06 stycznia 2012
Jak
zwykle, gdy słońce zachodziło i rozświetlało małe chmurki ostatnimi,
jasnymi promieniami ja szłam w stronę klifu. Stawiałam krok za krokiem
by dojść do miejsca, które stało się moją prawdziwą oazą. To małe
urwisko chowało w sobie wszystkie moje wspomnienia, radości, smutki.
Fale rytmicznie rozbijające się o skały słuchały każdego mojego słowa i
można było powiedzieć, że cała ta góra jest moim osobistym pamiętnikiem.
Co kilka kroków przyspieszłam, później znów zwalniałam. Nikt nie mógł
przewidzieć tego gdzie postanie moja stopa za kilka chwil, nawet ja.
Szłam nierówno, tak jak lubiłam. Chłodny styczniowy wiatr owiewał mi
twarz i szarpał pojedyncze kosmyki moich włosów, które wydostały się z
wysoko splecionego kucyka. Na swojej drodze często spotykałam ludzi,
niby różnych, a jednak większość z nich była wystylizowana na tym samym
schemacie. Rude włosy. Wszyscy kochają rude włosy, nawet ja. Ale tylko
jeśli są naturalne. Nie miałam pojęcia dlaczego, gdy przechodziła obok
mnie dziewczyna z wyraźnie farbowanymi na rudo włosami miałam ochotę
przyspieszyć kroku by jak najszybciej zniknęła z pola mojego widzenia.
Zapewne dlatego, że teraz większość osób się farbowała. Darzyłam ogromną
sympatią osoby, które nie podpadały schematom takim jak 'moda'. Moda
jest jedna, jeśli każdy się do niej stosuje to wszyscy są tacy sami.
Inny schemat: 'Jestem dziwna' powiedziała mi ostatnio przyjaciółka. Z
trudem powstrzymałam się od wywodów na temat tego, że każdy jest dziwny,
inny, nienormalny i to nic złego. Bo nie ma czegoś takiego jak norma.
Norma to jednolitość, jednolitość to nuda, a nuda to zło. Tak sobie
teraz myślałam idąc dalej. Ludzie muszą być różni, inaczej świat traci
sens. W końcu doszłam nad klif starając się nie myśleć dłużej o rzeczach
niezbyt przyjemnych zaczęłam wpatrywać się w fale, wsłuchiwać w ich
szum i wymyślać słowa do melodii, którą nuciły.
[Nie
chciałam tym nikogo obrazic, to tylko moje wywody po tym, jak 2/3
dziewczyn w szkole przefarbowała się na rudo.Nic mi do tego, ale i tak
kliknę 'Publikuj'.]