02 lipca 2011
Pustka, a może czegoś brak ?Biała wilczyca o czarnych skrzydłach leciała właśnie nad stadem, tam czuła się wolna. Ostatnio coś się zmieniło w jej życiu, dopiero teraz zauważyła jak była ślepa. Dopiero teraz zdała sobie sprawę ile zaznała dobra w HOTN dobrych przyjaciół, co zawsze ja wspierają, zrozumienie. Nadal jednak jej coś brakowało czuła pustkę, nie wiedziała, co to dokładanie oznacza, ale wiedziała, że czegoś w życiu jej brakuje. Usiadła na skalnej półce i oglądała śpiących już hotnowiczów, czemu ona nie spała? Nie mogła, nie była śpiąca. Zleciała na ziemie i podeszła bliżej śpiących już zwierząt. Myślała jak może zapełnić ta pustkę, gdy nigdy niczego podobnego nie czuła. Poszła się przejść do lasu. Zaczęła biec ile sił w łapach i biegła tak długo, aż łapy nie zaczęły jej boleć. Olała ból, on sprawiał, ze chwilowo zapomniała o tej pustce nagle runęła jak długa na ziemie, czuła ból w łapach resztkami sił uderzyła w głaz zadając sobie jeszcze większy ból. Opadła z sił, zemdlała. Obudziła się, nie wiedziała gdzie jest, ale na pewno wiedziała, że się zgubiła * Zgubiłam się, ekstra -.- * Ruszyła w drogę powrotną, nie wiedziała gdzie idzie, kierowała się instynktem. Rozpoznała po chwili las należący do terenów HOTN. Boląca łapa dawała jej swe znaki, nie uleczyła jej, czemu?Hmmm... Bo nie chciała ból dawał jej chwile zapomnienia, a jej biała łapa stała się brudna od szkarłatnej cieczy wydobywającą się z rany * Nadal za mało* pomyślała. Zaczęła na początku truchtać potem coraz bardziej się rozpędzała biegła już ile sił, choć nie miała ich za dużo. Dobiegła do polany zawyła głośno z bólu jej łapa zaczęła puchnąc, nadal nie chciała się uleczyć. Niewytrzymała już uleczyła się i padła z wycieńczenia. Gdy się obudziła było już było świtać próbowała wstać, ale wszystko ja bolało. Poczuła głód bez zastanowienia wstała, lecz upadła znowu wstała tym razem już nie upadła. Poszła poszukać coś do jedzenia znalazła na pół zjedzoną padlinę zjadła ją następnie poszła się napić do jeziora. Mimo tego zadanego sobie bólu nadal to czuła, nadal czuła, że czegoś jej brakuje. Dostrzegła sarnę, wiec zaczęła ją gonić. Gdy ją dogoniła wskoczyła na jej bok powalając ja na ziemie. Najpierw połamała jej nogi by nie mogła wstać potem zadawała jej liczne, głębokie rany, a na końcu przegryzła tętnicę i czekała patrząc jak umrze w mękach. Opamiętała się szybko i dobiła ją * Jak mogę być tak okrutna, to nie jej wina, ze czuję pustkę * udrapnęła się za karę. Wróciła na polane, a tam już byli wszyscy członkowie stada. Dziwnie spojrzeli się na poraniona wilczyce, a ta ich ominęła obojętnie, uleczyła się i wskoczyła do jeziora. Te zimno dodało jej ulgi na obolałe ciało i zmyło jej krew z łapy. Wyszła z wody, a jej się sierść mieniła się różnymi kolorami dzięki kropelką znajdujących się w jej sierści . Usiała koło reszty nic nie mówiąc, a stado chwile jeszcze się na nią patrzało z ciekawością,co ją dręczy, ale zrozumieli, ze najlepiej dać jej spokój i wrócili do swych zajęć. Ona nadal myślała, jak się pozbyć tej cholernej pustki, która czuje teraz jeszcze mocniej niż wczoraj *To nic nie dało, a może to miłości mi brak hmmm... Nie nawet nie zaznałam tego uczucia, więc co ja mogę o tym wiedzieć.Może to tylko mi się zdaje, wybrzydzam, choć mam wszystko dom, przyjaciół,zrozumienie, opanowałam moc, czego chcieć więcej? * Zaśmiała się pod nosem *jestem szczęśliwa tutaj, ale nadal czuje ta nieogarniętą pustkę i nigdy ze stadnie odejdę to mój dom, a HOTN to rodzina * Pomyślała różnych parach w stadzie potem o tamtej sarnie, która co tak przez nią cierpiała. Znów wróciła na temat miłości * co ja tak w ciągle o niej myśl dobrze mi bez niej, mam już wszystko, co dusza zapragnie i nie potrzebna mi ona* pomyślała i pokiwała znacząco głową. Ale czy na pewno?...
* sorki za błędy, wytykać proszę je śmiało*
Arjuna (21:14)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz