29 lipca 2010
Nazywam
się Joker a to moje świadectwo.. *zaczerpnął świeżego powietrza i
zaczął mówić * Dorastałem w Aspen, wśród swoich. Kilkanaście lat przed
moimi narodzinami ową krainą rządziły dwa zaprzyjaźnione klany. Wodzem
klanu „wschodu” był niejaki Ferro, „zachodem” rządził Erasmus. Ferro
miał wielu zwolenników, ale także wrogów. Za jego rządów na wschodzie
panował spokój i przyjazna atmosfera. Nie wiedział on jednak, że w jego
klanie utworzyła się grupa spiskowców, którzy chcieli zniesienia jego
rządów i stworzenia jednej wspólnej krainy razem z „zachodem”. Erasmus
od dłuższego czasu planował powstanie. Kiedy otrzymał od swoich szpiegów
informacje, że Ferro zachorował postanowił nie zwlekać i dnia
następnego -17 kwietnia- zarządził atak na „wschód”. Od tamtej pory w
Aspen toczyły się nieprzerwane wojny. Jedyne, co się zmieniało to
dowódcy. Ferro zmarł nie długo po rozpoczęciu wojny. Jedni mówili, że
wykończyła go nieznana choroba inni, że z żalu i goryczy pękło mu serce.
W klanie „wschodu” kilka lat później pewnego zimowego popołudnia na
świat przyszły dwa kocięta. Ja i mój brat byliśmy nie rozłączni. Mój
ojciec był głównodowodzącym zabójców a matka szpiegiem. Płynęła w niej
krew klanu Ferro. Potępiała wojnę i wręcz brzydziła się klanem, w którym
żyła. Dołączyła do niego tylko ze względu na naszego ojca.
Niejednokrotnie namawiała nas do przyłączenia się do klanu „zachodu”,
który walczył o pokój. Za te słowa musiała zginąć.. i tak też się
wkrótce stało. Nie czułem nic, wręcz nie obchodził mnie jej los. W moich
oczach była zwykłym zdrajcą. Mój brat był inny niż ja. Różniły nas
poglądy i uczucia. Po jej śmierci załamał się. Gdy ja u boku naszego
ojca mordowałem kolejnych wrogów on czuwał przy jej mogile. Pewnego dnia
zniknął. Jego odejście sprawiło mi ból, którego do tej pory nie znałem.
Był -zaraz po naszym ojcu- najbliższą mi osobą. Szukałem go wiele dni.
Jego trop kończył się na granicy wrogiego klanu. Nie chciałem nawet o
tym myśleć. Nadeszła zima. Wojna osłabła. W lutym skończyłem 4 lata. Nie
oddalałem się zbytnio od klanu. Atak mógł nadejść w każdej chwili.
Wiedziałem, że jestem potrzebny. Każdego wieczora myślałem o swoim
bracie.. Nie zapomniałem.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz