Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

18 sierpnia 2010

Kartki z życia. I [Suciune]

18 sierpnia 2010
Kartki z życia.


 Wieczór. Księżyc nadchodzi by zaczarować resztkami swojej magii. Czasami zastanawiałam się, co by było gdyby ten świat wyglądał inaczej. Niebożółte, słońce fioletowe, drzewa czerwone.
                Więc chodź, pomaluj mój świat...
                Na żółto i na niebiesko...
 Rozejrzałam się po polanie. Cisza. Świat zanikał z dnia na dzień, z godziny nagodzinę. Odchodziłam. Jak pył, zdmuchniesz i nie ma. Tyle pięknych i brzydkich chwil odchodziło w zapomnienie. Nie chciałam się rozstawać z szarą rzeczywistością. To lepsze niż pustka. Musiałam cośwymyślić.Nadzieja matką głupich... No cóż... Mogłoby się coś udać. Najpierw musiałam poczekać do rana i iść do Tryona, on zna się natakich duperelach.
***
 Rano.Okej,wszystko fajnie, idziemy do tego zgreda. Ale... która to jegojaskinia?Tu jest ich tysiące. Chyba musiałam jakoś zacząć. Zaglądałamod jaskini do jaskini. Nie które puste, nie które nie. Z każdą porażkązaczynałam wątpić. Westchnęłam i wróciłam do szukania. Zajęło mi tocały dzień.Tryon siedział przy swoich kamieniach i polerował je.Siedział tak każdego wieczora, odkąd zabili moją matkę. Westchnęłam iomiotłam spojrzeniem jaskinię. Starzała się wraz z Tryonem. Siwa,rozlatująca się jak jego kości. Walniesz raz a złamane. Ponowniewestchnęłam. Nawet dobrze nie zdążyłam podlecieć a ten już sięodwrócił. Parsknął śmiechem.
 - Ach tak się ukrywa nasza zła gwiazdeczka.
 - Wcale się nie ukrywam...
 - To dobrze. Czegoś chcesz?
 - Owszem, pomocy.
 - Ale ja takim złym wilczkom nie pomagam - zaśmiał się ponownie.
 -Nie?Chodź raz mógłbyś. Ile razy moja matka ci pomogła? Ile razy czyściła temalutkie gówna? Ile razy ja musiałam gdzieś zapieprzać bo szanownemuPanu się dupy nie chciało ruszyć? No ile?
 - Ych... Powiedz mi, czemu akurat zwróciłaś się o pomoc do mnie?
 - Bo to Ty jesteś tym całym nekromantą czy kimś tam.
 - Mhm. Co mogę dla ciebie zrobić? - wydusił z siebie po chwili.
 - A jak myślisz?
 - Ach... No cóż, najpierw potrzebne jest mi twoje ciało.
 - Da się załatwić... Chyba.
 - Więc jutro rano wyruszamy. Przygotuj się...
 - Tya, żeby było jeszcze jak.
 Westchnęłami opuściłam jaskinię. Zapowiada się długa noc, i jeszcze dłuższadroga.Spojrzałam na księżyc, który się uśmiechał. Tak mi się wydawało.Jedna z gwiazd zabłysnęła i zaczęła spadać. Na niebie pozostał po niejtylko mało widoczny szlak...
Suciune Dakota Texi (09:42)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz