Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

26 października 2011

The Fourth Rush [Tin]

26 października 2011


Głęboki wdech. Ciepłe, jesienne powietrze. Pachnie kolorami, pomarańczowym i żółtym. Wydech. Znowu wdech. Już inne powietrze. Pachnie bordowym, granatowym i zielonym. Otwieram powoli oczy, a dookoła mnie znajduje się mnóstwo stworzeń, budynków z kamienia i straganów. Wylądowałam zupełnie gdzieś indziej niż zazwyczaj. Na prawo i lewo widać było ludzi niosących towary: od warzyw aż po biżuterię. Zgadnijcie kto mnie powitał. Tak, dokładnie. Wymyślacz, mój przyjaciel jak zwykle bez słowa przywitania stanął obok mnie i zaczął mówić:
-Panienka patrzy ile ludu się szykuje.- mimo wielu prób nie udało mi się go zmusić do mówienia na mnie po imieniu.
-Uhum... Do czego?- spytałam. Byłam ciekawa, ale myśli wciąż krążyły wokół czegoś innego. Nie mogłam się oderwać, tym razem nawet Nami nie pomagała. W moim umyśle wciąż tworzyły się nowe obrazy, przychodziły wspomnienia i przypominały się dialogi. Prawie ciągle to samo, ten sam schemat. Coś przyjemnego, potem złego. I to wszystko dotyczące tylko jednego. Odpowiedź mężczyzny wyrwała mnie jednak z zamyślenia na kilka sekund.
-Święto. A ty musisz być.
-Jasne...- odpowiedziałam i odeszłam zdając sobie sprawę z tego, iż postąpiłam bardzo nieuprzejmie. Pobiegłam w stronę drogi jak ja ją nazywałam „z pięknymi widokami” co chwila potykając się o nogi przechodzących przez plac osób. Wreszcie wyrwałam się z tłumu i znalazłam na mojej jakże upragnionej otwartej przestrzeni. Usiadłam gdzieś na łące z fioletowymi kwiatami i zaczęłam wpatrywać się w niebo, rozmyślać.
-Nie możesz tego tak zostawić i dobrze o tym wiesz. Tin, radź sobie z tym wszystkim. Nie możesz w kółko uciekać!
Ktoś krzyczał w mojej głowie. Tak, w głowie. Rozejrzałam się dookoła, ale za mną była tylko mała chmurka. Mała chmurka... Mała myszka... Mysz mówiła do mnie pod postacią chmurki. Uśmiechnęłam się sama do siebie. To był właśnie klimat Nami, ten który tak kocham.
-Masz rację.- odpowiedziałam.
-Więc idź i porozmawiaj...- dym rozpłynął się w powietrzu, ale głos ciągle dudnił mi w głowie. Wstałam i westchnęłam cicho. Muszę... Ruszyłam w stronę klifu. Kolorowy wiatr rozwiewał mi włosy i zaginał rąbek sukienki. Nagle usłyszałam za sobą kroki, ciche stąpanie po ziemi. Odwróciłam się gwałtownie.
-Wychodź.- powiedziałam szorstko w stronę hałasu.
-Tiny... Tiny, Tiny, Tiny cat... Pamiętasz mnie khan-kanamee...?- zza głazu wyszła jakaś postać. Ubrana była mniej więcej tak jak ja, tylko na czarno, cała na czarno. Podeszła bliżej tak, bym mogła przyjrzeć się jej z bliska. To byłam zwyczajnie ja! Ja, tylko czarna.
-Nie. I nie mam zamiaru.- odpowiedziałam.
-Tin bądź sobą! Nie kryj się za mną, nie kryj się za nią!- dziewczyna wskazała palcem na głaz, zza którego wyszła kolejna dziewczyna także podobna do mnie, ale ubrana na różowo.
-Tiny... Tiny... Zniszcz nas! Nie jesteśmy ci potrzebne...Jesteśmy maskami. Zniszcz nas, albo my zniszczymy ciebie.- mówiły jednocześnie podchodząc coraz bliżej mnie. Wyglądało to upiornie. Przy moim boku pojawił się biały królik, Wymyślacz i Lower. Wpatrywali się we mnie. W końcu ten drugi wyciągnął coś w moją stronę. Był to miecz, długi lekko zakrzywiony. Przyjrzałam się mu dokładnie po czym pogładziłam ostrze. W tym samym czasie dziewczyny rzuciły się na mnie krzycząc przeraźliwie. Czas jakby stanął w miejscu, a przez głowę przeleciało mi tysiąc myśli, tysiąc wspomnień. Chwyciłam mocniej miecz i zamachnęłam się nim. Potrafiłam się doskonale posługiwać tego rodzaju bronią, sama nie wiedziałam skąd. Ostrze rozcięło bliźniaczki na pół, obie. Cztery części leżały teraz zakrwawione u moich stóp. Schowałam miecz i spojrzałam w miejsce, w którym powinni stać moi znajomi. Nie było ich tam. Czułam spokój i harmonię jakby w moim ciele zostało zniszczone coś co od dawna mnie trzymało. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. Miałam już plan, bo teraz kiedy byłam wolna mogłam zacząć naprawiać moje światy. Zaczynając od Nami... Pierwsze: porozmawiać z białym królikiem. Drugie: Dowiedzieć się kim dokładnie jest Wymyślacz i jaką pełni rolę w moim życiu. I trzecie: wyjaśnić Low'owi o co dokładnie chodzi. Chyba dam radę. Nie, na pewno dam. Muszę. 
-----------------------------------
Wiem, że krótkie. Właściwie to miało być o czymś innym, ale zboczyłam nieco z celu. Czekam na szczere komentarze.
Tin (21:55)