03 listopada 2011
[MUZYKA: http://www.youtube.com/watch?v=j_8-t1Nf4jA&feature=related ]
Stoję
po kolana w śniegu, płatki otulają moją twarz, patrzę przed siebie, a
do oczu napływają mi łzy. Zamykam je i pozwalam, aby małe, błyszczące
strumyczki uciekły po polikach i w dół. Podnoszę wysoko głowę i staram
się uśmiechnąć, ale nie wychodzi, otwieram powoli oczy. Biorę głęboki
wdech...Wydech...
I chwila ciszy...
Tyle pytań, tym razem nie bezsensownych. Tyle tajemnic i dlaczego? Właśnie dlatego tu jestem, aby się dowiedzieć. Ruszam w kierunku mojego byłego domu i wchodzę powoli do środka. Oczom ukazują się stare, drewniane meble. Przesuwam opuszkami palców po niewielkiej komodzie i rozglądam się po pokoju, wspominając stare czasy, które tak naprawde okazały się wielkim kłamstwem. Dobre chwile, tak, nawet bardzo, przeżyłam wiele dobrych chwil. Ale czy było warto? Dlaczego mnie oszukali? Dlaczego nie powiedzieli prawdy? Wiem jedno, to nie jest mój prawdziwy dom, tu się wychowałam, ale nie przy boku matki, nie tej prawdziwej. Cały czas myślałam, że moje życie było takie ... fajne? Idealne... uśmiechnięci rodzice i ich znajomi, jak w prawdziwej rodzinie. Teraz.. właśnie teraz, kiedy wiem, że nie jestem tutejsza, chcę dowiedzieć się dlaczego... Nie chcę już kłamst, ani oszustw. Patrzę na fotografię stojącą na jednej z szafek. Podchodzę bliżej i biorę ją do ręki. Rodzice, wujek i ciocia... Tak na nich mówiłam, a okazuje się, że to obcy ludzie. Dziwne uczucie, naprawdę... Gubię się już w swoich myślach i nie wiem co o tym sądzić. Stoję wpatrzona w zdjęcie, naglę na jego szybce pojawia się kropla, kropla mojej łzy..
- Świat, który pamiętam jest zwykłą ściemą - mówię sama do siebie.
- Nie koniecznie - słyszę odpowiedz i obracam twarz w stronę postaci, stojącej w futrynie drzwi..
______
Wiem, że krótkie, ale to taki wstęp do kolejnych części.