Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

9 listopada 2010

Guru nie jest gejem... [Lady Destroy]

09 listopada 2010


Uśmiechnęła się mimowolnie do Deliverance - swojej dwudziestoletniej kuzynki która kończyła palić papierosa. Była wysoką, szczupłą blondynką z pokaźnym biustem. Uwielbiała tańczyć i być w centrum uwagi - z zawodu była tancerką w nocnym klubie w którym kiedyś pracowała Destroy.
- Powiadasz, że znalazłas już dom? - Deliverance wpatrywała się w Nią nienaturalnie jasno-stalowymi oczami.
- Tak, znalazłam - odparła
- Szkoda - stwierdziła po chwili głaszcząc owczarka niemieckiego po głowie - Mój mały śłodki piesieczek, mój mały Guru - przemawiała do psa irytująco miłym głosem pełnym słodyczy
- A co? Tiamath znalazła już dla Mnie dom? - zapytała. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jej głos był bardzo cyniczny
- Heh - przytuliła się do psa który zrewanżował się i polizał dziewczynę ciepłym językiem po policzku. Blondynka zaśmiała się cicho drapiąc Guru za uszami.
- Przestaniesz macać Mojego psa i w końcu Mi odpowiesz? - Kruczowłosa syknęła zniecierpliwiona. Deliverance uniosła wzrok na wysokość czarnych oczu towarzyszki pytając
- A co, mam Ciebie też podrapać za uszami byś się lepiej poczuła?
- Jesteś stuknięta - podsumowała pytanie kuzynki
- Dziękuję
- To była obelga - rzuciła zdziwiona
- Dziękuję - powtórzyła z wrednym uśmiechem na ustach
Destroy wyszła z balkonu znikając w salonie, po chwili wróciła z wielką spluwą w ręku.
- Będziesz robić ser? - zapytała Del - Co to za cacko?
- Mossberg, kaliber 12 - odparła - półautomat.
- A po co Ci ten moss...coś tam tam?
- By Cię zadźgać
Del spojrzała na Nią pytającym wzrokiem
- Lufą - wyszczerzyła się psychicznie kładąc broń na parapecie
- Intelektualistką to Ty nie jesteś - powiedziała gładząc długą sierść Guru, który zamruczał przymilnie domagając się więcej pieszczot - Malutki Gurasiek, maluśki Gulu, Guluś kochany chcie na rąćki? - uśmiechnęła się ciepło patrząc na owczarka który przednimi łapami stanął na jej udach.
Des wywróciła ślepiami.
- Wiesz, co lubię w Tobie najbardziej, Droga Del?
- Nie, nie wiem?
- Myślałam że się w końcu dowiem - zagwizdała a na balkon wbiegł szczeniak border - collie o marmurkowej sierści, wzięła psa na ręce - To jest maluśki pies. Guru ma już z 6 lat i waży 47 kg a ten szczyl waży 5,5 kg więc jest różnica
- Taki na 'raz' na śniadanie dla Guraska
- Przestań mówić zdrobniale do tego psa - wypaliła - On nie jest Twoim kotem.
- Masz rację, nie jest. Bo Guru nie sika na poduszki ani nie wbija pazurów w podudzie Twojego partnera.
- Ale chwyta go za co innego - uśmiechnęła się podle. Usłyszała dzwonek do drzwi. Długowłosy pies zeskoczył z ud blondynki i stając pod drzwiami wyjściowymi zaszczekał groźnie. Czarnowłosa otworzyła wpuszczając do środka rosłego mężczyznę, przytuliła go lewą ręką gdyż prawą podtrzymywała szczenię.
- Masz nowego psa?
- Tak, to jest Muslee (czyt. Muzle)
- A ja jestem Khon - uścisnął mięciutką łapkę puszystego futrzaka
- Dobra, przestań.
- Kto przyszedł? - Del krzyknęła z balkonu
- Zaraz przyjdę - odpowiedziała Destroy
- Deli jest? - Khon skrzywił się momentalnie
- Tak, ale to Ci chyba nie przeszkadza?
Brunet uniósł brwi jakby myślał, że dziewczyna sobie z Niego kpi.
- A więc przeszkadza...- westchnęła ciężko.
- Kiedy będziesz mieć wolny czas?
- Na pewno nie teraz.
- Wiem o tym.
- Wieczorem?
- Zależy co dla Ciebie znaczy słowo wieczór.
- Dziesiąta wieczorem - nacisnęła klamkę otwierając drzwi.
- U Ciebie, czy u Mnie?
- U Mnie - pocałowała go krótko i szepnęła - Idź już, proszę.
Zamknęła drzwi przekręcając klucz. Wyszła na balkon do Deliv która pisała smsa
- Kto to był? - spytała nie podnosząc wzroku znad ekranu komórki
- Sąsiadka.
- Pocałowałaś sąsiadkę? - uśmiechnęła się dziko nadal gapiąc się w telefon
- Co?
- Wiem, że był tu Khon.
- Skąd?
- Zawsze, gdy przyjdzie masz taki dziwny błysk w oku - stwierdziła
- A jakie powiązania z tym ma pocałunek?
- Oj Des, w Twoim przypadku nie obejdzie się bez tego.
 
[21:47 - mieszkanie Destroy]
Młoda dziewczyna siedziała na pufie kołysząc się na boki, w ręku trzymała kieliszek który był do połowy opróżniony. Zaczynała bal bez faceta. Guru bawił się z małym borderem, co chwila było słychać pisk młodego, ale nie przejmowała się tym. Owczarek niemiecki był dla szczyla jak ojciec, matka i rodzina w jednym.
Do mieszkania wszedł Khon.
- Zapomniałeś że istnieje takie coś jak dzwonek?
- Nie.
- Wątpię.
- Nieletnie osoby nie mogą pić alkoholu - zaczepił ją zgryźliwie
- Wali Mnie to - powiedziała - 16 lat to nie aż tak mało.
- No jeżeli miałabyś zamiar...
- A ty? Panie 21 lat? - wstała odstawiając szkło, podeszła do Niego zawieszając mu ręce na szyi. Przylgnęła do jego ust. Całował jak nikt inny, z którym była. Przejechała dłonią po jego torsie, a jego ręka spoczęła na jej pośladku. Oderwała się w końcu od Niego. Nie ma imprezy bez picia. Nalała mu do kwadratowego szkła Golden Locha - whisky, a sama nalała do swojej podłużnej szklanki tonik dodając trochę cyntryny i kostek lodu. Zamoczyła usta w napoju. Khon rozejrzał się dookoła, dom był urządzony tak, że aż przyciągało go tutaj. Schodu prowadzące do samego sufitu zapewne służyły jako krzesło oraz półka, pod ścianą 53' calowy telewizor plazmowy a obok XBOX w białym kolorze, wszędzie były elektryczne sprzęty, a najlepsze było wielkie łóżko 3 osobowe zaścielone czarnym kocem.
- Po co Ci 3 osobowe łóżko? - zagadnął
- Korzystają z Niego tylko dwie osoby - zapewniła go
- Kto?
- Ja i Mój pies Guru - pies podniósł łeb słysząc swoje imię - Tak, Ty Gurasku. Kto śpi z swoją panią nie zwracając uwagi, że jest naga? - czworonóg zamruczał cicho.
- Czuję się zazdrosny - udając obrażonego napił się whisky.
- Nie masz o co.
- Ale tak się czuję.
- Bo śpi z Mną pies?
- Brudny pies - podkreślił
- Na pewno ma czystsze usta niż Ty - wytknęła Mu język
- Taaa...
- Jeżeli nie wierzysz, to sprawdź. - uparcie broniła swojego zdania z zadowoleniem, Guru raczej był innego zdania i nie chciał, by jakiś obcy facet dawał mu buziaki.
- Jesteś stuknięta.
- Wiem.
- A Twój pies jakiej jest orientacji?
- Takiej jak Ja.
- Ale ja gejem nie jestem.
- Nie? (XD)
- Nie....
-------------------------------------------------------
Nuda nuda bo sie powtarza ^^
DestroySueySlim Oddech Piekieł (16:47)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz