08 lutego 2011
Ile razy mogę kłamać?
że ja nie chcę, że nie pragne.
Kokon strachu chciałbym przerwać,
i powiedzieć czego łakne.
Twego wzroku, by mnie więził,
niewolnika bez przewinień.
Bym w kajdanach wieczność spędził,
skuty siłą własnych pragnień
Twgo śmiechu, by w ciemności,
mnie przyciągał w stronę światła.
By przenikał mnie do kości,
I ogrzewał wciąż, bez końca.
Twoich dłoni, by wstrzymały,
nierozważny krok w złą stronę.
Z samotności mnie wyrwały,
i zamkneły krwawą ranę.
No i wreszcie, Twej miłości,
tego skarbu bezcennego
I wciąż pragnąc wzajemności,
stać się częścią losu Twego.
Lecz...
Znów w milczeniu Cię omijam.
Zdjęty strachem przed wyśmianiem.
Samotnościął się owijam,
uciekając przed wyzwaniem.
że ja nie chcę, że nie pragne.
Kokon strachu chciałbym przerwać,
i powiedzieć czego łakne.
Twego wzroku, by mnie więził,
niewolnika bez przewinień.
Bym w kajdanach wieczność spędził,
skuty siłą własnych pragnień
Twgo śmiechu, by w ciemności,
mnie przyciągał w stronę światła.
By przenikał mnie do kości,
I ogrzewał wciąż, bez końca.
Twoich dłoni, by wstrzymały,
nierozważny krok w złą stronę.
Z samotności mnie wyrwały,
i zamkneły krwawą ranę.
No i wreszcie, Twej miłości,
tego skarbu bezcennego
I wciąż pragnąc wzajemności,
stać się częścią losu Twego.
Lecz...
Znów w milczeniu Cię omijam.
Zdjęty strachem przed wyśmianiem.
Samotnościął się owijam,
uciekając przed wyzwaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz