Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

19 lipca 2010

Walka o medalion. Cz. 3 [Tiara]

19 lipca 2010
Kotka została schwytana. Teraz Tiara nie mogła zmieniać postaci. Musiała zostać w ciele pegaza do czasu, gdy odzyska Licindę. O tyle dobrze, że mogła posługiwać się swoimi mocami. Była dość szybka i silna. Nie mogła jednak dużo latać. Uszkodziła skrzydło, nawet nie pamiętała kiedy.
Tygrys obrócił się szybko i spojrzał z powątpieniem na tęczowego pegaza.
-Gdzie ona jest?! – krzyknął rozwścieczony i popatrzył naleoparda.
-Ale kto, ser Krijger? – leopard spojrzał potulnie nadowódcę.
-Ten gepard! – tygrys warknął i rozejrzał się nerwowo.
-Stoję przed Tobą. – Tiara zachichotała i podeszła do niego.
-Nie żartuj sobie ze mnie! – wystawił kły i najeżył sierść.
-Krijger... Jak dla mnie, to trochę dziwne imię. A jak jestna imię Twemu towarzyszowi? – pegazica spojrzała na lamparta, który skulił sięprzy drzewie. –Co jest? Boisz się konia?
-Jesteś taka… Duża… - powiedział cicho.
-Krijger to wojownik po holendersku. – tygrys warknął ispojrzał w górę na pegaza.
-Ah tak… Jakże mogłabym zapomnieć? Ojciec mi o tym wspominał. Swoją drogą, kiedy oddasz mi mój medalion? – zapytała a potem popatrzyła drwiąco na leoparda.
-Ojciec? Skąd Twój ojciec mnie zna? – tygrys zaciekawił się,jednak w jego głosie nadal było słychać gniew.
-Raczej znał. No wiesz, to długa historia, nie mam zamiaru Ci jej opowiadać… No więc kiedy mi oddasz Licindę? – ponowiła pytanie.
-Nigdy… A jeśli nie kłamiesz i naprawdę jesteś Tiarą i jesteś pod swoją naturalną postacią, to jesteś żałosna! Ot co. – zaśmiał się.
-Haha, nie znasz mnie dokładnie. – klacz uśmiechnęła się tajemniczo.
-Czyli chcesz walczyć?! Oh, to wiesz co, mogę od razu Cię zabić. – syknął.
-Raczej ja Ciebie. – powiedziała krótko.
W tym samym momencie tygrys skoczył na klacz i wbił pazury wjej ciało. Tiara wystraszona, nie wiedziała co ma robić lecz po chwili zaczęła wierzgać i kopać. Potężny kot trzymał się mocno ciała konia.
-Uciekaj z tym kotem do kryjówki! – tygrys krzyknąłdo leoparda. On skinął tylko głową i pobiegł w las.
-Swoją drogą… To skąd wiesz, że ten kot to mój medalion? –Tiara spojrzała na niego wyraźnie rozbawiona.
Tygrys odwzajemnił spojrzenie, był zdenerwowany. Puścił ją istanął na ziemi.
-A to nie on? – kot zadał pytanie, a Tiara korzystając zmomentu, odwróciła się i pogalopowała za leopardem.
Po chwili usłyszała za sobą kroki tygrysa. Przyspieszyła docwału i pędziła zwinnie między drzewami. Kilkanaście metrów później, stwierdziła zadowolona, że go zgubiła. Zwolniła do stępa i maszerowała po lesie. Wiedziała, że nie ma pojęcia, gdzie pobiegł leopard. Ale przynajmniej zgubiła tygrysa. Postanowiła jednak kontynuować podróż…
CDN.
Taa, to jest krótkie, bo nie miałam pomysłu. Czwarta część dopiero po moim powrocie. c:
Tiara.(20:36)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz