26 listopada 2011
Tak jak było w notce Tin, zbieraliśmy się od dziewiętnastej i impreza rozpoczęła się o dwudziestej.
Nie będę opisywać dokładnie co się działo, ale przybliżę Wam kilka z zabaw i mini konkursów, które się tego dnia odbyły.
Butelka wróżbowa(lol) - Kręciliśmy butelką i osobie, na którą wypadło musieliśmy przepowiedzieć wróżbę. c:Nie będę opisywać dokładnie co się działo, ale przybliżę Wam kilka z zabaw i mini konkursów, które się tego dnia odbyły.
Opis butelki: "Tin sięgnęła po butelkę, na której namalowane były karty, szklana kula do wróżenia i kapelusz czarownicy."
*Wróżba Tin dla Aldieb: Al, niedługo dostaniesz od kogoś bardzo dziwną rzecz, która spowoduje wiele przygód... *złapała się za skronie wróżąc....*
*Wróżba Aldieb dla Lusi: Lu... Już niedługo... Albo nie. Nie nie długo. Nie wiem kiedy. Ale w przyszłości... Będziesz cała mokra. *Zakończyła wróżbę pokerfejsem.*
*Wróżba Lu dla Nitroglyzerin: Tak więc... Musisz uważać! Musisz się bardzo pilnować... Gdyż, iż... W niedalekiej przyszłości, ktoś może chcieć... Zjeść Twoją nogę!
*Wróżba Nitro dla Tintinki: A więc. *Robi łapami "uuu"* Zostaniesz sama a bezludnej wyspie. I.... Bydzie dużo wódki. I zero magi i nie umiemrobićśmeisznych wróżb. I musisz uważać. Deszcz traszek się zbliża.
Dag: Wszystko tworzy jakąś logiczna całość... węszę scenariusz na dobry horror. [taka mała dygresja.]
*Wróżba Tin dla Sory: A więc Soro... Już niedługo spotkasz się ze swoim dawnym przyjacielem Karmelem. Całą wanną karmelu i... i wpadniesz do niej. Tak. *pokiwała głową. nie umie robić śmiesznych wróżb*
*Wróżba Sory dla Arashi: Czeka cię mnóstwo zabawy z kimś, kto cię lubi i spotkasz wkrótce swoją miłość.
*Wróżba Arashi dla Korka: A więęęc.... em... znajdziesz nowego przyjaciela, któremu zawsze będziesz mógł zaufać.
Wróżba Korka dla Nitki: OMOOMMMMMMM. *wróży* Jesteś zbyt konformityczna! Powinnaś nieraz posłuchać się serca i iść tylko i wyłącznie za jego głosem! (Ale do czasu) jeśli tak zrobisz i otworzysz się na innych z pewnością ludzie zaczną inaczej Cię postrzegać i wkrótce zawrzesz nowe znajomości! *koniec weny więc przemowy też koniec.*
*Wróżba Nitrosi dla Seth'a: Omniaaaaaa. Alka walnie mnie w leb Ciebie walnie Lusia, strzeż się jej gdyż to Lucek wcielony ._.
*Wróżba Seth'a dla Lusi(albo dla siebie samego, nie zajarzyłam w końcu): Hmmmmbrooooo... Napotkasz chamry gatunku humanoidalnych sapienów, a także trynitotrotuel, którym destruują kamień w kopalni szlachetnego złocistego kruszcu. Rozboli cię głowa i weźniesz... Muli się... Tracę sygnał... Piiiip... Piiip... Rozłączyło się...
A potem zrobiło się straszne zamieszanie, głównie wokół Setha, Korka i Lusi, ale tak w sumie to wszyscy inni też mieszali. Ja się troszku zirytowałam, Sora wypłoszyła pewną nieznajomą(a może i znajomą, nie jestem pewna, bo okoliczności nie dały mi szans, aby z nią porozmawiać.) wilczycę, a Seth i Korek zaczęli się kłócić. I wróżby się chyba trochę zacięły. No ale nie, w sumie ciekawie było. O. a potem Korek i Seth zaczęli mówić co myślą, a ja w sumie bez większego zastanowienia obydwu wywaliłam i dałam im bana na dziesięć minut. I żaden nie wrócił. :I
Nie wiem. Dużo się działo. A potem były kalambury. Ja trochę nie ogarniałam, bo rysowałam klucz na minikonkurs.
No, ale wróćmy na razie do kalambur:
Na początek, pozwolę sobie zacytować Tin: "Słuchajcie, dajmy trochę czasu tym, którzy opisują, a ja mam taki pomysł, żeby zgrać w kalambury polegające na udawaniu charakterystycznego zachowania członków stada. A teraz Al: nie rozumiem XDD"
No bo co ja poradzę, że mi trzeba wszystko po kolei wytłumaczyć? D:
Arashi:*zaczyna buszować po polanie, włażąc w każdy możliwy kąt i zaczepiając wszystkich dookoła* Dla podpowiedzi, udajmy, że jestem szczeniakiem. - Nitroglyzerin
Nitroglyzerin: *Wlazła na środek polany i odchrząknęła.* Ale uprzedzam. Nie czepiać się.
[*nie wierzy w to co pisze*] Kurde. *Psychicznie przygotowana i:* Meeeeem. Taaak. *Jęczy tym podobne słówka. XDDD * [*Chowa się za krzesło przed zemstą*] - Tin
I znów zacytuję:
21:37:32 <Tin>*zmarszczyła brwi z miną WTF*
21:38:11 <_Dag>Oh god.
21:38:15 <_Dag>Kiss from a rose :I
21:38:18 <Arashii>Yyy... *też robi minę wytyfy*
21:38:22 <_Dag>Ugh. Zjebał.
21:38:27 <Nitroglyzerin>*Zagięła wszytskich.* Fak jea
21:38:40 <_Dag>Moze jednak nie.
21:38:50 <Tin>Przepraszam bardzo, Nitko. Ale pojecia nie mam o co ci chodzi.
21:39:11 <Nitroglyzerin>Hyhy.Poddjesz się?
21:39:28 <Kitsunee_Kageerou>Też nie *skojarzyło jej się z sexem*
21:39:42 <_Dag>Zjebał. :C
21:39:58 <Nitroglyzerin>Kits była najblizej o:
21:40:29 <Tin>*facepalm*
21:40:36 <Kitsunee_Kageerou>Wiedziałam. Moje zboczenie nigdy mnie nie zawodzi.*fak jea*
21:41:57 <Tin>*wytrzeszczyła nagle oczy* Czy ty mówiłaś coś w stylu: Mem?! *patrzy na Nitkę*
21:42:36 <Lunaa>Ooops. Biedna Nitro. *spojrzała na Tin, dopiero do niej dotarło*
21:42:57 <Nitroglyzerin>Jak wół. *Rechocząc wrednie gapi się na Tin*
21:43:20 <Tin>*zmrużyła oczy i zacisnęłą dłonie w pięści* Osz ty mała... ty... ty no!
21:43:46 <Tin>*po chwili zaczęłą się zwijać ze śmiechu*
[ No tak, i znów "mała" dygresja, więc przejdźmy dalej. ]
Yyy... a potem nastąpiło wymyślanie imienia dla kota Lilili. Emm.. no dobra, wracając do kalambur, które trochę się ociągały. No i może tym razem znów zacytuję:
Kitsunee_Kageerou:*chowa ryj w trawie - znowu. Bełkocze coś*
Nitroglyzerin:*Lezie do Kits.*
Aldieb>Trochę się powtózę. Co się dzieje?
Aldieb>*Zerknęłą na Kitsune.* Kits? Czy Ty jesz trawę?
Tin>*uniosła brwi i zaśmiała się cicho*
Kitsunee_Kageerou>*spojrzała na Alu* Yup.
Aldieb>Ahm. To smacznego.
Kitsunee_Kageerou>Dziękuje c:
Nitroglyzerin>*Skoczyła na łeb Kits* [Ygh ]
Aldieb>W porządku, to grajmy. Hm.. I kto teraz?
Tin>Alu, ty.
Aldieb>Jaa?
Tin>Ty.
Aldieb:Yyy. Okej. *Uśmiechnęła się bo już ma pomysł.* *Zaczyna udawać. Glebła na ziemię i wpakowała pysk w trawę, po czym zaczęła ją żreć. *
Nitroglyzerin>Kits
Aldieb>C:
Tin>KITS
Kitsunee_Kageerou>JA.
Aldieb>Tak. *Wstała i wypluła resztki trawy.*
Nitroglyzerin>Pierwsza znów sem XD
Tin>Nitko, tyś zło.
Nitroglyzerin>*To po raz... drugi lub trzeci*
Aldieb>Niech Kits udaje. o:
Nitroglyzerin>*Kits ma czapkę ze szczeniaka*
Kitsunee_Kageerou>Dobra.
Kitsunee_Kageerou:*skacze na łeb Alu. Nieważne, że jest większa i cięższa* ouo
Nitroglyzerin>Nisia?
Kitsunee_Kageerou>Hyhy. Zgadłaś. :'D
Nitroglyzerin>*Wyjebut*
Nitroglyzerin>*Wlazłą na grzbiet Kits* Znów. Sem miszczem.
Aldieb>*Wyjewfg;bnxd;ljbkSADFbngdała się na ziemię pod ciężarem Kitsune która jest od niej dwa razy albo trzy razy większa. Oraz Nitki. :I *
Aldieb>*I leży pod nimi zgnieciona.* Hshrrskshhh... Złaścieeeee.
Dobra, tyle. Teraz przejdźmy do mini konkursu, który polegał na opisaniu, bądź narysowaniu klucza, prze który będziemy później lać wosk:
Szera: Klucz. Niezbyt wielki, można by go nosić na szyi. Jego srebrzysty połysk przyciąga uwagę. Przez całą jego długość ciągną się malutkie wzorki. Literki z nieznanego języka. Mimo to są starannie zapisane, z delikatnymi ozdobieniami i zawijasami przy każdej. Na górze jest mały błękitny koralik, który świeci delikatnie przy najmniejszym drgnieniu klucza. Góra klucza rozchodzi się w dwie strony, niczym oplatające kamyk liany, które rozciągają się w przeciwnych kierunkach, aby po chwili zakręcić ku sobie. Po chwili cienki drucik rozdzielał się i splatał z poprzednio rozdzielonym bratnim łukiem, przywodząc na myśl harmonijnie spleciona palce, które oplatały w swym uścisku dwa małe gryfy, odwrócone plecami do siebie. Ich łapy wyciągnięte są przed siebie, niczym w próbie uwolnienia się z pułapki, a łby wzniesione ku górze. Ich dzioby były otwarte, niczym w agonalnym krzyku rozpaczy, a ich skrzydła stykały się ze sobą końcówkami. Na pierwszy rzut oka te obraz odrzucał, ale po chwili przyciągał wzrok. W tedy dało się ujrzeć między gryfami jedno, lekko obluzowane piórko, które świadczyło o starości klucza.
[I znów taka dygresyja]
22:21:00 <Nitroglyzerin>Alu pokaż swój
22:21:04 <Aldieb>Najpierw Lusia.
22:21:18 <Tin>[to miało być na prv xd]
22:21:19 <Lunaa>Nie.
22:21:21 <Lunaa>Al.
22:21:22 <Aldieb>Tak.
22:21:24 <Aldieb>Nie.
22:21:25 <Lunaa>Nie.
22:21:27 <Aldieb>Ty. o:'
22:21:27 <Lunaa>Ty.
22:21:30 <Aldieb>:I
22:21:31 <Lunaa>Ty.
22:21:35 <Aldieb>Ty.
22:21:40 <Lunaa>Ty.
22:21:44 <Nitroglyzerin>Lusia
22:21:44 <~Lilila_>Pierwej Al o:
22:21:45 <Nitroglyzerin>Alu
22:21:49 <Kitsunee_Kageerou>Alu.
22:21:49 <Aldieb>:I
Aldieb: http://i42.tinypic.com/v4uzuw.png
Luna: Klucz, który ona przedstawia zrobiony jest z brązu, jego zdobiona końcówka składa się z przeplatających się dość chaotycznie cieńszych "drucików", które schodziły się w kształt serca w niektórych miejscach, pomiędzy zawijasami wetknięte były małe, jakby diamenciki, które połyskiwały na tle brązu. Na 'prostej' części klucza wyryte były runy.
Nitroglyzerin: Klucz wykonany z metalu pokrytego diamentowym pyłem co powoduje iż ten błyszczy w świetle słońca. Ma pięć "zębów" z misternie wykonanymi "zadziorami" zaś trzon opleciony jest źdźbłami trawy. Główka klucza przedstawia łeb jednorożca z otwartym pyskiem. Lecz zęby konia nie są zwykłe, wyglądają jak kły wilka. Tuż pod jednorożcem znajduje się strzała wydająca się lecieć w kierunku oka zwierzęcia. Z każdą pełnią zaś strzała przemieszcza się by po długim czasie trafić w oko. I cykl zaczyna się od początku. Klucz został wykonany przez Elfy które zechciały zobrazować na nim naturę tępioną przez człowieka
Dag: Mosiężna misa, pełna wody. Obok stoi biała świeca, której knot jarzy się już ciepłym ogniem. Nieopodal zaś leży lekko zakurzony, dość masywny klucz. Zapewne ręcznie kuty. Duma dla stwórcy. Dopracowane szczegóły. Piękny a niby nic takiego. Zwykły srebrny pręt, zakończony szerokim pierścieniem, na którym jawią się małe nierówności. Ale gdyby przyjrzeć się bliżej widać jakby srebrne pnącza. Chaotycznie biegnące wzdłuż klucza. Dzikie pnącza, które wypuściły ciemne pąki. Pąki kwiatów, które dopiero mają zamiar rozkwitnąć. A wraz z ich rozkwitnięciem klucz stanie się jeszcze piękniejszy.
Wygrała: Szera c:
Potem się działo... znów było zamieszanie. A ja teraz z kolei wypłoszyłam Lililę. Ale Korek wrócił. Bo mu się nudziło. O i zapomniałam powiedzieć, że Kitsune przyszła. c:
No, tak więc przejdźmy do lania wosku:
Wstęp:
Tin:Czekajcie... *wyjęła niewiadomoskąd naczynie z zimną wodą i postawiła jakoś na środku. obok ciągle paliła się świeca gotowa do lania* No dobra... To się bierze klucz i się leje ten wosk przez dziurkę do wody i się patrzy jaka litera wyjdzie i... coś tam. Chyba to pierwsza litera imienia kochanka czy coś. *parsknęła śmiechem*
Aldieb: *Zagryzła wargę, bo przez jej zwłokę gorący wosk polał jej się na dłoń. Przechyliła świecę, tak że wosk skapywał teraz przez dziurkę w kluczu do miski z zimną wodą.*
Tin: *Uśmiechnęła się patrząc na poczynania dziewczyny*
Aldieb: *Wosk w zetknięciu z zimną cieczą natychmiast zmieniał konsystencję na stałą. Po krótkiej chwili wyprostowała świeczkę i oddała ją Tin.Zaraz po tym podała jej równiez misternie zdobiony klucz i sięgnęła ręką do miski z wodą. Ujęła delikatnie w palce to co powstało z lanego przez nią wosku i położyła na drugiej dłoni.*
Tin:*wzięła świecę i klucz, po czym zrobiłą to co Al patrząc na lejący się wosk. oddała po chwili świecę Kitsune i wyjęła z wody to co powstało*
Aldieb:*Przygląda się dziwnym kształtom wosku. Wyglądało to na jakieś stworzenie z powykręcanymi kończynami. Biegającymi po chmurach. Czy coś.*
Nitroglyzerin>*Zaświeciła latarką Alce w oczy*
Kitsunee_Kageerou>Alu, jednorożca masz.
Aldieb>NITRO!
Aldieb: *Przez Nitrosię, niechący zgniotła trzymany w dłoni wosk.* I po jednorożcu.
Nitroglyzerin>*Parsknęła śmeichem z niewinną minką i wróciła do czytania*
Kitsunee_Kageerou: *przechyliła świece, którą dostała od Tin i zrobiła to co jej poprzedniczki. Jakiś czas później po zastygnięciu wosku wyciągneła swoje dzieło. Wyglądało to jak... serce. Parsknęła cichym śmiechem, spoglądając na małe woskowe serduszko*
Nitroglyzerin:*Polała wosk i daąła innym osobom akcesorija. Poczekała aż wosk blabla i wyciągnęła go. Wilkokształtne cś bez łapy jej wyszło.* Kurde. Kto mi wywróżył odgryzienie łapy?
Lunaa:Ja.
Nitroglyzerin: Luśka!
Lunaa:o3o
Nitroglyzerin:*rzuciła w nią wsokiem z mina >_< *
Lunaa: No ej.*nie do końca zastyfnięty wosk wczepił się w śnieżnobiałe, miękkie futerko* Nigdy Ci tego nie wybaczę D8
Nitroglyzerin: *Podlazła do Luśki.* Praszam Lu. *Ale wosk był już fhui twardy*
A potem odbyła się akcja ratowania futerka Lusi. o:
I to chyba by było na tyle. Osobiście uważam, że andrzejki były udane. C: