Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

5 czerwca 2010

Początek bez końca cz. I [Szera]

" Biegła. Czuła jak ziemia osuwa jej się spod łap. Dlaczego biegła? Kierował nią strach. Opuszczały ją siły. Łapy coraz wolniej przesuwały się do przodu. Mięśnie piekły niemiłosiernie. Nie wytrzyma długo, ale nie mogła się zatrzymać. Czuła czyjś oddech na plecach. Ktoś się do niej zbliżał. Słyszała cichy szmer czyichś kroków. Odwróciła się. To był błąd. Potknęła się. Poczuła jak plączą jej się łapy. Upadła. Trzask. Straszliwy ból. Krew. Uniosła się. Ruszyła dalej. Upadła. Nie mogła wstać. Odwróciła się i spojrzała w ciemność. Złote oczy zalśniły w ciemności. Ukazały się śnieżnobiałe kły. Poczuła zapach krwi. Nie była to jej własna. Sylwetka szła powoli w jej stronę. Zarys postaci powoli oblewało światło księżyca. Wstrzymała oddech. Sylwetka była jeszcze rozmazana, ale mogła ujrzeć jak szykuje się do skoku. A więc to już... "
Obudziła się i uniosła szybko. Jej oddech był niespokojny. W jej umyśle nadal odbijał się blask złotych oczu. Rozglądnęła się. Kired przyglądał jej się badawczo. Odwróciła wzrok i spojrzała na wyciągnięte przed siebie przednie łapy. Były całe. Jej oddech się uspokoił, ale nie poruszyła się. Leżała tak w bezruchu. Miała mętlik w głowie. Wstała pod jakimś nieznanym jej impulsem i wyszła na zewnątrz. Szła przed siebie. Ostatnio nawiedzały ją sny, które nie miały zbyt wielkiego sensu, a mimo to wydawały się takie realne. Uniosła łeb i spojrzała na ledwo widoczne gwiazdy, które przyćmiewał blask księżyca. Taki sam jak we śnie...
-Ja już wariuję.. - Westchnęła.
-Dlaczego tak sądzisz? - Usłyszała głos Kireda za sobą.
-Sny. - Mruknęła tylko. Nie odezwał się. Szedł niedaleko za nią. Nie chciał jej się narzucać swoją obecnością. Zauważyła, że zbacza w stronę legowiska Lady. Zawróciła. Zrobiła tak samo kiedy ujrzała, że idzie w stronę legowisk Aldieb i Birdlay. Sama musi sobie poradzić z tym problemem.
-Dlaczego nie chcesz mi zdradzić tajemnicy, która ogarnia moją przeszłość? Dobrze wiesz, że nie pamiętam co się w tedy działo... - Nie odezwał się. Nagle wezbrała w niej złość. - Dlaczego taki do cholery jesteś?! Jak byś się czuł nie wiedząc co robiłeś przez większość swojego życia?! - Wrzasnęła, a echo jej słów odbiło się głucho od pobliskiej ściany lasu i skał. Warknęła.
-Wiem co to za uczucie, a tajemnica zawsze pozostanie tajemnicą.
Tego było za wiele. Nie miała na to siły. Wszystko nie układało się tak jak powinno. On nigdy nie powinien się zjawić w jej życiu chociaż wiedziała, że to było nieuniknione. Poczuła jak łzy cisnął się jej do oczu. Nie. Przy nim nie będzie płakać. Nie będzie tą słabą i bezradną gepardzicą. Obiecała sobie, że nigdy się nie podda. Zacisnęła kły.
-Wynoś się z mojego życia. Nie wiem co było wcześniej więc mogę uznać, że nie istniałeś w mojej historii więc i teraz nie musisz istnieć. - Powiedziała beznamiętnym głosem. Ruszyła biegiem przed siebie. Poczuła nagle pustkę. Odepchnęła ją od siebie. Musi na parę dni zniknąć. Nikt tego nie zauważy, a samotność jej dobrze zrobi. Teraz wokół istniało wszystko lecz w jej sercu nie istniało nic...
_______
Wiem, wiem. Bez większego ładu i składu... Mogę tylko powiedzieć, że najprawdopodobniej to będzie początek fragmentu z mojego życia. Jakby ktoś nie wiedział kim jest Kired jest on opisany w mojej notce powitalnej... To tyle..
Szera (21:42)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz