Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

5 lipca 2010

Sen- świerk, koniec snu- też świerk. [Anaid]

05 lipca 2010
   Siedziała na.. na czubku drzewa? Spojrzała w dół zezując. Co jest do jasnej, ciasnej, niespodziewanej?! Kołysząc się w lewo i prawo na samiuśkim końcu wielkiego świerku znajdującym się na jakiejś łysej polanie widziała wszystko. Hmm. No jasne. Wejść to każdemu łatwo. Teraz sobie zejdź i ucałuj ziemię, jak jesteś taki mądry, człowieku, czy jaka tam istoto.
   Nawet nie wiedząc skąd się tam znalazła powoli ześliznęła się kawałeczek niżej. Objęła łapami pień i poczęła schodzić. Po drodze nawet zajrzała do wiewiórczego gniazda i wzięła sobie orzeszka na drogę (za free! 8DD). Ze strachem w oczach pokonywała kolejne gałęzie , po czym zeskoczyła na śnieg i zwróciła się w stronę swojej jaskini, aby wypróbo.. Śnieg?! To się nie mieściło jej łbie. Niby miała ten mózg wielkości fistaszka, ale co mogła poradzić, jeżeli tyle głupich rzeczy działo się wokół  niej?
    Brnęła przez śnieg nucąc kolędę, ale wyszedłszy na trawkę, a mówiąc jaśniej łąkę porośniętą pachnącymi kwiatkami, usiadła na czterech literach czekając na kogoś z HOTN. O wilku, a raczej irbisie, mowa. Naprzeciw niej wyszła Aspeney, tańcząc Egipcjanina. Wilczyca ulotniła się szybko rozmyślając o wszystkim, co jej się wydarzyło. Podrapała się w nos nie ma bardzo wiedząc ''o co kaman'' i ruszyła dalej. Nagle wyłożyła się jak długa na kałużę błota koloru smerfnego. Robiąc wielkie gały trzepnęła łbem i ,stojąc, zauważyła, że zgubiła się w tak dobrze znanym jej lesie, a raczej polanie.. Umh. Niech będzie- znanym jej terenie.
________________________________________________________________
Cięcie!
I tutaj może przestanę opowiadać, gdyż ten sen zmienia się w istny koszmar.. (O_O')
Jednakże z pewnością jesteście zaciekawieni, co będzie dalej, więc dokończę tą historię.
________________________________________________________________
     Szła sama, samiuśka, samiuteńka ciemnym borem (z łysej polany w łączkę, a z łączki w ciemny bór.. nieźle, co?). Czuła dreszcze biegające po jej spoconych plecach. Dostawała oczopląsu od mgły i wilgoci oraz identycznych drzew (świerków) rosnących obok siebie. Była wyczerpana i musiała na stronę. Jakaż to była niezręczna sytuacja, naprawdę. Raptem ujrzała Birdlay jedzącą bułkę, lecz odwrócona była do Anaid tyłem (wilczyca rozpoznała ją po skrzydłach..). Gdy zgubiona poprosiła o kawalątek wypieku to...
________________________________________________________________
Miałam nie zatrzymywać, ale.. Czujecie jak ja ten dreszczyk emocji? Snickers - i jedziemy dalej!
________________________________________________________________
.. Bird odwróciła się, ale jakże ona wyglądała! Całe czerwone oczy i zapieniony pysk  wilczycy oprószony okruchami bułki wyglądał okropnie. An aż zakryła oczy łapami, ale zrobiła otworki, by móc patrzeć. Birdlay zbliżyła się do Białej drąc się: ''Moja buła! Moja! Buła i spółaaa!''. Patrzyła na nią złowieszczo i poczęła gonić przerażoną wilczycę( która zaczęła wcześniej uciekać, oczywista ). Znowu zobaczywszy same świerki Anaid zgubiła się. Nie wiedząc co ma ze sobą zrobić stanęła w miejscu. Myślała, że wyjdzie z siebie, stanie obok, normalnie. Poczęła wdrapywać się na drzewo, a że było ono wysokie, to trochę jej zajęło wejście na sam czubeczek i chwianie się na nim bezwiednie. Przełknęła ślinę spoglądając w dół  na Bird, która stała pod drzewem jak, gdyby nigdy nic i żrąc bułeczkę. An westchnęła z ulgą, że ''Skrzydlata'' , nie wpadła na pomysł, żeby podlecieć na samą górę i uspokoiła się, ale pewien problem wrócił do niej jak bumerang. Jak stąd zejść?!
________________________________________________________________
Wilczyca obudziła się gwałtownie dysząc. Rozglądnęła się. Tak. Wszystko w należytym porządku. Jest w jaskini, a to wszystko, co przed chwilą się ''działo'' to tylko sen. Zastanawiało ją tylko jedno.. czemu jej sierść była cała w igłach świerkowych?!
                                                   ***
Nie wiem, czy krótkie to, czy długie, ale tak sobie napisałam. Sami ocenicie, czy miałam dobry pomysł. Mi się tam podoba.. ;D
Ps. Tylko nic nie mówcie wiewiórczej matce o orzeszku.. Oo''
AnaidFeatherHope, Córka Wiatru (20:59)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz