Podniosła pyszczek i spojrzała przed siebie mrużąc oczy. Niebo było ciemne mimo,że było południe. Prawdziwie szatańska pogoda odzwierciedlała humormałej. Sama. Sama. Sama, mimo, że otoczona wielkim stadem. Smutne…Szkoda, ze prawdziwe.
Zawróciła.Wiatr odepchnął ją masą gałązek i liści w stronę polany. Zauważyła „matojców”. Przeszła między nogami klaczy ocierając się o jej pęciny i usiadła obok Crystal. Oparła się o jej puchaty bok. Przysłuchując się rozmowom stada wkrótce zasnęła. Tak bardzo brakowało jej kogoś bliskiego. Owszem, stado było jej bliskie, ale nie aż tak. Smutne…Szkoda, że prawdziwe.
Gdy się obudziła, stado bwiło się w najlepsze, mimo huraganu. Wszyscy sięśmiali i biegali po polanie. Aia nie wiedziała dlaczego. Nic też to jejnie obchodziło. Odeszła w stronę jaskini i położyła się na mokrym,zaciągniętym tam przez nią igliwiu. Westchnęła cicho. Znów napadała jąta wredna melancholia. Smutne… Szkoda, ze prawdziwe.
Zaczęłosię rozpogadzać. Malutka wilczyczka podniosła wyżej łepek. Ziewnęła cicho i zauważyła wlatującego do ciemnej, szarej jaskini motyla. Motylbył niezwykle intensywnie i pięknie ubarwiony. Mała przyglądała mu sięprzez chwilkę. Motyl miał mokre skrzydła. Ledwo latał. Zachwyconyciepłem groty usiadł na oślizgłej podłodze i zaczął składać i rozkładaćna przemian bajeczne skrzydełka. Do groty weszła znajoma wilczyca. Niezauważyła małego motyla. Zdepnęła go. Gdy podniosłą łapę i zobaczyłatrupka wzruszyła tylko ramionami. W końcu to był tylko motyl. Jej wzrokpowędrował ku Aii. Ta odpowiedziała jej wybuchem płaczu i głośnymwarknięciem.
Smutne, ale prawdziwe.
To tylko motyl.
***
Kocham pisać. Było by mi niezmiernie miło, gdyby ktoś skomentował moją pracę ww miarę dłuższej formie. Tak, zebym mogła uchwycić błędy( główniestylistyczne i logiczne, orty mi wiszą). Bo nigdy nie nauczę sięporządnie pisać...
Zrobicie to dla mnie?
Wiem,ze opowiadanie nudne jak flaki z olejem i wgl. ale pisałam przez równe 4 minuty i nie miałam innego pomysłu, a dostałam weny.
Muszę się jakoś szkolić, ale nie mam komu pokazywać moich wypocin. Więc spadło na Was.
Nie zawiodę się?
Aia (19:43)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz