14 sierpnia 2011
Dziwny
ucisk. Nagły ból. Tak jak szybko się pojawił, tak szybko też zniknął.
Położyłam dłonie na swoim ciążowym brzuchu i pogładziłam go. Czułam jak
dziecko się porusza. Czy to już?
Postanowiłam jednak zignorować ten pojedynczy skurcz.
Siedziałam
ze wszystkimi na polanie. Trudno mi było skupić się na rozmowach. Chyba
się denerwowałam. Chyba się CHOLERNIE denerwowałam. Ale nie chciałam
panikować. Udawałam, że wszystko jest w porządku. Jedynie Anaid
dostrzegła moje skrzywienie się, kiedy poczułam ból. Spoglądała na mnie
pytającym wzrokiem, jednak ja zbyłam ją wzruszeniem ramionami.
Takie
pojedyncze skurcze powtórzyły się kilkakrotnie w dość długich odstępach
czasowych. Ale byłam wręcz pewna, że niedługo to się zacznie. Kolejny
ucisk, ból. Dużo mocniejszy niż wcześniej. Nie mogę dłużej czekać.
Wstałam ostrożnie i niemal zginając się w pół skinęłam na siostrę, która
podbiegła do mnie.
- To już. Pomóż mi.- wysyczałam przez
zaciśnięte z bólu zęby. Wymknęłyśmy się jakoś z towarzystwa, szłyśmy do
domu. Nie chciałam robić z tego nie wiadomo jakiej sensacji.
-Gdzie jest Twój tata? - zdążyłam wyszeptać zanim zgięłam się pod wpływem kolejnego skurczu.
***
- Dziewczynka. - Głos Anaid przedarł się przez wrzask noworodka. Uśmiechnęłam się i otworzyłam, do tej pory zaciśnięte oczy.
***
Mała urodziła się 14 sierpnia. Po godzinie 19.
Nazywa
się Theliss Gesha [Podwójne, z prostego powodu. Nie mogłam się
'zdecydować'.]. Można na nią mówić Thel, Theli, Gesh. Jest drobna, o
szaro - zielonkawych oczach. Ma dość ciemne włosy, pewnie będzie
brunetką, lub szatynką. Jest człowiekiem, jednak podejrzewam, że jest
również zmiennokształtna. Najprawdopodobniej będzie posiadać jakąś kocią
postać, ale nie wiadomo jeszcze jaką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz