09 listopada 2010
-
Jest pewna Agnes która koordynuje polowaniami na naszych terenach,
rozstawia pułapki, poluje na zwierzynę...- Aldieb skrzywiła się
pokazując wyraźnie, że to jej się nie podoba - Chcę, żebyś znalazła
sposób, aby to wybijanie naszej zwierzyny przestało działać, gdyż
niedługo wśród Nas zacznie panować głód, a zależy Mi na naszym stadzie.
Zdołasz to zrobić? - zapytała grzebiąc pazurem w ziemi.
Destroy miała za mało wiadomości, by się podjąć tego zadania, ale bardzo chciała wykonać misję.
- Oczywiście - padła odpowiedź
- Bardzo Mnie to cieszy - wilczyca wpatrywała się w Nią kamiennym wyrazem pyska. Demonica kiwnęła łbem i odeszła - Destroy - Al zatrzymała Czarną która się zatrzymała odwracając łeb do Alphy
- Tak?
- Trzymaj się - uśmiechnęła się ciepło.
Des nic nie odpowiadając wyszła z jaskini. Potrzebowała więcej informacji. Najlepszymi informatorami byli członkowie watahy. Napotkała Szerę która szła rozleniwiona.
- Kicia - wyszczerzyła się psychicznie do kocicy
- Słucham Cię - podeszła bliżej
- Wiesz coś może o pułapkach zastawianych na Naszą zwierzynę?
Szera zastanowiła się chwilę po czym mruknęła
- Chodzi Ci o takie coś? - pokazała łbem na prawo, pod starym dębem leżało małe szczenię przygniecione dużym głazem. Gepardzica ruszyła dalej, zostawiając Destroy samą.
Dotknęła łapą martwego ciała. To nie był żaden potomek z stada. Wilczę przybłąkało się pewnie szukając schronienia. Zmarszczyła skórę na wierzchniej części kufy intensywnie myśląc.
Czy Agnes była owczarkiem? A może Agnes to była właścicielka tego psa? Jej myśli przerwał strzał. Kruki wzbiły się w niebo z skrzekiem obrzucając obelgami. Usłyszała uciekające w popłochu konie. Rzuciła się do biegu w kierunku, z którego strzelano.
- Chodź tu! - słychać było męski głos, poczuła zapach obcego psa.
- Hoho...- uśmiechnęła się do siebie wrednie, lecz wiedziała, że nie było to łatwe zadanie.
Na opuszczonej polanie stał rosły mężczyzna a niedaleko biegał owczarek niemiecki który trzymał w pysku kwiczącego warchlaka. Pies miał głęboką ranę na prawym boku. Pewnie zabrał matce młode.
Mężczyzna podszedł do czworonoga i wyjął mu z pyska już martwe ciało. Po chwili zniknął z polany. Destroy stanęła przed psem który najeżył się obnażając kły.
- Oj uważaj bo się przestraszę - zaśmiała się kpiąco
- A myślisz że ja się Ciebie boję? - ku zaskoczeniu Destroy owczarek się odezwał. Pewnie zauważył jej zdziwienie. - Myślisz, że tylko Wy macie tą swoją 'zdolność'?
- My?
- Wy - demonica odkryła, że to samica. Słychać było po jej głosie.
- Ale jak to my? - warknęła znudzona tym "my?" "wy"
- Magiczne stworzonka - uśmiechnęła się cynicznie
- Z Magii to ja nic nie mam, ale dobra, skoro taka inteligentna i spostrzegawcza jesteś to powiedz Mi jedno...
- Co?
- Gówno - syknęła - Ty jesteś Agnes?
Suka się zmieszała, więc było poznać, że tak.
- Nie.
- Agnes...nie musisz udawać.
- Nie jestem Agnes - zaszczekała głośno, Destroy skoczyła na Nią i przygwoździła ją do ziemi stawiając łapę na pysku.
- Ale po co te nerwy? Nie chcesz Mi powiedzieć że...
Pocisk wbił się w jej kark a wilczyca upadła, warknęła wypowiadając wiązkę przekleństw. ON-ka to wykorzystała i rzuciła się demonicy do gardła szarpiąc z zacięciem. Zaatakowana samica wstała i złapała owczarka za ucho zatrzaskując paszczę. Atakująca czując silny ból puściła Des. Właściciel strzelał na oślep raz trafiając wilczycę a raz psa. Jednak adrenalina była wysoka i demonica nie czuła jak pociski przedzierają się przez jej ciało. Miała już dość tej suki. Złapała ją za kark i zaciskając potężne szczęki zamordowała. Martwe ciało osunęło się na ziemię. Zdumiony właściciel zaczął uciekać. Dogoniła go skacząc mu na plecy i wbijając kły w tętnicę, rozdarła twarz pazurami. W ciągu trzech minut zabiła "szkodniki". Zawlokła dwa ścierwa pod bramy HOTN. Wbiła na płot łeb owczarka niemieckiego a ciało mężczyzny zawiesiła na kołku.
Wchodząc do jaskini Aldieb mruknęła
- Podejdź do bram HOTN, zadanie wykonane - rozpłynęła się w powietrzu.
-------------------------------
Banał, banał xD
Już, mam nadzieję że już nie bd mieć minusa -.-
Destroy miała za mało wiadomości, by się podjąć tego zadania, ale bardzo chciała wykonać misję.
- Oczywiście - padła odpowiedź
- Bardzo Mnie to cieszy - wilczyca wpatrywała się w Nią kamiennym wyrazem pyska. Demonica kiwnęła łbem i odeszła - Destroy - Al zatrzymała Czarną która się zatrzymała odwracając łeb do Alphy
- Tak?
- Trzymaj się - uśmiechnęła się ciepło.
Des nic nie odpowiadając wyszła z jaskini. Potrzebowała więcej informacji. Najlepszymi informatorami byli członkowie watahy. Napotkała Szerę która szła rozleniwiona.
- Kicia - wyszczerzyła się psychicznie do kocicy
- Słucham Cię - podeszła bliżej
- Wiesz coś może o pułapkach zastawianych na Naszą zwierzynę?
Szera zastanowiła się chwilę po czym mruknęła
- Chodzi Ci o takie coś? - pokazała łbem na prawo, pod starym dębem leżało małe szczenię przygniecione dużym głazem. Gepardzica ruszyła dalej, zostawiając Destroy samą.
Dotknęła łapą martwego ciała. To nie był żaden potomek z stada. Wilczę przybłąkało się pewnie szukając schronienia. Zmarszczyła skórę na wierzchniej części kufy intensywnie myśląc.
Czy Agnes była owczarkiem? A może Agnes to była właścicielka tego psa? Jej myśli przerwał strzał. Kruki wzbiły się w niebo z skrzekiem obrzucając obelgami. Usłyszała uciekające w popłochu konie. Rzuciła się do biegu w kierunku, z którego strzelano.
- Chodź tu! - słychać było męski głos, poczuła zapach obcego psa.
- Hoho...- uśmiechnęła się do siebie wrednie, lecz wiedziała, że nie było to łatwe zadanie.
Na opuszczonej polanie stał rosły mężczyzna a niedaleko biegał owczarek niemiecki który trzymał w pysku kwiczącego warchlaka. Pies miał głęboką ranę na prawym boku. Pewnie zabrał matce młode.
Mężczyzna podszedł do czworonoga i wyjął mu z pyska już martwe ciało. Po chwili zniknął z polany. Destroy stanęła przed psem który najeżył się obnażając kły.
- Oj uważaj bo się przestraszę - zaśmiała się kpiąco
- A myślisz że ja się Ciebie boję? - ku zaskoczeniu Destroy owczarek się odezwał. Pewnie zauważył jej zdziwienie. - Myślisz, że tylko Wy macie tą swoją 'zdolność'?
- My?
- Wy - demonica odkryła, że to samica. Słychać było po jej głosie.
- Ale jak to my? - warknęła znudzona tym "my?" "wy"
- Magiczne stworzonka - uśmiechnęła się cynicznie
- Z Magii to ja nic nie mam, ale dobra, skoro taka inteligentna i spostrzegawcza jesteś to powiedz Mi jedno...
- Co?
- Gówno - syknęła - Ty jesteś Agnes?
Suka się zmieszała, więc było poznać, że tak.
- Nie.
- Agnes...nie musisz udawać.
- Nie jestem Agnes - zaszczekała głośno, Destroy skoczyła na Nią i przygwoździła ją do ziemi stawiając łapę na pysku.
- Ale po co te nerwy? Nie chcesz Mi powiedzieć że...
Pocisk wbił się w jej kark a wilczyca upadła, warknęła wypowiadając wiązkę przekleństw. ON-ka to wykorzystała i rzuciła się demonicy do gardła szarpiąc z zacięciem. Zaatakowana samica wstała i złapała owczarka za ucho zatrzaskując paszczę. Atakująca czując silny ból puściła Des. Właściciel strzelał na oślep raz trafiając wilczycę a raz psa. Jednak adrenalina była wysoka i demonica nie czuła jak pociski przedzierają się przez jej ciało. Miała już dość tej suki. Złapała ją za kark i zaciskając potężne szczęki zamordowała. Martwe ciało osunęło się na ziemię. Zdumiony właściciel zaczął uciekać. Dogoniła go skacząc mu na plecy i wbijając kły w tętnicę, rozdarła twarz pazurami. W ciągu trzech minut zabiła "szkodniki". Zawlokła dwa ścierwa pod bramy HOTN. Wbiła na płot łeb owczarka niemieckiego a ciało mężczyzny zawiesiła na kołku.
Wchodząc do jaskini Aldieb mruknęła
- Podejdź do bram HOTN, zadanie wykonane - rozpłynęła się w powietrzu.
-------------------------------
Banał, banał xD
Już, mam nadzieję że już nie bd mieć minusa -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz