Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

16 listopada 2010

No handlebars. [Luna]

15 listopada 2010

Siedziałam na schodku przed domem wpatrzona w ścianę lasupodrygując nerwowo. Nigdy nie słynęłam z cierpliwości i nienawidziłam czekać nainnych.  Wstałam i zaczęłam dreptać wmiejscu. W końcu pojawiła się. Czarna jak otaczająca nas noc. Przebiegłam przezdróżkę i wpadłam do lasu. Chandra, mój demon. Mimo iż  ‘miałam’ ją od niedawna zdążyłam się już znią zżyć. Przywitałam się z nią czułym gestem. Pogładziłam ją po chrapach, aona przestąpiła z nogi na nogę i zarżała cicho. Nie czekając dłużej chwyciłamsię jej grzywy i wskoczyłam na jej grzbiet. Przejechałam dłonią po jej szyi idodałam łydek. Klacz ruszyła galopem przed siebie. Uparcie chciałam dowiedziećsię czegoś o swojej przyszłości, jednak Chandra nie chciała mi niczegozdradzić. Może to i lepiej… ? Las zaczął się przerzedzać, skąpany w księżycowejpoświacie wyglądał niesamowicie, magicznie. Tak jak moja towarzyszka, noc byłatajemnicza, intrygująca i piękna. Było dość chłodno, wiatr targał bezlitośniemoje włosy.  Znów czułam tą dziwnąpustkę. Tak jakby wewnątrz mojego ciała krążyła tylko krew, a serce pompowałoją nieustannie, a mózg był w głowie tylko po to, żeby nie była pusta, chociażco do ostatniego można by się sprzeczać.
-You know, it’s look so good tonight. – zaśpiewałam pocichu, a Chandra zawtórowała mi rżeniem.  
Jakiś czas później klacz zatrzymała się nad brzegiem jeziora. Zeskoczyłam z jej grzbietu. Mojestopy zmąciły ciemną, zimną taflę wody. W myślach rozchodziły się tylko dwasłowa, a na ustach tańczyły inne…
- Tęsknie za przeszłością, Chandra. – przytuliłam się doszyi mojej towarzyszki, a ona wpatrywała się w połówkę Księżyca.  – Bardzo tęsknię… - Zastanawiałam się ileczasu jeszcze minie zanim nauczę się żyć teraźniejszą chwilą. Zanim zacznętroszczyć się o przyszłość, a nie tylko pielęgnować wspomnienia. Czyścić je,odświeżać. Nawet te bolesne. Jakby chcąc nie pozwolić im zostawić mnie samej,jakby bojąc się je stracić, zapomnieć. Bo to one świadczą o tym, że to co było, zdarzyło się naprawdę.  Ogarnia mnie strach, że tracąc wspomnieniautracę przeszłość i te cudowne chwile, które chciałabym zatrzymać w swoim sercujak najdłużej. Dwa słowa, są takie… Surrealistyczne. Chociaż używane przezemnie często. Nie tylko przeze mnie.  Aleone są takie wyjątkowe.  Kilka głosek.Kilka liter, a są takie potężne.  Chandra musnęła chrapami mój policzek, po którym zaraz później pociekłyłzy.
- Przepraszam . Ale znów jest mi tak pusto i źle.  Tak jakby brakowało mi czegoś z tejprzeszłości.  Ona była taka… Łatwa.  - Klacz wyszła z wody i ułożyła się pod drzewem. Usiadłam obok, opierającsię o nią. Wtuliłam się w szyję Chandry i przymknęłam powieki.  Ciemność zakrywała świat. Jakby zbliżającasię czerń niszczyła wszystko dookoła.
Bo Ciebie mi brak. Ciebie mi brak…Oto ja, ten sam. Od tylu lat. Czekam…

____________
Znów krótkie i znów bardzo moje. Nie musicie się męczyć z rozgryzaniem tego. 
Luna, Córka Księżyca (20:54)