04 listopada 2011
[MUZYKA: http://www.youtube.com/watch?v=a_Am4cHMBKM&feature=related ]
Spojrzałam na starszą kobietę stojącą w drzwiach i otarłam twarz.- Skąd pani może wiedzieć - mruknęłam i popatrzyłam znowu na zdjęcie, które trzymałam w dłoni, miałam ochotę je podrzeć, rzucić o ziemię, po prostu zniszczyć.
- Wiem więcej niż ci się wydaje Padmo - powiedziała spokojnym głosem i uśmiechnęła ciepło, jak to babcie mają w zwyczaju. Spojrzałam na nią z pytającą miną.
- Skąd pani zna moje imię?
- Chodź... Skoro tu jesteś i mówisz takie rzeczy, to musiałaś w połowie przełamać klątwę - spojrzała na mnie z troską i ruszyła, ruszyła gdzieś... Nie wiem czemu, ale poszłam za nią, nie znałam jej, ale moja ciekawość była za duża. Może ta kobieta zna odpowiedzi na wszystkie moje pytania? Może chociaż na połowę, albo na te najważniejsze? Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi, kobieta zniknęła mi z oczu, zaczęłam się rozglądać.
- Padmo! Nie wlecz się tak! - usłyszałam cienki głosik ze strony lasu.
- No już, już - coś spowodowało, że na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech, pobiegłam w stronę staruszki, a kiedy ją dogoniłam zwolniłam do jej tępa. Szłam wpatrzona w jej twarz, cały czas się uśmiechała, zmarszczki dodawały jej tego takiego, uroku starszej pani. Nie minęło 5min., milczenie zaczęło trochę mnie drażnić. - A więc co pani chciała mi powiedzieć? - wypaliłam w końcu, na co ona zaśmiała się lekko.
- Wszystko kochaniutka, wszystko co wiem, musisz wiedzieć tylko kilka rzeczy, ale ja opowiem ci wszystko. - Spojrzała na mnie. - Tylko dojdziemy do mojego przytulnego domku, zaparzę ci herbaty, a wtedy możesz pytać o co tylko zechcesz. - Przytaknęła głową, nie bardzo podobał mi się ten pomysł, no ale nic nie mówiłam, uśmiechnęłam się tylko lekko i rozglądałam po starych terenach w milczeniu. Po 10min. dotarłyśmy do małego domku, rzeczywiście, był przytulny, herbata też była pyszna, ale nie po to tu jestem. Herbaty mogę napić się u siebie. Odłożyłam do połowy pustą filiżankę i spojrzałam na kobietę. Przyglądała się mi od dłuższego czasu.
- Mimo zaklęcia jesteś do niej taka podobna. - Położyła dłoń na moim poliku, w jej oczach pojawiły się łzy. - Wybacz starszej kobiecie to wzruszenie. - Otarła je delikatnie ręką.
- Nic się nie stało, rozumiem. - Złapałam jej dłoń i odłożyłam na jej kolana delikatnie. - Opowie mi pani? - Kiwnęła głową. - Kim ja jestem? O jakiej klątwie pani mówiła? I o co chodzi z tym zaklęciem? Do kogo jestem podobna? ... - wzięłam głęboki oddech, aby zadać kolejny łańcuszek pytań, ale zobaczyłam, że ona się śmieje. - Co panią tak bawi? - Oburzyłam się trochę.
- Wybacz, Padmo.. Po prostu strasznie mi przypominasz twoją matkę. - uśmiechnęła się.
- Znałaś ją? - zapytałam zdziwiona.
- Ależ oczywiście, ale zacznijmy od początku. - Chrząknęła. - Zwą mnie Anabell, mało kto mnie zna, bo mało komu się przedstawiam. - Patrzyłam na nią zaciekawiona i kiwałam głową na znak, że rozumiem. - Twoja matka, no cóż, nie miała łatwo... Wiem, że wiesz coś o swojej babci, Nev prawda? - Spojrzała na mnie.
- Mówiono mi o niej, ale teraz nie wiem czy to moja prawdziwa babcia. - wzruszyłam ramionami.
- Nev jest, w sumie była, jedyną osobą z twojej prawdziwej rodziny, o której miałaś pojęcie. Urodziła ona Shirę, twoją matkę i jej brata, który zaginął, twój dziadek.. no cóż, on zginął jeszcze przed Nev. - spoglądała co jakiś czas na mnie, aby sprawdzić jak się trzymam, na razie nie było źle. - Ich rodzina była.. Nie układało im się najlepiej, brat twojej matki zakochał się w niej. Po dłuższych wojnach rodzice zaakceptowali to.. Było już coraz lepiej, ale pojawił się brat twojego dziadka, podły. - Westchnęła. Ja... Nie bardzo wiedziałam co myśleć o tym co słyszę. Czy mam się dowiedzieć, że pochodzę z kazirodczego związku? Zaklęta, jak żaba w królewicza? - Jego brat, ponownie namieszał. Padma... - Widać było, że to co che powiedzieć nie jest łatwe. - Padma, musisz wiedzieć... Jesteś nie chcianym dzieckiem, twoja matka została zgwałcona... - Te słowa, dwa słowa ,,nie chciana,, brzmiały w moich uszach coraz głośniej i głośniej, zastygłam w bezruchu i przełykałam głośno ślinę... Moje idealne życie, jak w prawdziwej rodzinie, co?! Jakiej rodzinie?! Zerwałam się z kanapy i wybiegłam z jej domu trzaskając drzwiami.
- Padma ! - Usłyszałam tylko za sobą, ale nie zatrzymałam się, biegłam dalej, w las, po polikach ciekły strumyki łez... Gdzie jest mój świat?! Kim ja do cholery jestem?! .. Kim?! ... Teraz już wiedziałam, dlaczego przeciągała tą rozmowę, ale nie wiedziałam, czemu ukryto przede mną taki rzeczy... Nienawidziłam ich...
____________________
To jeszcze nie koniec rzecz jasna.