03 lutego 2012
Dźwięk fal uderzających o skały. Zamykane oczy. Przeskoki między
obrazami w jej wyobraźni, tak realnymi, kolorowymi, niemalże
namacalnymi. A jednak... tylko snami.
Wzięła głęboki oddech budząc się, dopiero po jakimś czasie otworzyła
zmęczone oczy. Kolejny raz tej nocy budziła się, kręciła się bez celu po
łóżku czekając na spokojny sen, który nigdy nie przychodził. Jedynie
sny i obrazy ukazujące się jej były bardziej jak ciężkie godziny pracy w
kopalni niż odpoczynek. Wtuliła twarz w poduszkę i zamknęła oczy z
głupią nadzieją, że może tym razem się uda. Nagle dało się słyszeć
dobrze znany jej dźwięk, a w sumie był w jej głowie cały czas, dopiero
teraz zwróciła na niego uwagę.
Tik... Tak...
Wstała z łóżka leniwie i zamrugała kilka razy, by jej oczy mogły się
przyzwyczaić do ciemności po czym ruszyła na dość nieświadomą wędrówkę
po domu w poszukiwaniu źródła dźwięku. Nauczyła się jednego – zawsze
było jakieś źródło. Stawiała stopy powoli, jedna za drugą próbując
utrzymać równowagę. Czasami lubiła ten budynek, był całkiem ładnie
urządzony, nie za duży. Tak jak lubiła. A jednak nie mogła się pozbyć
uczucia, że jest pusty i zimny. To też nawet teraz ciągnęła za sobą koc,
którym była otulona. Weszła po schodach nieco chwiejnie, na górze było
zdecydowanie głośniej, a dźwięk odbijał się w jej głowie jak echo.
Zajrzała do łazienki, nic się nie zmieniło. Tak samo wolny pokój i
garderoba. Dopiero, gdy weszła do biblioteki coś było inaczej. Ruszyła
między regały przesuwając dłonią po tomach 'Władcy Pierścieni',
'Eragona', 'Hobbita', ale też 'Pamiętnika'. Uśmiechnęła się pod nosem
wciągając jej ulubiony zapach farby drukarskiej i papieru połączony w
jedno. Oderwała palce od okładek i zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu
czegokolwiek, co mogłoby zwrócić jej uwagę. Spojrzenie brązowych oczu
dziewczyny zatrzymało się na szafie. Dużej, drewnianej, zdecydowanie nie
pasującej do wystroju reszty domu, ale mimo to bardzo eleganckiej. Nie
było w niej nic nadzwyczajnego. Ot, bukowy mebel stojący gdzieś w kącie
małego pokoju. A jednak, gdy Tin zbliżyła się do niego poczuła coś,
czego nawet nie potrafiła opisać. Przywiązanie, tęsknotę, zdziwienie?
Być może wszystko to razem. Przyłożyła dłoń do chłodnego drewna i
otworzyła jedno ze skrzydeł szafy. W momencie, gdy drzwi się uchyliły
fala uczuć uderzyła dziewczynę jak nagły wiatr, gdy wychodziło się z
osłoniętej przestrzeni na łąkę. To porównanie było tutaj bardzo na
miejscu, gdyż dziewczyna rozejrzawszy się stwierdziła, że na owej
polanie się znajduje. Nieco dziwnej, gdyż fioletowo-bordowej, a niebo
było granatowe. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy tykanie nieco ucichło, a
jej oczom ukazał się niski, dość śmieszny mężczyzna.
-Czy Panienka wie, gdzie trafiają gwiazdy, gdy spadną?
[Tak.
Tinka wraca do Nami, za bardzo się za nią stęskniłam :x Tym razem
bardziej coś w stylu: 'Łucja wraca do Narni' niż 'Alicja do Kariny
Czarów', ale co tam.]