i po kilku minutach siedziała już pod drzewem. Zamknęła oczy, oparła głowę o pień i zaczęła rozmyślać. Niby głupie, ale to miejsce dla niej było lepsze niż jej pokój. Coś jednak nadal ją niepokoiło, otworzyła oczy - nic. Znów je zamknęła a po jakimś czasie gdy się 'przebudziła' z rozmyśleń zdała sobie sprawę, że jest godz. 6 rano, a wszystko co było powyżej jej się przyśniło, bo skąd w HOTN jej dom i jej rodzice ?! Potrząsnęła głową lekko zdziwiona, wstała i poszła w dal..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz