31 sierpnia 2011
Herd of the Night. Stado Nocy.
Zgraja zwierząt, istna mozaika gatunkowa.
Po prostu Dzieci Słońca w Cieniu.
Jedno z gromady Dzieci.
Sens. A raczej jego brak.
Potrzebowała zrozumienia, którego nikt nie mógł jej zapewnić.
Towarzystwa.
A jednocześnie samotności, gdy czuła się zbędna w gronie dobrych znajomych.
Mijała kolejne drzewa i zarośla. Przenikała przez nie. Nie musiała na nic uważać.
Jednak powinna uważać na to, co mówi i jak się zachowuje. Znowu to samo...
Znowu, znowu, znowu... Ile można?
To ma sens?
Osiągnąwszy cel, spoczęła na laurach. Jak zawsze. A tyle osób jej powtarzało, by tego nie robiła. By dalej walczyła o swoje, osiągała coraz to więcej.
Cóż... była leniwa. Po prostu leniwa. Nie, nie po prostu. Wybitnie leniwa! I na tyle zarozumiała, by tego w sobie nie zmienić.
Ostatnio była też "wkurwiająca", jak to określiło kilka osób. Może i mieli rację.
Nagle ujrzała znajome tereny. Polanę, a w jej centrum okrąg z kamieni. Polana HOTN. A na niej zwierzęta, przedstawiciele przeróżnych gatunków i ras.
Każdy inny. Inności tworzące jedną całość, która trwa właśnie dlatego, że składa się z wielu różnych elementów.
Ale czasem układankę szlag trafia przez to, że jeden element jest całkowicie odmienny.
Dusza Szarej zatrzymała się na skraju polany. Jej błękitne ślepia zlustrowały po kolei każdą, przebywającą na polanie postać. Po chwili obserwacji postanowiła się odezwać.
- Miło było. Dziękuję za wszystko. I... przepraszam.
Na pysku wadery zagościł nikły uśmiech. Jednak ten uśmiech nie dosięgał oczów, w których panowała bezdenna otchłań, beznamiętność, brak jakichkolwiek uczuć. Grymas zniknął tak szybko, jak się pojawił, a przez moment w ślepiach Naomi można było dostrzec przebłysk smutku.
Wilczyca zniżyła łeb, zaciskając na kilka sekund powieki. Ostatni raz spojrzała na Dzieci Nocy, po czym jej dusza rozpłynęła się w powietrzu.
Zgraja zwierząt.
Dzieci Słońca w Cieniu.
Jedno z gromady Dzieci - już nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz