Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

3 czerwca 2010

Deszcz. [Luna]

Dzisiejszą noc spędzałam na dachu, moknąc na zimnym deszczu, pominę fakt, że, żeby wyjść na ten dach, prawie wyłamałam okno z poddasza i, że przed chwilą wyszłam rozgrzana spod prysznica. Teraz moje krwiste łzy zlewały się z kroplami deszczu. Tak to jest, najpierw się na kogoś wrzeszczy, pokazuje się od najgorszej strony, a potem odczuwa się ból, że się kogoś zraniło, doprowadziło do łez. Jeszcze do tego dochodzi poczucie, że to była bardzo bliska Ci osoba. I najgorsze jest to, że po tym wszystkim ona nie chce ci przywalić w pysk, zmieszać z błotem, tylko cię chwali i wybacza. Ale 'to jest świat w którym żyjemy'.
_____
-Masz za białe zęby jak na zasłużoną! - wydarła się na mnie Bird tłumiąc śmiech, w tym momencie między nami pojawiła się Mi. Rzuciłam się na nią, wrzeszcząc dziko. Płakałam i piszczałam ze śmiechu. Krwiste krople łez spływały po moich policzkach.
Gwoli ścisłości. Cała moja twarz, ręce, ubranie były w błocie, Bird także.
-W końcu chciałaś, żebym zmieszała cię z błotem.- Śnieżnobiała wilczyca, cała pokryta kleistą, brązową substancją uśmiechała się do mnie i łapkami rozsmarowywała kolejne porcje odmładzającej maseczki błotnej na mojej twarzy. I pomyśleć, że jeszcze chwilę kłóciłyśmy się tak zażarcie, a teraz tarzamy się razem i śmiejemy się. I kto śmie twierdzić, że kłótnie nie oczyszczają atmosfery ? Dobra, pokazałam jaką potrafię być wredną, zawistną, złośliwą, chamską suką, ale do cholery umiem czasem wybaczyć! Przykro mi, że inni musieli mnie taką zobaczyć, ale czasem trzeba się wyżyć nie? Wcale się nie usprawiedliwiam. Po prostu gadam bez ładu i składu bo jestem wesoła!
Rzuciłam błotem z mojej twarzy w Tee.
-Za mało ucierpiałeś, mój Drogi.
-Nie sądzę. - spojrzał na mnie ociekając błotem, a ja ledwo powstrzymałam chichot.
-No uśmiechnij się! - wyszczerzył się do mnie i wyszedł, by zmyć z siebie zasychającą 'maseczkę odmładzającą'.
----
To tak o. Na szybko. :3
Cieszmy się wszyscy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz