Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

18 lipca 2011

Podobni do nas, lecz bardziej okrutni. cz.III [ Tin ]

18 lipca 2011


-Powiedział, że oni mają szpiegów.- opowiadałam Aldieb co wydarzyło się w lesie. Byłam bardzo spokojna zważając na to, czego się dowiedziałam.
-To może miec związek ze zniknięciem Arashi, nie sądzisz?-zauważyłam.
Po dwudziesto-minutowej rozmowie Al postanowiła coś z tym zrobic. Oni wiedzieli o nas za dużo. Następnego dnia wybrałam się na węrówkę. Szłam tropem naukowca, którego dzień wcześniej Naphalowie musieli odstawic do domu. Doszłam do wioski i wyszłam poza tereny stada. Na szczęście ich stacja badawcza była umieszczona bardzo daleko od naszej siedziby. Zobaczyłam wysoki mur z drutem kolczastym i dużo ogromnych, przerażających maszyn z kołami, z których dochodziły piski i skomlenie. Nie zastanawiając się długo zmieniłam się w człowieka i jednym, sprytnym ruchem dostałam się na drzewo z rozgałęzioną koroną co zapewniało mi widok na prawie całą placówkę. Z jednej strony jakiś mężczyna zapisywał coś na tabliczce, z drugiej kobieta w białym płaszczu obserwowała jakieś dziwne zwierzę. Wszyscy ci ludzie wyglądali podobnie jak my, ale byli o wiele mniej zgrabni. Sprawiali wrażenie jakby jedno popchnięcie mogło ich przewrócic. Wodziłam wzrokiem, zdziwiona maszynami i zwierzętami jakich jeszcze nie widziałam. W oddali spostrzegłam klatkę. Na oko wyglądała jakby była zrobiona z żelaza, ale to co było w środku z pewnością potrzebowało więcej zabezpieczeń. Siedziała tam Arashi. W jej oczach było widac przerażenie, ale dzielnie nie dawała się, gdy ludzie próbowali ją zmusic do przemienienia się w człowieka. Jeden z nich wstrzykiwała jej co chwilę jakiś zielony płyn. Ar próbowała protestowac, ale była już słaba. Na jej nogach widac było ślady po pułapce. Jej widok spowodował u mnie płacz. Boże, co oni ci zrobili...Nie mogłam wytrzymac, gdy jeden z ludzi dotykał ją czymś co wyglądało jakby było podłączone do prądu i ją raziło. Odruchowo unaoczniłam łuk i strzeliłam celnie w ramię tego oprawcy. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, nagle zaczęło połyskiwac czerwone światło na murze, słyszałam głośną syrenę, a wszyscy wyglądali źródła strzału. Przemyślałam plan i unaoczniłam pewne zioło, które dawno temu pokazała mi moja przyjaciółka. Zmieniłam się w wilka i przeskoczyłam z ziołem przez mur z drutem i przebiegłam się z nim po placu. Po kilku sekundach wszyscy przerażeni ludzie spali. Podbiegłam do klatki, w której siedziała Arashi. Nie miała siły nic powiedziec.
-Och, Ar. Dobrze cię znowu widziec. Nie mamy zbyt wielw czasu. Za 10 minut się obudzą.-powiedziałam.
Próbowałam otworzyc klatkę. Myślałam, że jest podłączona do prądu, zabezpieczona, ale wystarczyły dwa celne uderzenia w zamek by się rozpadł. Unaoczniłam wózek z kołami, na który położyłam Ar. Na szczęście brama była otwarta, bo na plac wieżdżała maszyna z kołami podczas mojego usypiania. Doczepiłam wóz do swojego ciała i zaczęłam biec w stronę bramy. Wybiegłam na ścieżkę prowadzącą do stada unaoczniając zioło, dzięki któremu nasz trop został zatarty. Biegłam ile sił. Dało się jeszcze usłyszec głośne wołanie.
-ROZPOCZYNAMY POŚCIG!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest to połączenie mojego opowiadania i opowiadania Arashi. Mam nadzieję, że nikt nie jest zły za nasz pomysł. Ar, czekam na kontunuację  ;)
Tin (12:47)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz