Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

29 sierpnia 2010

Szczęście. [Aldieb]

29 sierpnia 2010


.Muzyka.
[Nie powiedziałabym, że pasuje, dlatego nie musicie jej puszczać, ale świetnie mi się przy tym pisało.]

  Otworzyłam niechętnie oczy, wybudzając się ze snu. Z ociąganiem wstałam i wyszłam z ciepłej jaskini. Było mi okropnie zimno, co jeszcze bardziej mnie zniechęcało.
  Mimo moich ospałych ruchów udało mi się coś upolować i zapełnić pusty żołądek. Skończywszy śniadanie bez zbędenej zwłoki wróciłam do groty. Ułożyłam się na posłaniu z liści i mchu, położonym ponad posadzką, na półce skalnej. Zwinęłam się w kłębek, wsadzając nos między łapy i zakrywając się puszystym ogonem. Leżałam przez dłuższy czas zatopiona we własnych rozmyślaniach.
  Dosyć. Warknęłam w myślach do siebie. Nie mogę znowu całego dnia przeleżeć w jaskini. Wstałam i wystawiłąm głowę poza wejście. I na tym mój zapał się skończył... Spojrzałam sceptycznie na niebo pokryte jednolitą warstwą szarych chmur. Zmusiłam się do wyjścia i ociągając się weszłam w las. Szłam powoli po głównej ścieżce, nie rozglądając się na boki, pochłonięta pogmatwanymi ciągami myśli i obrazów. Nieraz zdażało mi się przejść kilkanaście metrów, nie wiedząc nawet kiedy.
  Westchnęłam, wciągając głęboko powietrze w płuca. Czas się rozruszać. Przyspieszyłam do szybkiego truchtu, ale po jakimś czasie musiałam się zatrzymać, oddychając ciężko. Skrzywiłam się na myśl jak bardzo się zapuściłam, nie powinno tak być. Po chwili przerwy znów ruszyłam. Biegłam dopóki starczało mi sił, po czym robiłam przerwy.
  Czułam jak moje ciało wraz z wysiłkiem odżywa. Zaprzestałam biegu i spacerowałam teraz w mniej uczęszczanych częściach lasu. Nawet nie zauważyłam kiedy tu się znalazłam. Spojrzałam przez gałęzie drzew na zasnute chmurami niebo. W tym momencie samotna kropla rozbiła się o mój nos. Zaraz potem dołączyły do niej inne. Uśmiechnęłam się. Kochałam deszcz, był wspaniały, oczyszczający. Poczułam w sobie falę energii jakiej od dawna nie zaznałam. Pobiegłam rozpędzając się do granic możliwości, czując jak krople uderzają o moje ciało i spływają po futrze. Moje łapy równo uderzały o ziemię, w rytm bicia mojego serca. Roześmiałam się, gnając przed siebie jak uskrzydlona. Byłam zwyczajnie... szczęśliwa.
   Zwolniłam, zauważywszy, że deszcz powoli ustępuje. Z żalem pożegnałam się z ostatnimi kroplami. Moje myśli wróciły do HOTN. Natychmiast spochmurniałam i  spuściłam głowę. Nie myśl teraz o tym. Potrząsnęłam gwałtownie łbem, podnosząc pysk. Rozejrzałam się po otaczającym mnie lesie, a na mojej twarzy znów zagościł uśmiech.
  Spacerowałam jeszcze długi czas, zanim wróciłaam do domu. Na szczęście, już z lepszym humorem.
----------------
Właściwie opisałam tutaj mój dzisiejszy dzień.
I tak, pamiętam, że nadal jestem uwięziona przez cyborgów, ale miałam ochotę napisać opowiadanie. |D
Aldieb (16:46)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz