Jako
szczenie dopiero stawiające pierwsze kroki byłam inna. Radosna, ciekawa
życia. Miałam normalne dzieciństwo, kochającą matkę. Jedyne czym
różniłam się od rówieśników był wygląd, i to że nie miałam ojca. Nie
znałam go w ogóle. Ma matka, opowiadała mi o nim. Podobno był potężnie
zbudowany, i kochał mnie, jednak musiał odejść na bitwę, i tam poległ.
Po jakimś czasie, przestałam o niego pytać, iż widziałam że matka
słabnie w oczach. Była coraz bardziej wychudzona, a ja coraz częściej
nie dostawałam jedzenia. Niedługo potem nie widywałam już rówieśników
ani ich rodziców. Nie chciałam wychodzić z małej groty. Rośliny
pousychały, nie było ani jednego zielonego listka czy źdźbła trawy. Co
krok spotykało się szczątki zwierząt, lub wilki walczące o strzępek
skóry.
Wtem nadszedł dzień w którym Alfa zwołała wszystkie wilki
na polanę. Kazała tez zabrać ze sobą szczenięta, co było zbędne bo żadne
z rodziców nie zostawiło by swych pociech samych w obawie że zostaną
zjedzone. Alfa była mniej wychudzona, była w lepszym stanie.
-Panuje głód. --Syknęła w stronę watahy--Nie przeżyjemy tak jak dotychczas, ale nie wyniesiemy się z tych terenów. Wilki są nam potrzebne, niektóre wilczyce też. Ale szczenięta i wiele ich matek to zbędne gęby do wyżywienia!-- Słysząc jej jadowity ton skryłam się między łapami matki. Nie rozumiałam co ma zamiar zrobić, ale ona to czuła.-- Młode, oczywiście nie każde, da się czegoś nauczyć. Ich matki nie! Co tydzień będę wydawać na pożarcie dwie wilczyce, lub szczenięta. Dziś będzie to Katsu i Rege.--Słysząc wypowiedziane jako drugie imię matki spanikowałam. Osobniki stojące obok zaczęły ją wypychać. Kurczowo chwyciłam się jej łapy. Ktoś pchnął ją mocniej, przewróciła się i upadla tuż pod łapami Alfy. Wtuliłam się w jej wyleniałe futro. Obok niej upadła inna wilczyca, siostra wilczycy która wydała ten wyrok. Moja matka uniosła łeb i wyszeptała:
- Katorgo, nie mogę zostawić Lady...
- Twoja córka wydana zostanie za tydzień. Obiecuje Ci to. --Zaśmiała się szyderczo.-- Teraz nadeszła Twoja kolej.-- Dopiero teraz zauważyła moje małe ciało skulone za matczynym grzbietem.-- Ahh, Lady. Chcesz uratować matkę?-- Skinęłam głową, przeszły mnie dreszcze.-- Chcesz mnie zabić, z w imię zemsty?-- Znów potwierdziłam, sparaliżowana strachem.-- Patrzcie, jakie bezczelne szczenie! Pokazać mi ją. -- Jedna z Czujek doskoczyła do Rege-mojej matki-i wbijając kły w mój kark podniosła i stanęła przed Katorgą. Pisnęłam z bólu, jaki czułam po raz pierwszy. Po moich czarnych włosach spłynęła krew.
- Doskonale. Wiesz, Rege? Powiem Ci że Lady nie zostanie pożarta. Szkoda by było takiej sztuki Wilka Celtyckiego. Już ja wiem co z nią zrobię.-- Pochyliła się i szepnęła do ucha wilczycy: ,,Wykorzystam ją do moich celów.'' Potem wbiła kły w jej tętnice, szarpnęła chłepcząc krew. Zaczęłam się z wrzaskiem miotać. Czujka trzymała mocno. Posoka matczynej krwi trysnęła na mój pyszczek, zmieszała się z łzami rozpaczy.
-Jedzcie wilki!-- Zarządziła i to samo zrobiła ze swoją siostrą. Wataha rzuciła się na ,,pożywienie''
-NIEE!!--Wrzeszczałam-- Zostawcie ją!!
Alfa podeszła w końcu do czujki, sama chwyciła mnie w zęby i zaczęła odchodzić.
-Panuje głód. --Syknęła w stronę watahy--Nie przeżyjemy tak jak dotychczas, ale nie wyniesiemy się z tych terenów. Wilki są nam potrzebne, niektóre wilczyce też. Ale szczenięta i wiele ich matek to zbędne gęby do wyżywienia!-- Słysząc jej jadowity ton skryłam się między łapami matki. Nie rozumiałam co ma zamiar zrobić, ale ona to czuła.-- Młode, oczywiście nie każde, da się czegoś nauczyć. Ich matki nie! Co tydzień będę wydawać na pożarcie dwie wilczyce, lub szczenięta. Dziś będzie to Katsu i Rege.--Słysząc wypowiedziane jako drugie imię matki spanikowałam. Osobniki stojące obok zaczęły ją wypychać. Kurczowo chwyciłam się jej łapy. Ktoś pchnął ją mocniej, przewróciła się i upadla tuż pod łapami Alfy. Wtuliłam się w jej wyleniałe futro. Obok niej upadła inna wilczyca, siostra wilczycy która wydała ten wyrok. Moja matka uniosła łeb i wyszeptała:
- Katorgo, nie mogę zostawić Lady...
- Twoja córka wydana zostanie za tydzień. Obiecuje Ci to. --Zaśmiała się szyderczo.-- Teraz nadeszła Twoja kolej.-- Dopiero teraz zauważyła moje małe ciało skulone za matczynym grzbietem.-- Ahh, Lady. Chcesz uratować matkę?-- Skinęłam głową, przeszły mnie dreszcze.-- Chcesz mnie zabić, z w imię zemsty?-- Znów potwierdziłam, sparaliżowana strachem.-- Patrzcie, jakie bezczelne szczenie! Pokazać mi ją. -- Jedna z Czujek doskoczyła do Rege-mojej matki-i wbijając kły w mój kark podniosła i stanęła przed Katorgą. Pisnęłam z bólu, jaki czułam po raz pierwszy. Po moich czarnych włosach spłynęła krew.
- Doskonale. Wiesz, Rege? Powiem Ci że Lady nie zostanie pożarta. Szkoda by było takiej sztuki Wilka Celtyckiego. Już ja wiem co z nią zrobię.-- Pochyliła się i szepnęła do ucha wilczycy: ,,Wykorzystam ją do moich celów.'' Potem wbiła kły w jej tętnice, szarpnęła chłepcząc krew. Zaczęłam się z wrzaskiem miotać. Czujka trzymała mocno. Posoka matczynej krwi trysnęła na mój pyszczek, zmieszała się z łzami rozpaczy.
-Jedzcie wilki!-- Zarządziła i to samo zrobiła ze swoją siostrą. Wataha rzuciła się na ,,pożywienie''
-NIEE!!--Wrzeszczałam-- Zostawcie ją!!
Alfa podeszła w końcu do czujki, sama chwyciła mnie w zęby i zaczęła odchodzić.
Koniec cz I
Cześć druga mojej historii... No cóż...
Nowa Alfa,Katorga zabrała mnie ze sobą. Nigdy nie widziałam kości mojej
matki, nie wiem czy gdzieś je pochowano, wyrzucono czy zniszczono. Co
noc nawiedzały mnie koszmary,przecież byłam jeszcze szczeniakiem.
Pamiętałam konia który próbował ją powstrzymać, a potem odbiegł. Nie
wiedziałam że kiedyś jeszcze ją spotkam, że była to Glola. Teraz chcę
jej za to podziękować.
Katorga... Pamiętam ją doskonale. Choć wolała bym o niej zapomnieć, nie mogę. Do dziś. Hmm, to co ze mną zrobiła jeszcze bardziej doprowadziło do tego ze stałam się inna. Tyle że teraz ,,stado'' traktowało mnie jak zabawkę. Każdy mógł popchnąć, wyżyć się na małym szczeniaku. Bo co byłam i jestem warta? Nic. Właśnie w tym rzecz. Katorga wychowywała mnie tak, żebym była maszyną do zabijania. I udało jej się. Osiągnęła cel, jednak to ją zgubiło.
Gdy osiągnęłam dorosły wiek nie miałam skrupułów. Nikt nie ważył się mnie tknąć, budziłam respekt. Przez cale życie planowałam jak się zemścić. Alfa wiedziała że mogę coś takiego zrobić i dlatego wpędziła mnie w pułapkę... w której sama zginęła. To ludzie ją zabili. I całe stado. Tamtej nocy gdy napadli na te tereny, pierwszy raz posmakowałam ich krwi. I... obudziłam Bakarę. Zemściłam się, ale dlaczego czuję smutek gdy o tym myślę, lub piszę? Czyż nie to chciałam osiągnąć?
Potem razem z Demonem włóczyłam się po świecie, niszcząc i zabijając. Moim celem stali się myśliwi i kłusownicy. To nie tak że zabijam każdych. To tylko zanim upadło HOTN do którego zawędrowałam. ,,Każdy się zmienia''? Nie,nie. Ja się nie zmienię już nigdy. Patrzyłam na zbyt wiele cierpienia i bólu żeby teraz stać się normalna wilczycą.
Moja matka nie dała mi na imię Lady Killer. Lady. Tak mnie nazwała. To Katorga je zmieniła, a mi się to spodobało. Choć...Nie... Po prostu nie miałam odwagi jej się wtedy sprzeciwić i myślałam że tak miało być. Chciałam żeby inny zwracali na mnie uwagę, nie traktowali mnie jak podrzutka. ,,Lady Killer'' brzmiało tak mrocznie i zimno!
Teraz już za późno na zmianę tego, a mnie zna mnóstwo istnień jako Panią Zabójcę. Niektórzy nazywają MoonDance... To jest wspaniałe imie. Tak podobno nazywała się matka mojego ojca. Nikt nigdy nie pomyślał ażeby nazwac mnie Rege. Tak jak nazywała sie moja rodzicielka. Nikt! Tego imienia zapomniałabym tak jak chciała tego Katorga gdyby nie koszmary. To, że we śnie widziałam tę wilczycę, szeptającą tak cicho, że nie moglam jej usłyszec. I nadal te mary mnie nawiedzają... Resztę historii nie musicie znac. po upadku HOTN... Nie jestem dumna z tego co robilam. I to nasza slodka tajemnica. Moja i Bakary. A dlatego że nikt nigdy nie nauczył mnie komuś ufac, kochac lub nawet przyjaźnic nigdy nie bede normalna. Nie umiem tego. I nie naucze się już. Zbyt wiele istnień pozbawilam istnienia dla zabawy, i muszę czekac na kare ktra skrada się w mroku...
Katorga... Pamiętam ją doskonale. Choć wolała bym o niej zapomnieć, nie mogę. Do dziś. Hmm, to co ze mną zrobiła jeszcze bardziej doprowadziło do tego ze stałam się inna. Tyle że teraz ,,stado'' traktowało mnie jak zabawkę. Każdy mógł popchnąć, wyżyć się na małym szczeniaku. Bo co byłam i jestem warta? Nic. Właśnie w tym rzecz. Katorga wychowywała mnie tak, żebym była maszyną do zabijania. I udało jej się. Osiągnęła cel, jednak to ją zgubiło.
Gdy osiągnęłam dorosły wiek nie miałam skrupułów. Nikt nie ważył się mnie tknąć, budziłam respekt. Przez cale życie planowałam jak się zemścić. Alfa wiedziała że mogę coś takiego zrobić i dlatego wpędziła mnie w pułapkę... w której sama zginęła. To ludzie ją zabili. I całe stado. Tamtej nocy gdy napadli na te tereny, pierwszy raz posmakowałam ich krwi. I... obudziłam Bakarę. Zemściłam się, ale dlaczego czuję smutek gdy o tym myślę, lub piszę? Czyż nie to chciałam osiągnąć?
Potem razem z Demonem włóczyłam się po świecie, niszcząc i zabijając. Moim celem stali się myśliwi i kłusownicy. To nie tak że zabijam każdych. To tylko zanim upadło HOTN do którego zawędrowałam. ,,Każdy się zmienia''? Nie,nie. Ja się nie zmienię już nigdy. Patrzyłam na zbyt wiele cierpienia i bólu żeby teraz stać się normalna wilczycą.
Moja matka nie dała mi na imię Lady Killer. Lady. Tak mnie nazwała. To Katorga je zmieniła, a mi się to spodobało. Choć...Nie... Po prostu nie miałam odwagi jej się wtedy sprzeciwić i myślałam że tak miało być. Chciałam żeby inny zwracali na mnie uwagę, nie traktowali mnie jak podrzutka. ,,Lady Killer'' brzmiało tak mrocznie i zimno!
Teraz już za późno na zmianę tego, a mnie zna mnóstwo istnień jako Panią Zabójcę. Niektórzy nazywają MoonDance... To jest wspaniałe imie. Tak podobno nazywała się matka mojego ojca. Nikt nigdy nie pomyślał ażeby nazwac mnie Rege. Tak jak nazywała sie moja rodzicielka. Nikt! Tego imienia zapomniałabym tak jak chciała tego Katorga gdyby nie koszmary. To, że we śnie widziałam tę wilczycę, szeptającą tak cicho, że nie moglam jej usłyszec. I nadal te mary mnie nawiedzają... Resztę historii nie musicie znac. po upadku HOTN... Nie jestem dumna z tego co robilam. I to nasza slodka tajemnica. Moja i Bakary. A dlatego że nikt nigdy nie nauczył mnie komuś ufac, kochac lub nawet przyjaźnic nigdy nie bede normalna. Nie umiem tego. I nie naucze się już. Zbyt wiele istnień pozbawilam istnienia dla zabawy, i muszę czekac na kare ktra skrada się w mroku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz