[...]
[~Szera] W Lesie Śmierci. *Spojrzała na Lunę.*
[_Luna_] W głębokiej części jeziora, jaskinie mieszkalne, Las Śmierci…
[~Szera] Tam, gdzie drzewa śmierci są pośrednikami. *Zacytowała.*
[_Luna_] Czyli raczej w Lesie Śmierci.
[~Szera] *Wstała i podeszła do Luny.*
[~Akai_] *Podeszła do jednego z drzew oparła się o nie i nadal przysłuchiwała rozmowie.*
[~Seru_] *Przeniósł zmęczony wzrok na nieznajomą.*
[~Szera] *Usiadła obok Niej, zastanawiając się, czy dałaby radę wykryć płynącą tam wodę.*
[_Luna_] *Zerknęła na wilczycę.* Jakieś pomysły?
[~Szera] Najpierw powinniśmy się tam udać. Później mogę spróbować w jakiś sposób odkryć jaskinie, które mają połączenie z wodą.
[~Akai_] *Uniosła nieco głowę i spojrzała fioletowymi oczami na Niego , kiwnęła delikatnie głową.*
[~Seru_] *Uniósł kąciki ust, w nieznacznym uśmiechu i również kiwnął głową na powitanie.*
[~Szera] *Wstała i spojrzała na resztę.* Kto idzie z nami do Lasu Śmierci po ostatni klucz?
>*** ~Sheyn wszedł do pokoju.
[~Sheyn] Witam
[~Szera] Witaj.
[Tin] Ja pójdę. *Podniosła się z ziemi.*
[~Akai_] Czy jeśli ktoś nie jest stąd może iść? *Spytała niepewnie.*
[~Szera] *Uśmiechnęła się lekko i skinęła łbem. Spojrzała na resztę zebranych.* Może.
[_Luna_] Mhm. *Mruknęła patrząc na nieznajomą postać.* Mówią mi Lu.
[~Akai_] *Spojrzała na dziewczynę i odpowiedziała.* Ja jestem Akai Yuki ,ale mówią mi Akai.
[Tin] Tin. *Uniosła kąciki pyska w ciepłym uśmiechu.*
[~Szera] Szera. *Wilczyca skinęła lekko łbem.*
[~Sheyn] Jestem Sheyn. *Wilczyca z zaciekawieniem przyjrzała się grupie istot.*
[~Szera] Szera. *Skinęła lekko łbem.* Wybierasz się z nami do Lasu Śmierci po klucz?
[~Sheyn] Mogę pójść.
[~Szera] A reszta? Asharad? Neban? Syriusz? *Spojrzała na Akai.* Idziesz z nami?
[~Akai_] *Zaśmiała się cicho* Tak, tak, idę .
[~Seru_] Mogę iść.. *Poniósł się leniwie, wkładając ręce do kieszeni.*
[~Akai_] Jeśli mogę. To chciałabym pójść.
[~Szera] Czyli rozumiem, że idzie Luu, Tin, Akai, Syriusz, Sheyn, ja. Asharad zostaje. *Spojrzała na Nebana.* A Ty?
[~Neban] *Wstał spod drzewa i podszedł do Tin* Idę.
[Tin] *Uśmiechnęła się do Nebana.*
[~Akai_] *Spojrzała na resztę i przewiązała kręcone włosy chustą.*
[~Szera] Zatem mamy zespół. *Spojrzała na Lunę.* Prowadzisz?
[_Luna_]
Mogę. Ale pozwólcie, że ułatwię sobie podróż… Po wczorajszych rytuałach
nie jestem jeszcze do końca na siłach. *Wydała z siebie cichy dźwięk
przypominający gwizd, albo ćwierkanie i czekała wpatrzona w ścianę
lasu.*
[~Akai_] *Podeszła do grupy i stanęła obok chłopaka do którego kiwnęła głową.*
[Tin]
*Wilczyca zmieniła postać na ludzką w zaskakująco szybkim tempie i
stanęła obok Lusi, zachęcając Nebana ruchem dłoni by poszedł za nią.*
[~Szera] *Stała z drugiej strony Luny, obserwując Ją spokojnie.*
[~Akai_] *Przechyliła delikatnie głowę przyglądając się z zaciekawieniem Lunie.*
[_Luna_]
*Po chwili z lasu wyłoniła się czarna jak noc klacz, o długich,
smukłych nogach, wdzięcznie przykłusowała do dziewczyny o równie
kruczych włosach, co grzywa klaczy.*
[~Neban] *Poszedł za Tin i stanął za nią patrząc na klacz.*
[~Seru_] *Splótł dłonie na karku, przyglądając się reszcie.*
[_Luna_] Mogę zabrać jedną osobę. *Powiedziała wskakując na grzbiet karej.*
[Tin] *Dała Nebanowi lekkiego kuksańca w bok z uśmiechem na ustach i spojrzała na klacz.*
[~Szera] Nie kopnie, jeżeli wpadnę na pomysł biec za Wami? *Mruknęła cicho, spoglądając na klacz.*
[_Luna_] Nie kopnie. Kto jedzie ze mną?
[Tin] Ja mogę? *Podniosła rękę w górę.*
[~Akai_] *Spojrzała na połyskującą sierść klaczy i z jej ust wyrwało się delikatne westchnięcie.*
[_Luna_] *Zaśmiała się cicho spoglądając na Tin.* Wskakuj.
[Tin]
*Uśmiechnęła się szeroko i z wprawą wskoczyła na konia objęła Lu w
pasie jedną ręką, a drugą przyłożyła do czoła, pokazując Nebanowi znak
‚luzer’ i śmiejąc się.* Na piechotkę, bracie!
[~Arashii] Witajcie.
[~Akai_] Witaj.
[~Neban] *Zaśmiał się i zmienił w wilka stając koło klaczy.*
[Tin] Yokoso, Ar.
[~Neban] Witaj
[~Szera] Witaj. Idziesz z nami po klucz? *Spojrzała na Nią.*
[_Luna_] *Ponownie zaśmiała się i zerknęła na Szerę.* Wszyscy gotowi?
[~Arashii] *Popatrzyła na Szerę i skinęła głową.*
[~Szera] *Wstała i przeciągnęła się, do momentu, aż kości przeskoczyły. Stanęła kawałek za klaczą.*
[~Akai_] Chyba tak.
[Tin] Yep. *Pokiwała głową, mocniej obejmując Lu.*
[~Szera] *Spojrzała na Lunę.* Zamknę grupę. *Mruknęła cicho.*
[_Luna_]
No to ruszamy. *Energicznie dodała łydek, zmuszając klacz, aby lekko
przysiadła na zadzie i ruszyła mocno wybijając się z ziemi, tak dla
szpanu.*
[Tin] *Zaśmiała się cicho i przyległa nogami do boków klaczy wczuwając się w jej rytm.*
[~Seru_] *Pokręcił głową z uśmiechem, patrząc na Lusię.*
[~Neban] *Ruszył z miejsca, dorównał kroku klaczy i biegł jej tempem.*
[~Szera] *Czekała, aż wszyscy ruszą, obserwując klacz.*
[~Akai_] *Spojrzała na swoje trampki i zaczęła biec za resztą grupy.*
[~Szera] Arashi, idziesz? *Zerknęła na Nią.*
[~Szera] *Gdy wszyscy ruszyli, pobiegła za Nimi.*
[~Akai_] *Chustka podczas biegu zaczęła rozwiązywać się , powoli zsunęła się z włosów dziewczyny.*
[_Luna_] *Krzykiem popędziła klacz, obejrzała się przez ramię na resztę i rzuciła Tin wesoły uśmiech.*
[~Seru_] *Dobra, dobra. Też biegnie. *Przy okazji złapał chustkę.*
[Tin]
*Objęła Lu tak, by sięgać dłońmi do grzywy klaczy. Obejrzała się za
siebie sprawdzając, czy wszyscy są i zaśmiała się sama do siebie.*
[~Neban] *Zerknął przez swoje ramię żeby zobaczyć na resztę.*
[_Luna_] *Pochyliła się mocno, wręcz przytulając do czarnej szyi.*
[~Szera] *Obserwowała grupę, biegnąc ostatnia.*
[~Akai_] *Spojrzała na chłopaka i pomiędzy urywanym oddechem zdążyła wydyszeć.* Dziękuję.
[~Seru_] Nie ma sprawy.. *Uśmiechnął się do niej.*
[~Szera] *Zastrzygła lekko uszami. Zastanawiała się, czy Demonica nadal ich obserwuje.*
[~Arashii] *Dorównywała im kroku, nic nie mówiąc*
[~Akai_] *Jej zielone trampki pokrywały się błotem.* No pięknie. *Mruknęła.*
[_Luna_] Wymyjesz. *Rzuciła niedbale, zwalniając nieco, aby dać wytchnąć reszcie „drużyny”.*
[~Akai_] Oby. *Uśmiechnęła się i zwolniła tempo , oddychała dosyć szybko.*
[~Szera] *Uśmiechnęła się pod nosem, obserwując klacz.*
[~Neban] *Zwolnił nieco i biegł teraz nieco bardziej z tyłu.*
[Tin] *Odchyliła się do tyłu gdy Lu zwalniała i z cichym westchnieniem zmierzwiła jej włosy dłonią.*
[~Szera] *Przyspieszyła trochę, zmniejszając dystans do ostatnich.*
[_Luna_] Już niedaleko…
[~Szera] W takim tempie. *Znów zwolniła, zerkając na Lunę z lekkim rozbawieniem w ślepiach.*
[_Luna_] Wybaczcie. Udzielił mi się jakiś dobry humor. *Poklepała klacz po szyi, na co ta odpowiedziała wesołym rżeniem.*
[_Luna_] Heej, heeej. *Zatrzymała gwałtownie klacz widząc przed sobą jaskinie.*
[~Szera] *Dogoniła Ich i zatrzymała się na równi z klaczą.* No to jesteśmy.
[Tin] *Uśmiechnęła się pod nosem widząc cel.*
[_Luna_] Od razu mówię, że ja się nie będę moczyć. Po poprzednim zadaniu z jeziorem do tej pory nie wyleczyłam się całkowicie.
[~Szera] *Uśmiechnęła się pod nosem.* Ja mogę. Przydadzą się jednak dawne umiejętności.
[~Akai_] Jak długo już zbieracie te klucze ? *Spojrzała na Lunę.*
[~Neban] *Zatrzymał się kawałek za nimi i popatrzył na jaskinie przed nimi.*
[_Luna_]
*Klacz zatańczyła niespokojnie drobiąc kilka kroków w tył.* Ehh,
Chandrze nie podoba się to miejsce. A klucze zbieramy… Niedługo w sumie.
[~Akai_] Chandra – oryginalne imię. *Spojrzała na ciemne jaskinie.* Wchodzimy tam do środka?
[_Luna_] Nie ja je nadałam. To mój demon. *Wzruszyła ramionami, jednocześnie posyłając Akai lekki uśmiech.* Wchodzimy.
[~Szera] Trochę dużo ich do sprawdzenia. *Spojrzała na Lunę.*
[_Luna_] Fakt.
[~Szera] *Przesunęła łapą po ziemi, jakby skupiając się nad czymś. Jedno z oklapniętych uszu podniosło się lekko.*
[~Akai_] *Przyglądała się poczynaniom wilczycy, wsunęła ręce do kieszeni bluzy, robiło się co raz chłodniej.*
[_Luna_] Złaź Tinka. *Klacz wciąż nerwowo stąpała w miejscu, kładła uszy po sobie i prychała.*
[MiladyWoe] *Obudziła się po środku pustej polany. Nawet nie zauważyła, kiedy wszyscy odeszli, tak była zamyślona.*
[_Luna_] Coś jest w wodzie. I nie jest to przyjaźnie nastawione. Ale wciąż nie wiemy która jaskinia…
[Tin] Uh. *Mruknęła i zeszła z klaczy uginając kolana przy lądowaniu.*
[~Szera] *Drgnęła lekko.* Tamta. *Wskazała na jedną z większych.*
[Aconitum]
*Cicho stąpając wkroczył na teren polany. Obrzucił ziemię szkarłatnym
spojrzeniem, napełnił nozdrza zielonym powietrzem i usiadł pod drzewem.*
[_Luna_] *Dodała łydek, ale kara nie ruszyła się z miejsca.* Hej,
nie stawiaj się. *Mruczała pod nosem, złożyła palce w znak, a ogłupione
nim zwierzę ruszyło przed siebie już nie stawiając oporu*.
[Tin] *Ruszyła za karą klaczą rozglądając się dookoła niepewnie.*
[_Luna_] Chodźcie do jaskini wszyscy… A potem uzgodnimy kto zajmie się znalezieniem klucza.
[MiladyWoe] *Przypomniała sobie, że mówili coś o jeziorze.* No, to lecimy.
[~Neban] *Skinął głową i podszedł do Tin, kierując się w stronę jaskini.*
[~Szera] *Ruszyła spokojnie za grupą.*
[MiladyWoe] *Zmieniła się w konia, rozpostarła skrzydła i szybko poleciała nad jezioro.*
[Tin] *Zwolniła, by zrównać się z bratem.*
[MiladyWoe] *Odkrywa, że nad jeziorem innych istot brak.*
[_Luna_] *Wykłusowała przed wszystkich, chcąc się upewnić, czy nic groźnego się tam nie czai, zniknęła w ciemności jaskini.*
[MiladyWoe]
*Zatrzymuje jakieś przechodzące stworzenie i słodkim głosem pyta o
jaskinie zalane wodą, skrzydła zdecydowanie nie pasują do sytuacji.*
[~Szera] *Zmrużyła lekko ślepia, chcąc nie stracić Luu z oczu.*
[MiladyWoe] *Poleciała bez podziękowania we wskazanym kierunku.*
[_Luna_] *Złożyła palce w inny znak, na jej dłoni pojawił się płomyk oświetlający ściany jaskini.*
[~Szera] *Ruszyła za Luną.* Luu? *Spojrzała na Nią, idąc w Jej ślady.*
[MiladyWoe] *Dostrzega grupę z góry i ląduje wśród nich w błysku ognia, i dymu.*
[_Luna_] Tu jest ok. Ale w wodzie coś na pewno się czai.
[~Szera] *Przytaknęła lekko.* Jeżeli do niej nie dotrzemy, to się nie dowiemy.
[_Luna_]
*Spojrzała na ostro kończącą się linie stałego, kamiennego lądu, dalej
rozciągało się czarne lustro wody.* Kto ma ochotę na zimną kąpiel ?
[~Szera] *Ruszyła spokojnie w stronę wody.*
[MiladyWoe] *Podchodzi do niej* Witaj
[MiladyWoe] Przepraszam, że Cię zostawiłam *Skrucha.* Luna?
[_Luna_]
*Dziewczyna cisnęła ognistą kulką światła w wodę, ta zniknęła pod
powierzchnią na moment oświetlając ją i ukazując uciekające w popłochu
stworzenia* Nie szkodzi Jane. Jesteśmy już wszyscy. Zajmijmy się
szukaniem klucza.
[MiladyWoe] *Delikatne płomienie jęły muskać zewsząd skórę Milady, tu i ówdzie ukazując błyszczące jakby łuski.*
[~Szera]
*W krótkiej chwili dostrzegła drobne, niebieskie, łuskowate ciałka.
Tafla zafalowała, gdy rozbłysły oczy i ostre, małe ząbki.* Są tam…
*Mruknęła.*
[MiladyWoe] *Zmarszczyła brwi, dało się wyczytać emanujący od niej niepokój.*
[_Luna_] Są. I coś przez moment błysnęło w skale. To może klucz, którego szukamy.
[MiladyWoe] Ja, może… tego… zostanę na czatach *Spojrzała nieufnie w stronę jeziora.*
[~Szera] Ja mogę iść. *Spojrzała na Lunę.*
[~Seru_] *Kucnął przy brzegu, spoglądając w wodę.*
[MiladyWoe] *Przestępuje z nogi na nogę nerwowo.* Ja, nie… ja… woda zawsze zwiastowała śmierć mojej rodzinie…
[_Luna_] Jasu, bo Ci zjedzą oczka. Uważaj. *Ponownie w jej dłoni wystrzeliła świecąca, ognista kulka.*
[~Seru_] Mhm, postaram się. *Uśmiechnął się do niej nieznacznie.*
[MiladyWoe] Synu… *Wymamrotała patrząc nieufnie w wodę.*
[_Luna_] Cóż. To też wejdę… *Westchnęła, zeskakując z grzbietu klaczy, która znów niespokojnie prychnęła.*
[~Szera] *Spojrzała na Lunę.* Luu zostań. Nadal jesteś chora po ostatnim. *Mruknęła.*
[~Seru_] *Przeniósł wzrok na Jane, wzdychając cicho.*
[MiladyWoe] *Otrząsnęła się.* Nie, nic…
[~Seru_] *Potrząsnął głową, uśmiechając się znowu i kiwnął głową.*
[_Luna_] Ktoś musi osłaniać Cię przed Tymi dziwnymi stworzonkami.
[MiladyWoe] Widzisz *Westchnęła ciężko.* woda zabrała mi wszystko co miałam…
[~Szera] A Syriusz? *Spojrzała na Niego spokojnie.* Idziesz?
[~Seru_] Cóż.. Mogę iść. Nie wiem czy się przydam, ale mogę.
[_Luna_] To ja spróbuję pomóc z brzegu. Jane, spróbuj jakoś przytrzymać i uspokoić Chandrę…
[MiladyWoe] *Podeszła do niej w formie konia, bez skrzydeł, i położyła łeb na karku.*
[~Seru_]
Mam nadzieję, że nie będzie tak zimno. *Ściągnął bluzę, koszulkę i
buty. Spojrzał na wodę i wzdrygnął się lekko.* Tylko mi ubrań nie
chować.
[MiladyWoe] *Zaczęła szeptać coś do Chandry w dziwnej, tajemniczej mowie.*
[_Luna_] *Zachichotała głupkowato, gdyż Jas powiedział właśnie to, o czym myślała.* Dobra, dobra.
[~Seru_] Właściwiee.. z czym mamy do czynienia?
[_Luna_] Nie mam pojęcia. *stanęła obok niego i spojrzała w wodę*
[~Szera] *Przybrała ludzką postać i ściągnęła bluzę.* Chyba jakieś chochliki. *Mruknęła.*
[~Seru_] Pilnować, żeby nie zbliżyły się do Szery, czy od razu atakować? *Ha, ha. On i walka. Cóóóż.. Postara się chociaż.*
[MiladyWoe]
*Choć na początku jej słowa, gesty itp. były uspokajające, to obecność
jeziora, nie tego co się w nim znajdowało, ale samej wody ją
stresowało.*
[~Szera] Może nie zaatakują. *Zastanawiała się kogo próbuje przekonać. Ich czy siebie.*
[_Luna_] Raczej spróbuj eskortować Szer do skały, a ja może coś wymyślę jeśli chodzi o to coś.
[MiladyWoe] *Jej mowa stawała się coraz bardziej nerwowa.*
[~Seru_] *Kiwnął głową.*
[MiladyWoe] *Zauważyła to, jednak nie dawała rady wyrównać tonu.*
[~Szera] Idziemy? *Spojrzała na Niego, upinając włosy i podciągając nogawki spodni.*
[MiladyWoe] *Przestała mówić w ogóle, tylko tuliła.*
[~Seru_] Idziemy, idziemy.
[_Luna_] Czekajcie.
[~Szera] *Skinęła lekko głową i zebrała się do skoku.* Luu? *Zerknęła na Nią.*
[_Luna_]
*Przeciągnęła się i cisnęła kulkę światła w wodę, a po chwili wykonała
energiczny gest. Woda ‚zadrżała’ a kłębiące się pod powierzchnią
chochliki zatrzymały się w miejscu.* Macie kilka chwil. Wskakujcie,
szybko.
[~Szera] *Skinęła lekko głową i skoczyła.*
[~Seru_] *Skoczył za nią.*
[_Luna_] *niektóre z wodnych stworzeń drgało, zaraz mogły się wybudzić, zerknęła przez ramię na swoją klacz.*
[~Szera]
*Manewrowała między małymi ciałami stworzonek. Dopłynęła do klucza.
Wystawała jedynie jego mała część. Był jakby wtopiony w ścianę.*
[~Seth_] Luno, pomóc Ci? Nie uczynię nic z wodą, bo zabiję Szerę, ale…
[~Seth_] Jak mogę służyć?
[~Seru_] *Niepewnie przyglądał się chochlikom, płynął za Szerą. Zatrzymał się mniej więcej w połowie.* I jak tam?
[_Luna_]
*Złożyła palce w odpowiedni znak, próbując go ponowić i wzmocnić*
Trzymaj Chandrę, żeby mi nie uciekła. *Kiwnęła głową w stronę karej
klaczy.*
[MiladyWoe] *Przytuliła mocniej.* Dobrze.
[_Luna_] Nie wiem Seth, nie wiem co możesz zrobić.
[~Seth_] Czy klucz da się wyjąć? *Spojrzał w pobudzoną wodę.* Nie dowidzę tam.
[~Szera]
*Wskazała powierzchnię wody i popłynęła ku niej. Po chwili się
wynurzyła.* Klucz jest wtopiony w skałę. Macie jakiś sztylet?
[~Seth_] Szero, strzały.
[Seru_] *Wyciągnął z kieszeni swój scyzoryk, patrząc to na niego, to na kluczyk i stwierdzając, że nie wie czy by się przydał.*
[~Szera]
Nie wiem czy dadzą radę. *Jedną dłonią zaczesała przyklejające się do
twarzy kosmyki włosów.* Nie ma wyjścia. Mogę jedną?
[~Szera] Dajcie cokolwiek.
[~Seth_] *Podrzucił Szerze zwitkę strzał po gładkiej tafli.*
[~Seth_] Luno…
[_Luna_] Weź strzały i kryształ, spróbuj czymkolwiek. *Rzuciła jej i ‚podarek’ Jane.*
[~Seth_] Zapomniałem znaki…
[MiladyWoe] *Zaczęła szeptać do siebie, zaczęła tracić rozum.* Mordaunt, mój synu… Woda zabija… Woda to zło… Mordaunt… Synu…
[_Luna_] Czego zapomniałeś? *Przysiadła na swoich nogach, zerknęła przelotnie na Seta.*
[~Seth_] Luno, nie wiem co robić, wybacz…
[~Szera]
*Złapała obie rzeczy i szybko się zanurzyła. Spojrzała na Syriusza.
Musieli to wydobyć. Wyciągnęła w Jego stronę strzały i kryształ.* Co
wolisz? *Poruszyła ustami, zastanawiając się, czy Jego scyzoryk nie
będzie lepszy.*
[~Seth_] *Chwycił się za głowę* Wybacz…
[MiladyWoe] A ja? *Zapytała się, jakby się nagle ocknęła.*
[_Luna_] Przestańcie mnie ciągle przepraszać. *Mruknęła rozeźlona.*
[~Seru_] *Wzruszył ramionami, podając jej scyzoryk i wskazując głową, żeby zaczęła próbować go wydobywać.*
[MiladyWoe] *Rozejrzała się po jaskini, jakby była tu obca. Spojrzała na Chandrę.*
[~Seth_] *Rozgryzł skórę na nadgarstku.* Pij Luno, krew, pij…
[MiladyWoe] Kim ty…? Kim ja…? *Złapała się za głowę, jakby walcząc ze sobą.*
[~Szera]
*Chwyciła go, podając Mu resztę. Podpłynęła do skały i oparła się o nią
jedną dłonią. Drugą, w której trzymała scyzoryk zaczęła uderzać w
szczelinę obok klucza.*
[_Luna_] Weź to. Albo obiecuję Ci, że wpakuję Ci jedną z podobnych do Twoich strzał w tyłek.
[MiladyWoe] *Opuściła Chandrę i zaczęła pełzać w stronę wyjścia.*
[_Luna_]
I łap mojego konika. *Spojrzała na Jane, która zmierzała ku wyjściu z
jaskini i na Chandrę, również szykującą się do odwrotu.*
[~Seth_] *Przyłożył dłoń do ust Luny.* Więc mnie zabij, tylko nie daj zginąć im pod wodą…
[MiladyWoe] *Już, już prawie pierwsze promienie światła padały na jej pysk.*
[_Luna_]
*Drugą dłonią odsunęła jego rękę.* Łap mojego konika. *Pisnęła
rozzłoszczona.* Dam radę, utrzymam znak, ale łap Chandrę!
[~Seru_] *Uważnie wpatrywał się w stworzenia, wysuwając przy okazji kły. Spojrzał za siebie.* Weźcie ją!
[~Szera]
*Scyzoryk pękł. Spojrzała na Niego przepraszająco i chwyciła kolejny
przedmiot, wbijając go w powoli odłamującą się skałę.*
[~Seru_] *Skrzywił się lekko, słysząc dźwięk pękającego metalu.* Mój scyzoryyk.. A był taki fajny.
[~Seth_] *Wskoczył do wody i zwinnie jak wąż podpłynął do Szery i wydał cichy pomruk.*
[MiladyWoe]
*Wyszła na zewnątrz, po czym spowiła ją chmura dymu, ognia, iskier,
można było poczuć zapach siarki, przeraźliwy głos niosący się zarówno po
jaskini jak i wszystkim co poza nią oznajmił tylko jedno słowo.*
MORDAUNT *Po czym wzleciała w niebo, szybko znikając z pola widzenia.*
[~Seth_] *’Nie zniszcz klucza’ – pomyślał szukając czegoś do łupania kamienia.*
[~Szera] *Nie odwróciła się, dalej próbując wydobyć klucz. Coś błysnęło, gdy po raz kolejny wbiła przedmiot.*
[_Luna_]
*Westchnęła, klęczała na zimnej skalnej podłodze, powiodła spojrzeniem
za Sethem, a następnie za swoim demonem wychodzącym z jaskini.* A miała
być mi wierna, psia mać. *Zaćwierkała słabo, a kara klacz odwróciła
niepewnie łeb w jej stronę.*
[MiladyWoe] *Leciała długo pionowo w górę.*
[~Seth_] *Wypłynął na powierzchnię.* Mogę ich odgrodzić! *Zakrzyknął do padającej Luny.*
[~Szera]
*Złapała za łańcuszek, do którego przymocowany był błyszczący lekko
kamień. Kilka razy uderzyła w skały, które kruszyły się mozolnie.*
[_Luna_]
*Jej ręka drżała, drugą opierała się o ziemię.* Rób co uważasz.
*Odpowiedziała ochryple, wlepiając w niego spojrzenie.*
[MiladyWoe]
*Powietrze stało się zbyt rzadkie, by stawiać odpowiedni opór, lecz ona
uderzyła o jeden raz za dużo. Poczuła jak nadrywają się jej ścięgna.
Zaczęła opadać. Nie mogła machać skrzydłami. Nic nie widziała zaślepiona
przez łzy.*
[~Seth_] *Okrążył kilkakrotnie Szerę, zostawiając za
sobą cienką warstwę grubiejącego kryształu, zostawiając dojście
powietrza.*
[~Akai_] *Patrzyła na wszystkich, nie do końca wiedząc co się dzieje.*
[~Szera]
*Oparła się stopami o skały. Oplotła łańcuszek wokół dłoni, drugą
opierając o ścianę. ‚Wytrzymaj.’ – Warknęła w myślach i zaczęła
ciągnąć.*
[~Seth_] *Lód zaczął pękać* Ta woda, ona nie reaguje, nie…
[MiladyWoe]
*W formie płonącej kuli ognia, z głuchym gruchotem uderzyła o ziemię.*
[…]yca w pozycji embrionalnej* Byłam tam… nie ocaliłam go .*Mamrotała
pod nosem.*
[~Akai_] *Wbiegła do krateru i zeszła do wilczycy ,próbowała dotknąć jej ciała.*
[MiladyWoe] *Widocznie energia ognia pod nią wystarczyła, by zamortyzować upadek.*
[~Akai_] Na pewno nic ci się nie stało?
[MiladyWoe] *Było strasznie gorące. Ona sama skuliła się jeszcze bardziej.*
[_Luna_] *Wodne stworzenia ledwo widocznie zaczęły poruszać kończynami, znak słabł.*
[~Szera]
*Skała powoli zaczynała pękać. Uderzyła w nią ostrzem. W wodzie rozległ
się cichy zgrzyt, raniący uszy.* Jeszcze chwilę… *Krzyknęła, jednak nie
wiedziała czy słyszą.* Znów zaczęła ciągnąć.*
[~Akai_] *Cofnęła dłoń czując ciepło bijące od jej ciała.*
[MiladyWoe] Mogłam go uratować *Szeptała wciąż.*
[~Seth_]
*Odsunął Szerę, aby ta zawzięła wdechu, zaczął uderzać szponami w
kamień, krusząc go. Po chwili woda zabarwiła się krwią spod złamanych
pazurów.*
[~Akai_] *Wychyliła się z krateru, ale ponownie uklęknęła.* Milady.
[MiladyWoe] *Jakby obudziła się, przez łzy spojrzała na postać nad sobą.*Kim jesteś?
[~Szera]
*Szarpnęła. Szczeliny rozszerzyły się, wypuszczając oślepiający, jasny
blask. Syknęła cicho, wyrywając mocnym szarpnięciem klucz. Jaskinia
zalała się oślepiającym blaskiem, a powietrze przeszyły piski i
zgrzyty.*
[JustFollowMe] <Kompletnie nieogarniająca otoczenia
niebiesko-fioletowo-różowa samica rasy bliżej niezidentyfikowanej szła
drobnymi, acz często stawianymi kroczkami w stronę grupy zwierząt. >
[~Seth_] *Przymknął oczy, pochwycił Szerę i wyciągnął ją z wody.*
[~Szera] *Zdążyła złapać Syriusza za rękę i pociągnąć za sobą.*
[~Seth_] Żyjesz? *Sapał*
[_Luna_]
*Opadła bezwładnie na zimną, kamienną posadzkę, liczyła na to, że zdążą
wyjść z wody, zanim wszystkie wodne stwory obudzą się z ogłupienia.*
[~Seru_] *Potrząsnął głową, płynąc za Szerą.*
[JustFollowMe]
<Jeżeli pytanie skierowane było do niej, nie zakapowała po prostu i
szła dalej, nucąc. Usiadła w końcu i owinęła łapy ogonem, gapiąc się na
nich i nucąc dalej.>
[~Akai_] *Wyszeptała delikatnie słowa zaklęcia i chuchnęła na ciało wilczycy aby je ochłodzić.* Akai. Jestem Akai .
[MiladyWoe] *Skuliła się czując chłód.* Dziękuję.
[~Szera]
*Pociągnęła Syriusza za sobą, starając się go wyciągnąć z wody.* Dzięki
Luu. Dzięki Seth. *Spojrzała na Niego. Na nadgarstku miała związany
łańcuszek, który zdążył przeciąć skórę. Westchnęła cicho i spojrzała na
szczeliny.* Chodźmy stąd.