Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

18 marca 2012

Opowiadanie związane ze stadem [ Tin]

18 marca 2012
Opowiadanie związane ze stadem

Obudziły mnie ciepłe promienie słońca przebijające się przez zimne szkło jakby z wielkim wysiłkiem. Wiosnę poczuł już chyba każdy, było coraz cieplej i nawet niektóre rośliny zaczynały zakwitać. Otworzyłam oczy i pomarańczowy, ciepły obraz został zastąpiony widokiem pustego miejsca w łóżku. Nie miałam wątpliwości co do tego gdzie poszedł. Przeciągnęłam się tylko leniwie i powlokłam swoje ciało do kuchni nucąc pod nosem. Piosenka cały czas siedziała mi w głowie. Ale lubię Twoje włosy…
Moje długie, wilcze nogi zwinnie omijały każdą przeszkodę w postaci zwalonego drzewa lub krzewów dążąc do celu, za który ustawiłam sobie polanę. Jak zwykle zresztą. Ostatnio coraz częściej przebywałam pod postacią psowatego, ale przyzwyczajenie się do niej nie było takie łatwe. Na początku potykałam się co kilka kroków (co swego czasu bardzo bawiło Nitro), ale później było już dobrze.
Moim oczom ukazała się całkiem spora luka wśród drzew. Wydeptane na niej miejsca nie pokrywał już biały jak mleko śnieg, ale nieco pożółkła trawa i piach. Kilka osób siedziało obok miejsca, w którym co piątek zapalane jest ognisko. Lekko skinęłam im łbem na powitanie i ruszyłam dalej rozglądając się w poszukiwaniu towarzysza rozmowy. Nie było tam jednak nikogo takiego. Zajętym nie chciałam przeszkadzać.
Ostatnio na polanie było już żywiej, takie odnosiłam wrażenie. Eventy naprawdę działały, były ciekawe i zajmujące. Żałowałam, że nie mogło mnie być na jednym z nich, ale cóż. Bywa. Cieszyło mnie to, że polana nie świeci już pustkami.
Ułożyłam się przy brzegu mojego ulubionego jeziora oddalonego od polany o kilkaset metrów. Można tam było rozmawiać tak, by nikt nie słyszał i spędzać czas bez tłocznego towarzystwa. Położyłam łeb na łapach i przymknęłam oczy wsłuchując się w cichy szum wody. Cichy, a jednak coraz bardziej słyszalny. Lekko zastrzygłam uszami, gdy szmer wydawał się już zbyt głośny jak na zwykłe tarmoszenie wody przez wiatr i powoli podniosłam powieki. Moim oczom ukazała się niebieska twarz zakryta włosami o tym samym kolorze. Syrena? Pomyślałam przyglądając się stworzeniu.
Zaśmiałam się cicho słuchając słów Lusi, Fenki i brata. Neban może i nie był w żaden sposób związany ze mną krwią, ale i tak był dla mnie najprawdziwszym i najlepszym na świecie bratem. Wszyscy troje mówili coś do siebie i do mnie.
-Hej, a wtedy nad jeziorem nie przeszkodziliśmy Ci? – zapytało jedno z nich dość niepewnie. Nie byłam raczej osobą potrzebującą samotności, więc po prostu podeszli do mnie widząc samą. A ja nie miałam im za złe, że dziwna, niebieska postać się speszyła i uciekła. W końcu nie wiedzieli.
-Nie, jest okej. – odparłam z namalowanym uśmiechem na pysku.

—————————————————————————
Taaak, jako że nie zaliczono mi tego poprzedniego (kiepskiego co prawda) to napisałam kolejne!

Tin (15:21)