Blog ten, pamiętnik, wymyśliły Aldieb, Lady Killer i Gold Fire, podczas gdy to one opiekowały się stadem. Dzięki nim, możecie poznać historię HOTN, historię wybrańców i chwilę z życia osób ze stada. Ten blog powstał by w jednym miejscu streścić wszystkie nasze opowiadania.
`Wandessa.

Czego szukasz?

1 listopada 2011

Rodzinne Spotkanie. [Midnight]

01 listopada 2011

Noce w Krainie Cieni różnią się od tych w świecie życia. Wszechobecna absolutna cisza, bezruch, ciemność, poczucie samotności. Wiesz że jesteś jedyną żywą istotą w zasięgu wielu mil. Można dostać depresji. Chyba że jesteś absolutnie pogodzony z ciszą, nie przeszkadza ci, samotność uznajesz za bezpieczeństwo, brak życia za wolność, bezruch za element krajobrazu. Jest jednak coś, co w porównaniu z tego odpowiednikiem w świecie żywych wypada o wiele gorzej. Niebo. Poprzecinane wstęgami gwiazd, poznaczone bruzdami umierających planet i kometami widocznymi gołym okiem. Mgławice tańczące wśród atramentowej ciemności. Dla tych widoków tygrys spędzał noce w Krainie Cieni, tak nieprzyjemnej a jednocześnie kojącej. Tylko głód i świadomość przynależności do stada oraz obecność w tym stadzie osób na których mu zależało oraz tych które kochał sprawiały że wracał do Świata Żywych. Pozatym - pomyślał tygrys lekko się uśmiechając i rozwiewając w cieniach prowadzących do życia - piękno oglądane zbyt często za szybko powrzednieje.
Tygrys wyszedł z jaskini razem ze wschodem słońca. Nie był zmęczony, od połączenia z Shadow'em nie odczuwał zmęczenia, ale miał zamiar wybrać się na polowanie. Z przyzwyczajenia sprawdził okolicę pod wzgledem niebezpieczeństwa i zadowolony z wyników zagłębił się w las. Wędrował jakiś czas szukając śladów aż w końcu trafił na trop jelonka. Podążył tym śladem aż do polany na której samotny jelonek rozglądał się nerwowo na boki niepewny gdzie ma iść. Zgubiłeś się, co? - pomyślał lekko rozbawiony tygrys - No cóż, przynajmniej będę miał smaczne śniadanie.
Już miał wyskoczyć na polane i w paru susach dostać się do jelonka gdy na polane wyskoczył inny czarny tygrys, który złapał jelonka, szybkim i oszczędnym ruchem wyszarpnął kawał mięsa z szyi swojej ofiary i zabrał się za jedzenie. Co do... - Mid zmarszczyl czoło i wyszedł na polanę nie spuszczając wzroku z intruza.
- Hey, kim jesteś i co robisz na terytorium HOTN.
Tygrys jedzący jelonka zesztywniał, po czym powoli uniósł głowę i spojrzał Midnightowi prosto w oczy.
- Znalazłam cię.
Zszokowany tygrys wpatrywał się w pysk tygrysicy (bo nieznajomy był samicą) a dokładniej w białą plamkę na jej czole.
- O jasna cho..., Gwiazdka.
Para tygrysów zbliżała się do jaskini Mid'a. Tygrys niósł na plecach truchło jelonka, przyglądając się Gwiazdce przez całą drogę. W końcu weszli do jaskini i jelonek wyladował na podłodze obok pozostałych po ostatnim posiłku kości.
- W głębi jaskini jest strumień, widzę że masz za sobą kawał drogi, więc możesz się tam doprowadzić do porządku.
Tygrysica skineła głową i ruszyła w głąb jaskini. Midnight przyglądał się przez chwilę jej sylwetce znikającej w mroku po czym przeniósł wzrok na las. Szlak... co ona tu robi - tygrys lekko zmartwiony czekał na tygrysicę - po Szkole Cieni wysłano ją do... nawet nie wiem gdzie ją wysłano. Tyle czasu się nie widzieliśmy, że aż dziwne że mnie poznała.
Siedział jeszcze przez chwilę próbując rozgryźć ten problem, gdy zorientował się że nie słyszy tygrysicy. Odwrócił się patrząc w głąb jaskini i nasłuchując ale wciąż nic nie słyszał.
- Gwiazdko? - Tygrys ruszył w strone jaskiniowego strumyka - Mam nadzieje że się nie utopiłaś, to niezwykle niekulturalne topić się w płytkim strumyku w czyjejś jaskini.
Gdy tygrys wkońcu dotarł do strumyka w swietle wlatującym przez otwór w suficie dojrzał tygrysicę śpiącą na podłodze, do połowy zanurzoną w wodzie. Pokręcił lekko głową zastanawiając się nad tym co przeszła i wyciągnął ją z wody przeciągając na trawe zmieszaną z wyschniętą słomą która służyła mu za siennik.
- Śpij, Gwiazdko. Tym razem ja Cię przypilnuje.
Wrócił do wejścia jaskini i położył się w nim wpatrując w las i rozmyślając dlaczego tygrysica go szukała
Słońce mineło najwyższy punkt nieboskłonu i zaczeło powoli się chylić ku zachodowi gdy tygrysica wydreptała wreszcie z jaskini. Tygrys pokazał jej pyskiem resztki jelonka, na co ta mrukneła podziękowanie i ruszyła w kierunku jedzenia. Przez chwilę słychać było tylko dźwięk kruszenia kości i rwanego mięsa. Gdy Gwiazdka napełniła żołądek położyła się obok Mida również wpatrując sie w las. Dwa bliźniacze drapieżniki leżały przez chwilę w ciszy.
- A więc, droga siostrzyczko - odezwał się wreszcie tygrys - cóż to przywiało cię w moją okolicę? Wygnali Cię z Cienistych Krain? Wysłali z misją? Masz się dowiedzieć jak połączyłem się z Shadow'em? Tęskniłaś?
- Mi też miło cię widzieć Midnight. Nie nic mi nie jest, a u ciebie? Też w pożądku? To dobrze - rzuciła tygrysica z lekką ironią - Pomyślałby kto że po tak długim czasie nabierzesz chociaż trochę ogłady.
- Nie zmieniaj tematu, bardzo Cię proszę. Co sie dzieje?
- Ah, nic ciekawego: Cieniste Krainy nadal zajmują swoje terytoria, twoja rodzina oficjalnie uznała Cię za banite i odszczepieńca, wybraliśmy nowego władce, z nieznanych przyczyn zapadła się Szkoła a kapłani mroku zgineli pod jej gruzami, rada i nowy władca uznali że to twoja wina i kazali cię zabić każdemu kto cię spotka, stada jeleni nadal przemieszczają się na północ jak co roku a polana kwiatów znowu zakwitła. Ot, codzienność.
Tygrys wpatrywał się w tygrysicę uwaznym wzrokiem.
- Star, skoro kazali mnie zabić, czemu ze mną rozmawiasz?
Gwiazdka roześmiała się szczerym śmiechem.
- Mid, byłeś odemnie lepszy w Szkole w praktycznie wszystkim. Istnieją znacznie ciekawsze metody samobójstwa. - siedziała przez chwilę milcząc i zbierając słowa - Nie, Mid. Wiem że to Ty zabiłeś kapłanów, rozpoznałam twój styl gdy się starasz. Totalne zniszczenie, demolka doskonała ale nie wychodząca poza okreslone ramy żeby nie zranic postronnych. Należało się kapłanom za te lata szkolenia Wędrowców, z których jeden na dziesięciu przeżywał pierwszy rok w Szkole. Mid, ja cię przyszłam ostrzec. Dark idzie po ciebie, starałam sie go wyprzedzić ile mogłam, ale nie jestem Wędrowcem więc udało mi się tylko o jakiś dzień, może półtora. Musisz sie przygotować i uciec zanim przybędzie.
Tygrysica patrzyła błagalnym wzrokiem na tygrysa pogrążonego w rozmyślaniach. Dark.. to imię przywoływało wspomnienia. Najlepszy Wędrowiec rocznika poprzedzającego rocznik Midnighta. Główny wojownik i kat stada, a w wolnych chwilach łowca głów i kolekcjoner trofeów dzikich i niebezpiecznych zwierząt. Jedyna istota na tym świecie którą Midnight nienawidził ze względu na jego ścieżkę życia.
- Mid? Obiecaj ze uciekniesz i nie dasz się zabić. Prosze...
Midnight otrząsnął się ze wspomnień i spojrzał prosto w oczy Gwiazdki poważnym wzrokiem.
- Star, za dużo mam do stracenia żeby stąd uciekać. Jeżeli Dark przyjdzie, stane mu naprzeciw. Jedyne co Ci moge obiecać, to to że postaram się go zabić możliwie szybko.
- Nie! Mid! Nie rozumiesz! On potrafi przybrać postać człowieka a jego bronią w tej formie jest wielki miecz! To tak zabijał najtrudniejsze przypadki. Człowiek potrafiący się przemieszczać między cieniami jak Wędrowiec z tym swoim wielkim mieczem!
- Jak dobry jest w walce na miecze?
Tygrysica ochłoneła nieco i zaczeła odpowiadać spokojniej.
- Wybrał się kiedys na konkurs walki u ludzi. Zajął pierwsze miejsce wśród mistrzów z całego świata. - zastanowiła się przez chwilę - Ostatni jego przeciwnik prawie wygrał, ale w ostatniej chwili Dark użył cieni.
Tygrys lekko się uśmiechnął przypominając sobie tamte chwile.
- Taaa... zauważyłem to i zdążyłem się przesunąć, więc jego miecz tylko wybił mój z ręki poza arene. To zakończyło pojedynek.
Gwiazdka wciągneła ze świstem powietrze.
- TY byłeś tym drugim człowiekiem?!
Lekko zakłopotany Mid zakasłał w ziemie i lekko skinął głową. Wstał, wyszedł przed jaskinię i się przeobraził. Na jego miejscu pojawił się wysoki, opalony człowiek w lekkich spodniach i pelerynie z kapturem. Nagi tors i przedramiona pokrywały tatułaże a misternie zdobiony miecz lekko leżał mu w dłoni.
- Tak jakoś wyszło, nauczyłem się przemiany gdy już trafiłem do tego stada. Sporo się nauczyłem od tamtej walki. Dark mi już nie grozi.
- TY TAK TWIERDZISZ!
Midnigh i Gwiazdka spojrzeli w kierunku z którego doszedł ten głos. Na polane przed jaskinią wyszedł potężny mężczyzna z wielkim mieczem w dłoni. Całym sobą prezentował pogarde dla otaczającego go świata i spoglądał z pobłażającym uśmieszkiem na Mid'a i jego siostre.
- The Killer, jak kazałeś się nazwać w czasie tamtego turnieju... żałosne doprawdy. Masz w sobie tyle z zabójcy co mój wczorajszy obiad.
- Dark... miło cię widzieć braciszku. Doprawdy cóż za wspaniałe rodzinne spotkanie.
- Sarkaz Mid? Tego się nie spodziewałem - Dark zatrzymał się pare kroków od rozluźnionego Mid'a - Musisz się naprawde bać skoro tak reagujesz. Nie pamiętasz co mówili kapłani? "Spraw by ofiara się bała...
- "... i zanurz kły w jej dygoczącym, bezwolnym karku." Pamiętam. Za to mój następny nauczyciel mówił "Szanuj tego z kim walczysz. To może być ostatni człowiek na którego spojrzysz."
- Ha, wobec tego musiał być słabym człowiekiem. - Dark spojrzał nad ramieniem Mid'a na Gwiazdkę cofającął się w głąb jaskini - Nie martw się, siostrzyczko. Tobą się zajmę jak skończe z tym tutaj.
Dark rzucił się na Mid'a chcąc wykorzystać swoją siłę by to szybko zakończyć. W ostatniej chwili Mid zawirował schodząc z lini cięcia i wyprowadził kontre w wnętrza kolan przeciwnika. Miecze szczękneły o siebie donośnie gdy Dark szybkim ruchem zablokował sejmitar brata. Odskoczyli od siebie wpatrując się uważnie w ręce wroga.
- Szybkości ci nie brakuje
- I nawzajem
Znowu doskoczyli do siebie. Dark wyprowadził skosne cięcie przez tors Mid'a, a ten w odpowiedzi znowu zawirował, zamarkował cios w przedramie, zawirował w odwrotnym piruecie i przecharatał policzek Darka. Dark z głośnym przekleństwem odskoczył do tyłu wymachując mieczem by odepchnąć od siebie Mid'a. Przetarł policzek, spojrzał na krew i uśmiechnął się drwiąco do przeciwnika.
- To wszystko na co cię stać? To może przejdziemy do cieni?
Za plecami Darka pojawiła się plama w którą ten wkroczył. Mid spokojnie przyglądał się jak Dark odbija się od plamy, i zdziwiony zaczyna się w nią wpatrywać.
- Dark, doprawdy. Myślisz że nie nauczyłem się niczego z naszego poprzedniego spotkania? Nałożyłem pieczęć dookoła terenów mojej jaskini. Nikt, nawet ja, nie może korzystać tutaj z Cieni.
Dark wyszczerzył się na to z nienawiścią w oczach i skoczył na Mid'a. Rozpoczeła się seria szybkich wymian ciosów. Midnightowi udało się zranić Darka jeszcze w przedramię i udo, ale rozwcieczony Dark wydawał się nie zwracać na to uwagi. Napierał cały czas na Mid'a i ten zmuszony został do odbijania jego ataków. W końcu darkowi udało się przebić przez obronę Mid'a, który tylko refleksowi zawdzięczał to, że Dark zamiast odrąbać mu ramie przeorał je od łokcia po dłoń. Midnight szybko chwycił miecz w drugą dłoń i zanim Dark zareagował wbil miecz w bok łowcy. Wojownicy zamarli stojąc ze sobą oko w oko. Dark uśmiechnął się lekko z uznaniem i cichym głosem wykrztusił:
- Punkt dla ciebie. Masz mnie.
Bracia rozdzielili się. Dark chwiejnym krokiem odtoczył się do tyłu przyciskając rękę do rany w boku. Mid starał się jakoś zatamować krwawienie prawego ramienia.
- Masz mnie Mid. Rada nie wyśle następnego łowcy. - Dark padł na kolana - uwolniłeś się braciszku. w pewnym sensie ci zazdroszcze.
Mid zbliżył się do Darka i uklęknął obok
- Mid... wrzuć moje ciało... do Krainy... dobrze?
- Dobrze, bracie. Będziesz miał swój pogrzeb Wędrowca.
Dark uśmiechnął się lekko i padł na ziemię.
- Żyj, Mid.
- Odpocznij, wojowniku.
Midnight przemienił się w tygrysa i kulejąc poszedł do jaskini, by Dark umarł samotnie, jak przystało na Wędrowca. Po Gwiazdce został tylko jeden ślad. Napis na ziemi głosił "Powiem im. Żyj, Mid. I żegnaj.". Tygrys starł napis, i zawlukł się do strumienia gdzie przemył ranę i znalazł jakieś szmatki, które musiały mu wystarczyć aż zdejmie pieczęć. Potem zwalił się na leżysko. zmęczony popołudniowym czuwaniem i walką. Jak wstanie będzie musiał zająć się raną, ciałem Darka, pieczęcią. Ale to potem. Teraz chciał tylko się przespać.


Link do przemiany: http://jordanroots.deviantart.com/gallery/#/dv1wii
Mam zezwolenie autora.
Midnight (02:17)