10 lipca 2011
Proszę
Was, nie spieszcie się z czytaniem. Wsłuchajcie się w piosenkę,
wczujcie się w akcję. Podkład jest trochę za krótki, więc będziecie
odtwarzać 2 razy w trakcie czytania, ale nie sądzę, żeby to by jakis
większy problem :))
_________________________________________________
[muzyka]
_________________________________________________
Przedzierała
się przez gęsty las, kierując się na wschód. Łapy rytmicznie uderzały o
ziemię, nie tracąc nadanego im tempa. Jej ciało idealnie zgrało się z
otoczeniem. Zwinnie przeskakiwała przez przeszkody, omijała grube pnie
drzew.Mknęła wraz z wiatrem, muskana smugami światła przedostającymi się
przez korony wysokich drzew. Długimi susami pokonywała coraz to większe
odległości. Leśne zwierzęta patrzyły na nią z zainteresowaniem, choć i
tak w ułamku sekundy znikała im z pola widzenia. Biegła przed siebie.
Nigdzie indziej..._________________________________________________
[muzyka]
_________________________________________________
Dalej...
Jej wzrok wbity był w nikomu nieznany punkt. Nawet ona sama nie wiedziała, gdzie patrzy. Gdzieś daleko.... za horyzontem znajdował się jej cel.
Nie oglądaj się...
Do jej nozdrzy dotarły nieznane jej zapachy, różniące się od tych, które wyczuwała do tej pory.Zdała sobie sprawę, że nie jest już na terenie stada.
Szybciej... nie wiesz, co może cię tu spotkać...
Wbiła pazury w ziemię, by mocniej odbijać się od podłoża. Jej ciało gwałtownie przyspieszyło. Poruszała się tak szybko, że nie dawała rady omijać wszystkich przeszkód. Gałęzie drapały jej pysk, tworząc małe, ale bolesne skaleczenia wokół oczu i nosa.
Ból nie jest w stanie cię zatrzymać... biegnij.
Wilczyca nabrała powietrza w płuca i, choć zmęczona, biegła dalej.
Nagle ujrzała dużego jelenia. Był w odległości około 20 metrów od niej. Wadera gwałtownie się zatrzymała i już po chwili, zanim ktoś zdążył ją zauważyć, była ukryta w krzakach. Podkradła się bliżej, ukryta w szalonej plątaninie gałązek i liści. Mogłoby się wydawać, że jej marne 70 cm nie zdoła pokonać 2-metrowego zwierzęcia, które na dodatek dysponowało wielkim rozbudowanym porożem. Nie można się bardziej pomylić.
Teraz...
W błyskawicznym tempie wyskoczyła z gęstwiny. Próbowała złapać kłami za gardło jelenia, jednak ten się uchylił i wadera upadła na ośnieżoną ziemię. Prędko się podniosła i w ostatniej chwili złapała zrywającą się do biegu ofiarę za tylną nogę. Zwierze bardzo się szarpało, szamotając się we wszystkie strony. Wilczyca czuła się jak szmaciana lalka. W końcu ugryzła nogę z całej siły, aż usłyszała trzask łamanych kości. Zwierzę zaryczało z bólu, na chwilę przestało się szamotać. Wadera wykorzystała tą chwilę słabości i z całej siły pociągnęła za trzymaną w zębach kończynę. Ogromny jeleń wylądował z hukiem na ziemi.
- Trafiłeś na mnie o złej porze- syknęła do sparaliżowanej strachem ofiary, przydeptując łapą jej pysk- Mam zły dzień- warknęła.
Złamała mu jeszcze dwie nogi, by upewnić się, że ofiara jej nie ucieknie.
Zacisnęła szczęki na pysku jelenia, by ten po chwili zaczął krztusić się własną krwią.
Będę patrzeć, jak cierpisz. Jak twój dawny majestat zamienia się w nędzę... Twa śmierć będzie bolesna i długa. Pełna cierpienia...
Powoli rozpruwała brzuch zwierzęcia, słuchając jego pełnych bólu jęków z uśmiechem na pysku. Krew tryskała z poranionego brzucha ofiary. Wilczyca powoli przesunęła pysk w stronę klatki piersiowej i zanurzyła długie kły głęboko pod skórę ciężko dyszącego i dławiącego się jelenia.
Mocniej...
Znów usłyszała trzask łamanych kości. Żebra zwierzęcia połamały się i wbiły w płuco. Wadera usiadła obok cierpiącego zwierzęcia i powoli wbijała pazury w jego ciało, po czym wolnymi ruchami rozpruwała skórę ofiary, dodając jej tylko bólu. Słyszała, jak krztusząc się, zwierzę prosiło ją o szybką śmierć. Nie posłuchała...
Masz cierpieć... Nie błagaj mnie o litość, nieszczęśniku.
Gdy jeleń zmarł w strasznych katuszach, a niezwykle czuły słuch Arashi nie rejestrował już słabego pulsu zwierzęcia, szybko wbiła w jego ciało ostre kły i zaczęła sie pożywiać. Wokół, na gałęziach drzew zobaczyła gromadzące się, duże ptaki. Najadła się szybko, zostawiając ponad połowę jelenia, po czym zmierzyła ptactwo wzrokiem.
- Darmozjady- mruknęła pod nosem i odeszła, by padlinożercy mogli się pożywić.
Szła powoli, mijając polany i źródła. Miała pełny brzuch, nie miała zamiaru biegać jak szalona po lesie. Obserwowała małe zwierzęta, które chowały się na jej widok lub uciekały. Wyciszyła wszystkie zmysły, odrywając się od świata. Nic nie słyszała, nie czuła zapachów. Tylko patrzyła. I to był jej błąd...
Wadera zawyła z bólu, gdy poczuła zaciskający się na jej tylnej łapie zimny metal zakończony ostrymi krawędziami, które wbijały się w jej ciało. Spojrzała w dół i pierwsze, co ujrzała to krew. Dużo krwi. Jej metaliczny zapach uderzył w jej nozdrza. Wilczyca skomlała głośno. Dopiero potem ujrzała zaciśniętą na jej łapie pułapkę. Do jej uszu dobiegł dźwięk czyichś kroków, a do nosa dotarły zapachy, których jeszcze nie znała.
Z gęstwiny lasu wyłoniły się smukłe sylwetki dwunożnych istot. Arashi jeszcze nigdy ich nie widziała.
Ludzie...
Słyszała o nich wiele i ich widok z pewnością nie napawał jej radością. Wręcz przeciwnie. Stanęła, sparaliżowana strachem, który jeszcze się powiększył, kiedy ujrzała trzymane przez nich na uwięzi psy, większe niż ona sama. Jeden z dwunożnych podszedł do wilczycy i złapał ją za pysk.
- Ładna sztuka. Możemy ją zawieźć do badań- gdy tylko to powiedział, waderze od razu zrobiło się niedobrze. I nie wiedziała, czy to uczucie wywołane było smrodem wydobywającym się z ust stworzenia, czy raczej od słów, które przed chwilą wypowiedział.
Spojrzała pytająco na jednego z psów, ten jednak uśmiechnął się do niej pogardliwie, po czym zawarczał, pakazując białe kły.
Potem poczuła bolesne ukłucie w prawej przedniej łapie i jej świat spowity został przez wszechogarniającą ciemność...
______________________________________________
To oczywiście nie jest realizacja mojego pomysłu, na który nie otrzymałam zgody od alphy, więc nie martwcie się. To jest moje osobiste opowiadanie, nie realizowałabym stadnego opka bez zgody od Al.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz