Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

19 listopada 2011

Idę po Ciebie, Yuuv - cz. 6 [Anaid]

19 listopada 2011

PODKŁAD ] 

- Cholera. – Destroy zaklęła siarczyście, po czym poleciała z jej pyska dalsza wiązanka. Były otoczone ze wszystkich stron. Gnolle. Niepozostawało nic innego jak walczyć, prawda? Kitsune spojrzała na każdą z samic kolejno, by zaraz potem ocenić sytuację i dać im sygnał do ataku.
Ruszyły. Mimo, że te przeklęte humanoidy miały przewagę liczebną, podjęły się walki. Anaid zmieniła postać na ludzką, wręcz w locie. W takiej najlepiej jej się walczyło. Rzuciła się na pierwszego lepszego gnolla,wyjmując wcześniej sztylety zza pasa. Wbiła ostrza w nogę stworzenia, gdyż jego pierś chronił pancerz. Humanoid zawył, padając na ziemię. Zaraz potem Des rzuciła się na niego, jako zabójca dobijając wroga.
Parszywe pyski wykrzywione w grymasach przypominających uśmiech
Przybywa ich..
Smocza łuska.
Klacz parskająca przeraźliwie.
I hieni rechot, tuż za nią.
Wizja na czas ostrzegła.
- Roz! – zdążyła wykrzyknąć Anaid, zaraz po niej Koga i Kitsune oraz Szera. Dziewczyna rozejrzała się nerwowo, by zaraz potem z dzikim wrzaskiem zaatakować szarżującego na nią od tyłu kolejnego z wrogiego stada. 
Każda miała co najmniej dwóch humanoidów do pokonania, a ciągle ich przybywało. Ciemnowłosa powaliła na ziemię potwora, siadając na jego klatce piersiowej i szybkim ruchem sztyletu przecięła mu tętnicę szyjną. Koga rzuciła się na pomoc klaczy. Reszta walczyła zbyt zaciekle, by zauważyć zniknięcie także Tiffany i Leiko. Dostrzegła to wybawczyni Rozalii, jeszcze chwilę przed wstrzyknięciem kwasu siarkowego w skórę gnolla. Zakomunikowała to,wyjąc. Humanoid jednak odrzucił ją wielkim łapskiem, nie dając wilczycy zatruć go mocniej, by jakoś to wpłynęło na jego zdrowie. Rzucił, tak, dosłownie, klacz w stronę innego osobnika jego gatunku, który stał bliżej lasu, samemu znikając w gęstwinie.
Stwory powoli zaczęły się wycofywać, co jeszcze bardziej umożliwiało wyciągnięcie pomocnej dłoni w stronę Rozalii i pościg za oprawcami.
- Gońcie skurwiela! – darła się Destroy, samej nie mogąc sięruszyć, oczywiście nie szczędząc też wulgaryzmów. Skoczyła na jednego z gnolli i skręciła mu kark, momentalnie. Drugiego spróbowała odepchnąć tylnymi łapami. Dziewczyna rzuciła jej się na pomoc, podcinając wrogowi stawy skokowe w obydwóch nogach. Potem starała się przedzierać przez tłum stworów, co było wręcz idiotyzmem, ale musiały cofnąć się po Roz. Przy okazji wykorzystała trik z podcinaniem stawów, lecąc na dwa sztylety. Odór krwi gnolli zaczął unosić sięw powietrzu, bo reszta wykonawczyń misji, Destroy i Kitsune w szczególności,wzięły sobie za cel dokończenie roboty ciemnowłosej.
Szera ruszyła do przodu, wyłapując trop pozostałychosobników, które zdołały uciec.
[ WYŁĄCZYĆ PODKŁAD ]
~*~
- To nie ma sensu. – sapnęła Des, doganiając resztę, gdy jużsię ‘ wybawiła ‘. Oblizała się długim jęzorem z krwi i spojrzała na swoją siostrę, która miała nietęgą mimikę pyska. –Sama przyznaj, nie dogonimy ich. – dodała sceptycznie.
Reav’zhotka milczała, wpatrując się w ziemię, ale tempo chodu wciąż pozostawiała jednolite, równomierne. Najwyraźniej starała sięwszystko ułożyć w głowie i przemyśleć wszystko.
W tym samym czasie, ciemnowłosa dziewczyna dopadła jednego zdrzew, biorąc głęboki wdech przy samej korze. Miała zamiar rozpoznać zapachy,pomóc Szerze złapać trop, bo niestety gnolle nie były takie głupie i potrafiły porządnie zmylić.
- Nic z tego. – rzekła, jakby potwierdzając słowa Des, którepowiedziała przed chwilą. Szera skinęła łbem, wyrażając swoje zdanie.
Liderka grupy zatrzymała się, obracając łeb, by zorientowaćsię, jak daleko zaszły. – An, wyślij telepatyczną wiadomość do stada. Niech przyślą nam posiłki i odbiją Roz, potem odeskortują do stada, nie ma co jej dalej w to mieszać. – poleciła dziewczynie, unosząc wargi i odsłaniając kły w nieznacznym grymasie. Była zdenerwowana.  
W czasie, gdy brunetka odeszła od grupy, by przesłać informacje w odosobnieniu, Kitsune zaczęła niespokojnie kręcić się w miejscu, natomiast reszta grupy usiadła na zmęczonych zadach. Większość utkwiła swoje spojrzenie w przewodniczce wyprawy. Głucha cisza powodowała niemałe napięcie, które z całą pewnością napawało liderkę jeszcze głośniejszym biciem serca,większym mętlikiem w głowie. Co będzie, jeśli Roz już nie żyje? A jeśli posiłkinie dotrą? Jeżeli nie podołają zadaniu, to co wtedy?
Gdy Anaid powróciła do zgromadzonych, jedynie kiwnęła ku Reav’zhotce,teraz już siedzącej, głową na potwierdzenie, iż wykonała rozkaz. Samicapodniosła się, trzepnąwszy energicznie głową.
Skierowała swoje spojrzenie ku kierunkowi, z którego przyszły.
- Kits, dokąd się wybierasz? – Destroy poderwała się z miejsca i pobiegła za siostrą.
- Dokończyć misję.


Fuuuu. Spieprzyłam D: Pojechałam po całości, wyszłam z wprawy, no. Muszę więcej pisać~ @________@'' Przepraszam Cię, Kits ;A; 
A. Pisałam w wordzie, więc za sklejenia i literówki przepraszam także. Podkład za długi trochę i ogółem jakieś to takie.. Ble. 
Anaid (22:23)