06 marca 2012
|
Sufit pokryty smołą.
https://www.youtube.com/watch?v=rLh_1OdwWKQ&list=PLB69395BD9D0BE7EC&feature=player_embedded
Ściskała w dłoni srebrny nóż, by się przed nim bronić.
Nieregularna melodia jej oddechu, szarpana spazmami i zwierzęcym
skomleniem była jedynym towarzyszem blondynki. Kuliła się za
terakotowym, ceglanym murem, zaciskając powieki, błagając swój umysł by
zdradził, że miarowy stukot obcasów o posadzkę jest tylko złudzeniem.
Zdawało jej się że wszystko nasiąknęło już wilgocią jej łez. Kolejnym
dźwiękiem, który wydobywał się z ciemności, było kapanie. Smoła, smoła
zawieszona na suficie śmierdziała tak okropnie. Kilkukrotnie poczuła
nawet na sobie uderzenie zimnej kropli. Trzęsła się, zaciskając zęby,
wiodąc zmysłami za wzrastającym stukotem obcasów.Ten nagle ustał. Zadławiła się łzami, skręcona kolejnym spazmem, już bardziej nie mogła skulić w sobie.Odejdź! Odejdź, to takie proste! Stoisz już, więc odejdź! - Zawsze będę wiedzieć, gdzie jesteś. - Smukły szept przemknął po sali, niesiony echem, nachodzący zewsząd. Dziewczyna przestała szlochać. Spoglądała na swoją dłoń, leżącą na marmurowej posadzce. Dłoń nie mniejszą niż jego dłoń. Czy przywykła do tego, że była słabsza? Nietrafne przyzwyczajenie. Uniosła wzrok, migotliwe światło wpadające przez małe okienko rozlało się po jej ślepiach. Poczuła, że jej dłoń nie jest mniejsza niż jego dłoń. Jej myśli krążyły, zupełnie wolne, po błękicie nieba za oknem. Wstała, wciąż drżąc. Nie czując swojego ciała, nie czując najmniejszego zawirowania powietrza, podniosła się i wyszła zza muru. Była lekka, była tak lekka. Pusta? Nogi stąpały bez jej woli, wola utonęła. Łzy zmyły z jej osoby wszystkie emocje, cały strach, upiły też trzeźwość. Przez chwilę patrzyli na siebie. Przez tę krótką chwilę jego fałszywe spojrzenie spotkało się z jej , zupełnie bladym. Wtedy dziewicza połać bieli śniegu została naruszona, w jej oczach zamigotała nienawiść. - Chyba, że zniknę. - Odpowiedziała przez zęby. Nóż który miał zgładzić kata, uniesiony przez ofiarę zatopił się głęboko w jej brzuchu. Wyciągnęła go i cisnęła jeszcze raz, godząc swoje serce. Zaśmiała się z tryumfem w szarpanym spazmami tonie. Czas zwolnił swój rytm. Klatki poszarzałej taśmy przesuwał się leniwie, jakby w przestrachu przed końcem. Dziewczyna wygięła kręgosłup w łuk, gdy spojrzała na oblepiony smarem sufit pomieszczenia, z jej ust pociekła stróżka szkarłatu. Nagle z jej klatki piersiowej wynurzyły się szare wstęgi. Wirując, ocierając się o siebie, stawały się coraz dłuższe. Szare kobry wystrzeliły w górę i zwolniły, jakby zatrzymała je kropla smaru, która oderwała się od sufitu. Gdy czerwone ślepia zabłysnęły w ciemności, okazało się, że skrzydlate szarfy tworzyły całość. Ogromny, najeżony kołnierz zdawał się wciąż płynąć, kusząc milczący wiatr. Srebrzysta bestia stanęła na posadzce, majestatyczna, ogromna. Uniosła wargi, z jej ust kapała ciemna ciecz. Wydając z siebie rozrywający warkot spoglądała w oczy mężczyźnie. A ona? Ona cofnęła się o krok, brocząc szkarłatem z nosa i ust, straciła równowagę i osunęła na ziemię. Wodziła wzrokiem po suficie, pustym, bezdennym spojrzeniem. Oddech rzęził jej ciężko w piersi, ale czuła się doskonale. Czuła się pusta. Spomiędzy rozwartych warg sączyła się krew. Ujrzała, jak mała, ciemna kropelka pędzi wzdłuż sufitu, zatrzymuje się tuż nad nią. Przez moment balansuje na krawędzi, niczym zbłąkana baletnica i wreszcie odrywa się od reszty. Pędzi, przecinając powietrze, gęste od krzyku mężczyzny. Wpadnie jej do ust. Co z tego, jest przecież tak lekka… zupełnie lekka… Źrenice dziewczyny stały się szersze. Kropla upadła na jej język. Kap. Nagle cały impet jej uderzenia wcisnął dziewczynę w ziemię. Linia pęknięcia pogalopowała spod jej głowy, rozrywając kolejne kafelki. Ciężka podłoga stanęła otworem, wrzeszcząc przeraźliwie przez ciężar kropli. W ułamku sekundy dziewczyna zapadła się, czas przyspieszył. Wszystko przewinęło się obok niej tworząc ogromny chaos. Słyszała warkot i krzyki. Z zawrotną prędkością zapadała się coraz bardziej i.. została sama. Wolna. Martwa. |
Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.
Chat
(25)
Event: "Poszukiwania zaginionego Orzecha"
(1)
Event: "Uchronić Stado przed Klątwą"
(4)
Event: "Wyprawa do Tinolandii"
(1)
Historia Stada
(29)
Historie
(10)
Inne
(10)
IPCY
(6)
Jedyny Słuszny Pan
(7)
Koniec początku początek końca
(4)
Konkursowe
(28)
Kosmici
(10)
Ludzie - opowiadanie stadne
(4)
Misja różowego rycerza
(2)
Nasza przeszłość
(25)
Nie powiązane ze stadem
(31)
Ogniska
(5)
Opowiadanie stadne
(20)
Opowiadanie świąteczne
(5)
Pierścień Czarnego Feniksa
(9)
Początek bez końca
(14)
Podobni do nas lecz bardziej okrutni
(7)
Poezja
(20)
Pożegnania
(12)
Proza
(420)
Przemyślenia
(7)
Tajemnica chatki
(4)
The Rush
(7)
Wybrańcy obrońcy stada
(23)
Z dziennika mamuśki
(4)
Z życia stada
(16)
Zadania
(36)
Zloty
(10)
Acebir
Acodine
Ai
Aldieb
Alethia
Altair
Anaid
Arashi
Arjuna
Asmodeusz
Aspeney
Baru Saya
Batista
BlackHollow
Corey
CrystalGlace
Dalia Seron
Destroy
Dragon Soul
Error Buen
Fene
Fragaria
Glola
Gold Fire
Hecate
Hiacynt
Imloth
Ireth
Jah
Jenna
Kayoko
Kirke
Kitsune
Koga
Kuo
Lady Killer
Liam
Luna
Membu
Mi-Chan
Michelle
Midnight
Mortis Tempesta
Naphill Naomi
Naysha
Neferetti
Nikita
Nitroglyzerin
Nyks
Padma
Quick Furious
Raksha Morte
Rozalia
Scarlett
Setenes
Seth
Syriusz
Szera
Team
Tee Saatus
Tequila Isha
Texi
Theliss Gesha
Tiara
Tiffany
Tin
Tristan
Valkkai
Vendela
Venus
Viera
Zbiorowe
Zoltan