Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

1 sierpnia 2010

Homo sapiens. [Tiara]

01 sierpnia 2010


Przebudziłam się o świcie. Wyszłam na polanę i odetchnęłam głęboko. Przymknęłam powieki, a potem zamieniłam się w człowieka. Jakże ja lubię to ciało. Mogę robić co tylko mi się podoba i wyjątkowo mam władzę nad wszystkim co jest ode mnie mniejsze. Usiadłam na trawie i skrzyżowałam nogi. Ludzkie ciało daje wiele możliwości, jakich nie mam w ciele innych zwierząt. Jednak najlepiej czuję się jako koń. Dlaczego? Nie wiem dlaczego akurat kopytny, ale zwierzęta są przynajmniej cywilizowane. Pff, jak to brzmi. Ale w sumie…

Ludzie najpierw twierdzą, że są najlepszymi przyjaciółmi zwierząt. Bo niby je kochają, dają im jedzenie i schronienie. O miłości nie ma mowy. Nie można przecież kochać zwierząt. To niedorzeczne. To przecież zwykłe… zwierzęta! Nie mają ponoć uczuć.              I dlatego nienawidzę ludzi.

Włożyłam rękę do kieszeni, w której jak zwykle miałam całą szafkę. Doszukując się żyletki, wypadły zapałki, ołówek, kartki i jakiś sznurek. Reszta zawartości na szczęście pozostała w środku. Chwyciłam żyletkę i pomyślałam o bezczelności ludzi. Położyłam drugą rękę na nogach i wbiłam ostrze w skórę. Nie bolało, więc wbiłam jeszcze głębiej. Poleciała krew, ale się tym zbytnio nie przejęłam. Wycięłam na ręce napis „Ludzie są popierdzielonymi idiotami”, a na drugiej ręce napisałam „GREENPEACE!”. W końcu wytarłam żyletkę o trawę i schowałam ją z powrotem do kieszeni. Spojrzałam na obie ręce i zaczęłam się śmiać. Jestem tak cholernie głupia. Po kilku minutach wzruszyłam ramionami i poszłam nad jezioro. Przykucnęłam na brzegu i popatrzyłam na horyzont. Widziałam wiele zwierząt i ludzi z HOTN. Wszyscy pochłonięci swoimi codziennymi zajęciami. Westchnęłam i zanurzyłam ręce w zimnej wodzie, która momentalnie zmieniła kolor na czerwony. Przepłukałam rany i wstałam. Wytarłam ręce w koszulkę i poszłam do lasu.

Ludzie, ludzie, ludzie… Nie tylko zabijają zwierzęta, ale i rośliny. No, znaczy dla nich to przecież nie zabijanie… Drzewa to przecież przedmioty martwe. Nie będą płakać z tego powodu, że ktoś przerobi je na szafkę. Teoretycznie nie mam nic do tego, żeby wycinać drzewa, bo sama korzystam z drewnianych mebli. Ale chociaż się ograniczyć. Jest już tyle programów przyrodniczych o tym, że nadmiernie wycinając drzewa, niszczymy naturalne środowiska zwierząt. Cóż, znów wracam do tematu fauny. Wszystko zmierza do jednego – wkrótce zabijemy samych siebie, bo i my jesteśmy zwierzętami…

Rozejrzałam się po borze, ale utkwiłam wzrok w jednym z wielu drzew. Podeszłam do niego i dotknęłam dłonią kory. Była zdarta przez niedźwiedzia. Zmarszczyłam brwi i popatrzyłam w najciemniejsze miejsce lasu. Ruszyłam w tamtą stronę. Szłam dwie minuty, las stawał się coraz ciemniejszy. Wchodziłam coraz głębiej do puszczy. W końcu natknęłam się na dużą jaskinię wyścieloną trawą i sianem. To pewnie gawra. Wolałam nie wchodzić do środka. Zawróciłam więc i poszłam w kierunku polany. W końcu dotarłam na miejsce i podeszłam do pokaźnego dęba. Rozciągnęłam się, a potem zrobiłam szpagat. Trwałam przez chwilę w takiej pozycji, rozmyślając co mogę teraz robić. W końcu wstałam i pobiegłam przed siebie. Zamieniłam się w pegaza i pogalopowałam na tereny HOTN.

Za długo byłam w ciele zabójcy…
Tiara. (19:42)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz