Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

7 sierpnia 2011

.Nie ważne. [Viera]

07 sierpnia 2011

Nie ważne. Powtarzam w duchu,łapiąc się kurczowo tego zdania jak rozbitek trzymający się kawałku łodzi. Nieważne. Po pewnym czasie to zdanie traci sens, niegdyś gorzko kwaśne słowa tracąswój smak i zostawiają w ustach nieprzyjemne, mdłe odczucie. Nie ważne. Mówięznów, do swoich myśli obracając oczy ku słońcu, mrużę je starając się uchronićprzed ostrymi promieniami. Nie ważne. Deszcz przed chwilą przestał padać,odsłaniając zza swej szarej kurtyny świat, jedyną pamiątką po nim zostały przemoczoneubrania. Nie ważne. W powietrzu unosi się woń mokrych roślin i wilgotnejściółki, na początku drażniąca, lecz teraz przyjemna. Nie ważne. Ciepłorozpływa się po jej skórze, jak gorąca czekolada na ogniu, ciężkie od wodyubrania coraz szybciej się nagrzewają. Nie ważne. Ich głosy boleśnie wbijająsię w uszy, zbyt wysoka tonacja napiera tempo na jej myśli psując prostąharmonię odruchów. Nie ważne. Dopiero teraz zwrócili na nią uwagę, dziewczynęstojącą samotnie na chodniku ze zgryźliwą miną. Nie ważne. Znali ją od lat leczprzez jedną osobę zmieniło się ich postrzeganie, ona stała się inna przez upływczasu. Nie ważne. Dziwka, bezuczuciowa suka, idiotka, odmieniec, dziwadłoi  w końcu, Wiedźma. Nie ważne.

Promienie słońca wpadały przezokno, drażniąc zaczerwienione oczy. Nie miała siły, żeby wstać i zasłonićżaluzje odcinając się od źródła bólu. Zasłonięcie siatkówki przez powieki teżnie pomagało. Więc wpatrywała się tępo w jaśniejącą na niebie kule. Wszystko coją otaczało wydawało się być przytłumiona, nierzeczywiste a zarazem aż nazbytmaterialne. Rzeczywistość mieszała się z resztkami snu, pozwalając jej czućjedynie żal do samej siebie. Zła, że sen odszedł zostawiając ją w tej skorupienazywanej ciałem. Może to śmierć miała jej dać wolność, lecz nigdy nie będzieona taka jak w snach. Bo przecież, bez organizmu nie możemy żyć a on nasogranicza. Ona pragnęła tylko wolności. Pełnej, bez zasad i nakazów. Po prostuwolności.
A teraz, zostawała jej tylkopaląca pustka. Nawet żal odszedł w zapomnienie. Nie zostało nic, a jednak coś.Została część jej o której chce zapomnieć. Zwinąć się w kulę, niczym dziecko włonie matki i zasnąć. Znów udać się do krainy gdzie będzie wolna. Ale sny niewracają na zawołanie, musi czekać. A po kolejnym pięknym majaku, znów będziecierpieć. Bo dobre sny, są największymi koszmarami. To one sprawiają, żerzeczywistość nas pożera.
Wysunęła się spod kołdry idotknęła bosymi stopami podłogi. Panele były chłodne, trochę szorstkie lecz niezawracała sobie tym głowy. Gdy tylko ruszyła w kierunku szafy, zakręciło jejsię w głowie a przed oczami zatańczyły mroczki. Jednak, choć kolana stanowczoodmawiały posłuszeństwa szła dalej utrzymując równowagę. Nie da się zgnieśćrzeczywistości. Chciała tylko istnieć, wraz ze swym małym światem. Ale i tojest nie możliwe. Ilość jej przyjaciół nie pozwalała by klatka którą wokółsiebie stworzyła obrosła bluszczem szczęścia. Ściągając koszulkę przez głowętylko pomyślała o tym, jak szkoda, że żyje. Nie ważne.

Blondynka trzymająca się odzewnętrznej strony barierki napięła mięśnie wychylając się do przodu. Knykciezbielały, gdy kostki próbowały przebić skórę. Ona nie przejmowała się niczym.Wisiała tylko na swych rękach, wypychając się nogami do przodu i zarazemutrzymując równowagę. Wiatr pociągnął ją za włosy, ciepłym oddechem pieszczącodsłoniętą szyję. Skrzywiła się, patrząc przed siebie. Na niebie pojawiały sięszare chmury, niedługo zacznie padać. Znów zmoknie, a jak wróci przemoczona dodomu to dostanie po głowie. Może się rozchoruje. Zamknęła na chwilę oczy,zmuszając się do uśmiechu. To zadanie nie było trudne, ani łatwe. Pusta ozdobana twarzy. Gdy poczuła kolejne uderzenie wiatru, a włosy osłoniły jej twarzpuściła się barierki nadal niebezpiecznie wychylona do przodu. Nie ważne.




No właśnie, nie ważne. 
Marionetka (17:15)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz